Reklama

Rozwiódł się i znów zaczyna od nowa

We wtorek 19 lipca po roku i czterech rozprawach sąd wydał wyrok.

Ostatni świadek. Ostatnie stanowiska stron na sali sądowej. I odczytanie wyroku. Choć każde z nich czekało na niego od wielu miesięcy, Robert Janowski (50), opuszczając wczesnym popołudniem we wtorek 19 lipca budynek Sądu Okręgowego w Warszawie, nie miał triumfalnej miny, a Katarzyna Dańska-Janowska zasłaniała twarz przed fotoreporterami.

Potrzebowali niemal roku (pozew złożony przez Katarzynę wpłynął do sądu w sierpniu 2010 roku) i aż czterech rozpraw, by zakończyć trwające siedem lat małżeństwo. Dlaczego? Robert Janowski tylko raz publicznie zabrał głos w tej sprawie. Nie bronił się ani nie oskarżał. - To jest moja wielka porażka w życiu. Jedna i druga strona coś straciła - powiedział Kubie Wojewódzkiemu wiosną tego roku.

Reklama

Trudny kompromis dla dobra córek

- Strony porozumiały się w każdym zakresie - powiedział po wyjściu z sali sądowej prawnik Janowskiego, mecenas Artur Glass-Brudziński. Córki Janowskich - Aniela (13) i Tola (10) - będą mieszkać z matką, Robert będzie spędzał z nimi co drugi weekend, i miesiąc wakacji. Wysokość alimentów sąd określił na cztery tysiące złotych. Rozwód zapadł bez orzekania o winie.

Byli już małżonkowie wychodząc z sądu unikali kontaktu, nawet wzrokowego. On nerwowo zaciągał się papierosem, ona na schodach pośpiesznie zmieniała buty ze szpilek na wygodniejsze trampki. Każde pojechało w swoją stronę, do nowego życia, choć przecież nadal wiele będzie ich łączyć - jako rodziców. Wyrok Sądu Okręgowego uprawomocni się po 21 dniach. Chyba że któraś ze stron wniesie apelację...

PK

Życie na gorąco 30/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama