Wernisaż Agnieszki Wojtuń

Wernisaż Agnieszki Wojtuń odbędzie się 14 września o godz. 19.00 w dawnym budynku Zakładu Unitra Telpod na ul. Romanowicza 2. Po wernisażu zapraszamy na after party do nowej przestrzeni Studia Zabłocie w budynku Telpodu na V piętrze. Od 17 września 2013 roku wystawę będzie można oglądać w Galerii Lipowa 3 (Centrum Szkła i Ceramiki).

Most Kotlarki nocą
Most Kotlarki nocąAgnieszka Wojtuńmateriały prasowe

Wydarzenie to jest integralnym elementem szerzej zakrojonego, interdyscyplinarnego projektu kulturalnego o tej samej nazwie, współfinansowanego ze środków Urzędu Miasta Krakowa. Wystawa obejmie ponad 100 zdjęć. Odbitki fotograficzne częściowo będą wykonywane ręcznie na papierze barytowym, częściowo naświetlane na papierze fotograficznym. Wernisaż jest pierwszym etapem Stacji Zabłocie.

Projekt Stacja Zabłocie stanowi artystyczny komentarz do aktualnej transformacji regionu Zabłocia w Krakowie. Bohaterami zdjęć Agnieszki Wojtuń są artyści, którzy postindustrialne przestrzenie przemienili w swoje pracownie, a także osoby, dla których Zabłocie to miejsce pracy. Powiązanie projektu z tym niezwykłym miejscem jest zaproszeniem do refleksji nad nietrwałością współczesnych przestrzeni, w których żyjemy, a z którymi nieraz się utożsamiamy i poprzez które dokonujemy auto-definicji (tematyka antropologii miasta i przestrzeni, tożsamości lokalnych). Kolejnym etapem projektu będzie wydanie albumu "Stacja Zabłocie "- osobistego, fotograficznego pamiętnika artystki i jednocześnie dokumentu, ukazującego ludzi związanych z tą dzielnicą i miejsca, które niebawem mogą przestać istnieć. Wydanie albumu planowane jest na jesień 2014 roku. Do tego czasu projekt będzie nadal tworzony i będą powstawać kolejne fotografie. Dystrybucja albumu przewidziana jest w placówkach kulturalnych.

Rzeźbiarka Iwona Demko
Rzeźbiarka Iwona DemkoAgnieszka Wojtuńmateriały prasowe

Fragment wywiadu z autorką:

Renata Rusnak: (...) Od dwóch lat obserwuję jak spacerujesz pomiędzy Zabłociem i fotografujesz. Wcale nie odnoszę wrażenia, że robisz jakąkolwiek dokumentację, że usiłujesz cokolwiek zatrzymać, upamiętnić. Coś sobie tam pstrykasz, nawet nie wiadomo kiedy, a jednak powstaje sieć, dokument, zatrzymany czas, chwila. Ani piękna, ani brzydka, ani wyzywająca, ani poprawna. Specyficzna, charakterystyczna, taka twoja...  

Agnieszka Wojtuń: - Zabłocie... pierwszy kontakt z nim był dziwny i straszny, czułam strach i obrzydzenie, w powietrzu wisiał PRL, coś, co już minęło. To był początek zimy, śnieg, błoto, dziwne miejsce, dziwni ludzie... Łączy mnie z nim dużo przeżyć, dobrych i złych, cała gama, ale też przywiązanie do miejsca. Teraz czuje się tu jak u siebie, jak w domu. Kiedy wyjeżdżam to gdzieś tam krążę i jak wracam, zawsze mam to poczucie, jestem w domu, łapie oddech. Mam przestrzeń, chyba o to chodzi, że od zawsze mam na Zabłociu przestrzeń. Do myśli, działania, tworzenia. Patrzysz na miasto z góry, czujesz je i chłoniesz, jesteś jego częścią, ale jesteś z boku, nie w centrum uwagi.    

Tu się zgodzę, miałam podobne odczuwanie Zabłocia - przestrzeń, swoboda, z dystansu, ale i w połączeniu. Znam tu całą masę ludzi, którzy rzeczywiście prawie mieszkają w swoich pracowniach, jak w domach, czego jesteś najlepszym przykładem. No i to oni, jednak, to ludzie kształtują obraz Zabłocia. Nie wiem, gdzie jeszcze można spotkać takie nagromadzenie ciekawych charakterów...  

- Ludzie... też trochę trudny temat, bo początkowo podchodziłam do nich ze zbytnią łatwowiernością. Z czasem jednak nastąpiły zmiany, kiepscy ludzie odpadli. teraz czuć powiew powietrza, mimo, że robi się ciasno, pojawia się coraz więcej głodnych takich miejsc ludzi. to się robi modna dzielnica, hipsterka, krakowski lans. Teraz wypełnili je przyjaciele i życzliwi ludzie.  

W tym sensie, że się Zabłocie zmienia i ludzie na nim też?  

- No tak, zmienia się. Ci tacy szarzy ludzie gdzieś zniknęli, przybywają inicjatywy, pomysły, widać więcej odwagi. Stacja Zabłocie miała być takim moim pamiętnikiem, małym hołdem dla tych wszystkich ludzi, znajomych, przyjaciół, takim podziękowaniem. Jak wydam album, mam już kolejne plany, nie wiem jednak czy tutaj. Lubię kończyć rzeczy, które zaczynam, to ważne, mój upór czasem się opłaca, albo wiara, że jednak się da i że tylko trzeba robić swoje...

Dawna hala Fabryki Schindlera – aktualnie MOCAK
Dawna hala Fabryki Schindlera – aktualnie MOCAKAgnieszka Wojtuńmateriały prasowe
materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas