Reklama

Wszystko dla córek!

Jego dzieci powoli wkraczają w trudny wiek. Dla taty mają mniej czasu, bo teraz ważniejsi są rówieśnicy i spotkania z przyjaciółmi. Dla każdego dobrego ojca to ciężki czas.

Najchętniej wraca do takich czasów, gdy jego córeczki były małe. Według Tomasza Lisa (45) wtedy wszystko było takie naturalne i nieskomplikowane. - Przez pierwszych 10 miesięcy Poli (14) byłem z nią, z niewielkimi wyjątkami, 24 godziny na dobę - wspomina. Później na świat przyszła druga córka Iga (10) i pan Tomasz zostawał z dwiema dziewczynkami. - To przecież naturalne. Nie było żadnego problemu - opowiada.

Dzisiaj córki popularnego dziennikarza powoli wkraczają już w trudny wiek. Pan Tomasz coraz lepiej rozumie sens powiedzenia: małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot. Cóż... gdy dziewczynki były małe, zmartwień dawało się uniknąć. Teraz się zaczynają.

Reklama

Dziewczynki stają się coraz bardziej samodzielne. - Pola ma już swoich znajomych, przyjaciół, z którymi chętnie umawia się poza domem. Zaczynają się także pierwsze randki. Ma więc coraz mniej czasu dla taty - zdradza przyjaciel rodziny.

Dla pana Tomasza to nowość i... zmartwienie. Bo przecież do tej pory córki co drugi weekend spędzały właśnie z nim, a niejednokrotnie spotykali się także w tygodniu. Dziennikarz nie chciałby tak tego zostawić. Pragnie przede wszystkim poznać znajomych córek. Chce wiedzieć z kim się spotykają.

- Jest świadomy dzisiejszych zagrożeń. Jak każdy tata chciałby dla swoich dziewczynek jak najlepiej - mówi nam jego znajomy. Nie zamierza ich kontrolować - to nie w jego stylu. Chce je przekonać, że pragnie być ich przyjacielem, przed którym nie powinny mieć tajemnic.

PK

Życie na gorąco 28/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy