Meghan i Harry. Jak było naprawdę z ich ślubem?
Nie milkną echa wywiadu udzielonego przez Meghan i Harry’ego dla Oprah Winfrey. Analizowany jest każdy szczegół ich wypowiedzi i bez przesady można stwierdzić, że ta rozmowa wstrząsnęła światem.
Od oficjalnych stanowisk po sekretne przesłania - reakcje na wywiad obserwowane są ogromną uwagą. Tymczasem opinia publiczna wciąż analizuje niemal każde słowo, które padło w rozmowie.
Uwagę przykuła również wypowiedź dotycząca ślubu.
Para opowiedziała, że trzy dni przed oficjalnym ślubem, który był transmitowany przez stacje telewizyjne i odbył się na oczach świata, wzięli sekretny ślub.
Ceremonia miała odbyć się na podwórzu w obecności samego tylko arcybiskupa Canterbury.
Eksperci odnieśli się do tych rewelacji, twierdząc, że nie mogła to być ważna ceremonia. Kościół anglikański wymaga by ślub odbywał się w obecności świadków i w miejscu publicznym.
Według Meghan i Harry’ego tylko trzy osoby uczestniczyły w tym wydarzeniu.
O ile Kościół Anglikański powstrzymuje się od komentowania sprawy, twierdząc, że biskup nie ma w zwyczaju odnoszenia się do spraw osobistych i duszpasterskich, to eksperci twierdzą, że taka ceremonia byłaby niezgodna z zasadami Kościoła Anglikańskiego.
Eksperci utrzymują, że podczas tego rodzaju spotkania biskup mógł udzielić parze błogosławieństwa, ale nie mógł być to ślub.
Podczas ceremonii ślubnej, zgodnej z prawami obowiązującymi w Kościele Anglikańskim, obecnych musi być dwóch świadków. Ważne jest też miejsce w jakim odbywa się uroczystość: musi być to kościół lub inne miejsce, dla którego została wydana specjalna licencja. Nie może do być prywatny dom lub podwórze, ponieważ ślub nie jest sprawą prywatną.
Specjaliści od kanonów kościoła anglikańskiego zapewniają, że prawdziwy, ważny ślub miał miejsce w dniu oficjalnej ceremonii.
Czytaj też:
Jeszcze więcej gorących plotek:
***
