Reklama

Naczelne skandalistki mody minionego wieku. Historia flapper girls

Niezależne, brawurowe, atrakcyjne. Flapper girls usta malowały czerwoną szminką, oczy podkreślały czarną kredką, na policzki nakładały róż. Nosiły sukienki z dekoltem, gorsetów unikały jak ognia. Nie stroniły od alkoholu, paliły papierosy i za nic miały sztywne reguły. Nie bez powodu uważa się je za naczelne skandalistki mody minionego wieku.

Kobiety, które powiedziały "nie" panującym w latach 20. XX wieku kanonom kobiecości uchodziły za skandalistki. Prowokowały nie tylko strojem, ale i zachowaniem - alkohol spożywały w ilościach hurtowych, paliły papierosy, buntowały się przeciwko regułom sprowadzających ich wyłącznie do ról żon i matek.

Rewolucję wywołały również w modzie. Nie nosiły gorsetów, z roku na rok ubierały coraz krótsze spódniczki lub sukienki z przedłużonym stanem często zdobione frędzlami, nosiły pończochy ze sztucznego jedwabiu, odkrywały dekolt i plecy. 

Reklama

Flapper girls, szminka i róż

Flapper girs kochały mocny makijaż, który do tej pory był zarezerwowany dla aktorek i prostytutek. Usta malowały szminką w czerwonym kolorze, oczy podkreślały czarną kredką, a ich policzki były muśnięte różem. Nie dla nich były długie włosy upięte w kok - flapperki ścinały je na boba. Nosiły "cloche", czyli kapelusze bez ronda i czapki "newsboy" przypominające kaszkiety.

Zelda Fitzgerald. Uroda i temperament

- Nie chcę żyć - najpierw chcę kochać i żyć... przypadkowo - to słowa amerykańskiej pisarki Zeldy Sayre Fitzgerald, która uchodzi za pierwowzór flapper girl.

Żona pisarza Scotta Fitzgeralda pochodziła z prominentnej rodziny z Alabamy - jej ojciec był sędzią Sądu Najwyższego Alabamy. Zelda od najmłodszych lat sprawiała problemy. Piła, paliła, spotykała się z chłopakami i była sprawczynią małych skandali. Była znana ze swojej urody, temperamentu i tego, że lubiła przeklinać.

Uroda i charyzma sprawiły, że w późniejszych latach Zelda nie mogła narzekać na brak zainteresowania ze strony mężczyzn. Jej serce zdobył jednak początkujący pisarz Scott Fitzgerald. Rodzice kobiety nie byli jednak tym wyborem zachwyceni. Para wzięła skromny ślub w kościele w Nowym Jorku.

Awantury i huczne imprezy u państwa Fitzgerald

Późniejsze życie państwa Fitzgerald wyglądało jednak zupełnie inaczej. Nie bez powodu stale gościli w plotkarskich rubrykach - najczęściej z powodu małżeńskich awantur. Ich apartament w hotelu Baltimore był miejscem hucznych imprez, które obrosły legendą.

Odrzucająca wszelkie zasady Zelda kupiła wydekoltowane sukienki odsłaniające kolana i ruszyła na podbój Nowego Jorku. W końcu to, co w jej rodzinnych stronach było uznawane za gorszące, w Nowym Jorku mogło przynieść popularność. Zelda stała się bohaterką plotek po tym, jak zażyła nocnej kąpieli w fontannie w centrum miasta i gdy na jaw wyszło, że u państwa Fitzgerald pracuje osoba odpowiedzialna tylko za dostawy ginu.

To m.in. Scott Fitzgerald, pisarka Anita Loos czy ilustratorzy John Held Jr., Ethel Hays i Faith Burrows przyczynili się do spopularyzowania wizerunku flapperek. Fitzgerald przedstawiał je jako "urocze, kosztowne i mające ok. 19 lat", z kolei na rysunkach Helda były dziewczynami noszącymi rozpięte kalosze, które wydawały odgłosy "trzepotania" (z ang. flap) w trakcie chodzenia.

Bez happy endu

Z czasem jednak okazało się, że zachowanie Zeldy było przejawem zaburzeń psychicznych. Kobieta cierpiała najprawdopodobniej na chorobę afektywną dwubiegunową. Jej życie nie zakończyło się happy endem. Zelda zginęła w wieku 47 lat w pożarze szpitala psychiatrycznego Highland Mental Hospital w Asheville z 8 innymi pacjentkami. W zamkniętym pokoju czekała na elektrowstrząsy.

Zobacz również: Emotional clothing. Ubrania, które czytają emocje

Clara Bow, która miała "to coś"

- Krzyczą na mnie, żebym była dystygnowana. Ale jacy to są ludzie dystyngowani? Ludzie, którzy są mi podawani za przykład? Są snobami. Strasznymi snobami - powiedziała kiedyś Clara Bow, którą dziś możemy nazywać ówczesną "it girl", czyli prekursorką trendów.

Clara Bow zdecydowanie miała w sobie "to coś". Idealna figura, wesołe usposobienie i atrakcyjny wygląd sprawiły, że stała się symbolem seksu lat 20. Jej życie nie zaczęło się jednak tak bajkowo - urodziła się w slumsach Brooklynu, jej ojciec był alkoholikiem, a matka zmagała się z problemami psychicznymi.

Pierwsze subtelne oznaki zmian w jej życiu nastąpiły, gdy wygrała konkurs "Fame and Fortune" w 1921 roku, a kilka miesięcy później otrzymała rolę w "Beyond the Rainbow". Ostatecznie sceny z jej udziałem zostały wycięte, a wściekła Bow postanowiła zatrudnić się w biurze. Do tego, by nie rezygnowała z marzeń, namawiał ją ojciec.

- Ciągle coś było nie tak. Albo byłam za młoda, albo za mała, albo za gruba - wspominała Clara Bow.

Ostatecznie jednak dopięła swego - po filmie "Down to the Sea in Ships" wzbudziła zachwyt widzów i krytyków. Przez 3 lata zagrała w ponad 30 filmach, a jej najsłynniejszą rolą jest Betty Lou Spence w filmie "It" z 1927 roku.

- W Hollywood uchodzę za dziwaczkę. Jestem świruską, ponieważ jestem sobą - przyznała Bow.

Clara Bow bez wątpienia korzystała ze swoich 5 minut sławy. Jak na prawdziwą flapper girl przystało, żyła pełnią życia i nie pozwalała się zaszufladkować. Uwodziła mężczyzn, a jej urokowi nie potrafili się oprzeć Gary Cooper, Bela Lugosi czy John Wayne.

Kochała hazard i z czasem popadła w długi, a za problemy finansowe obarczyła swoją osobistą sekretarkę Daisy DeVoe. Sprawa trafiła do sądu, a była już przyjaciółka wyjawiła sekrety Clary Bow. Według jej słów Bow była alkoholiczką i erotomanką. Sama aktorka podczas procesu nie panowała nad emocjami - często wybuchała gniewem, płakała czy nawet tarzała się po podłodze. Całą sprawę ostatecznie przypłaciła załamaniem nerwowym. Zmarła 27 września 1965 roku w Los Angeles.

Zobacz również: Moda na przeszłość powraca. Styl retro w wydaniu pin-up girls

Joan Crawford. Od flapperki do królowej Hollywood

- Nigdy nie wychodzę na zewnątrz, jeśli nie wyglądam jak Joan Crawford, gwiazda filmowa. Jeśli chcesz zobaczyć dziewczynę z sąsiedztwa, to nie ten adres - przyznała kiedyś aktorka Joan Crawford (wcześniej Lucille Fay LeSueur), która stała się symbolem filmów o flapper girls.

Uchodziła za jedną z ostatnich flapperek, których styl życia ugruntowały już inne gwiazdy, w tym wspomniana wcześniej Clara Bow.

Lucille Fay LeSueur zasłynęła przede wszystkim z ról kobiet, które poprzez ciężką pracę zdobywają miłość i sukces.

Jej dzieciństwo i młode lata nie były usłane różami. Matka Anna Bell Johnson miała irlandzko-szwedzkie korzenie, a ojciec Thomas LeSueur był potomkiem Kanadyjczyków. Jednak Lucille Fay LeSueur - bo tak naprawdę nazywała się Joan Crawford -  dorastała w przekonaniu, że jej ojcem był drugi partner matki - Henry Cassin. To właśnie on zaszczepił w młodej Joan miłość do teatru i tańca. Dopiero w późniejszych latach brat wyznał jej, że jej prawdziwym ojcem jest ktoś inny.

Droga do Hollywood

Po fałszywych oskarżeniach o malwersacje finansowe Henry Cassin i jego bliscy opuścili Lawton i przeprowadzili się do Kansas City. Tam Lucille chodziła do szkoły podstawowej o trzy klasy niżej niż wynikało to z jej wieku. Powodem było to, że wcześniej nigdzie się nie uczyła.  

Crawford przebywała w szkole z internatem, a ze względu na to, że rodziny nie było stać na opłacenie czesnego, dziewczyna musiała zmywać i sprzątać w szkole. Po rozwodzie Anny i Henry’ego kobiety musiały zamieszkać na zapleczu pralni. Joan po raz pierwszy na scenie wystąpiła w przedstawieniu baletowym "Miesiące roku" w szkole św. Agnieszki.

W późniejszych latach Joan Crawford  występowała jako tancerka w objazdowej rewii u Katherine Emerine.

Zobacz również: Tragiczne losy królowej "pin-upów"

Lucille zamienia się w Joan

Los uśmiechnął się do niej, gdy podczas występów w Detroit i Oklahomie zauważył ja producent J.J. Schubert. Zaproponował jej udział w projekcie "Innocent Eyes" (1924 rok). I tak rozpoczęła się jej droga do Hollywood. Pomimo gry w różnych filmach, początkowo jednak była pomijana nawet w napisach końcowych i występowała jako dublerka. Do tego szef reklamy MGM, z którą podpisała kontrakt, uznał, że musi zmienić nazwisko. I tak Lucille Fay LeSueur oficjalnie przeobraziła się w Joan Crawford.

Crawford zagrała w ponad 80 filmach, zarówno niemych, jak i dźwiękowych, m.in. w "Ludziach w hotelu", "Kobietach", "Humoresce", "Naszych roztańczonych córkach", "Co zdarzyło się Baby Jane?". W 1945 roku otrzymała Oscara za najlepszą pierwszoplanową kobiecą rolę w "Mildred Pierce".

Burza w życiu prywatnym

Chociaż jej kariera przez lata rozkwitała, nie można tego powiedzieć o jej życiu prywatnym. Korzystała z jego uroków, ale jej relacje z bliskimi nie należały do zbyt udanych.

Przez lata wspierała finansowo mamę i brata. Po latach przyznawała, że kwoty, które im przekazywała zawsze były dla nich "zbyt małe". Dzięki znajomościom Crawford, jej brat Hal otrzymał angaż do kilku filmów jako statysta i aktor ról epizodycznych. W pewnym momencie aktorka odcięła się jednak od rodziny. Miała dość ich niewdzięcznej postawy. W odpowiedzi na jej decyzję, bliscy mieli szantażować ją opowiedzeniem prasie różnych kompromitujących ją historii.

Aktorka była związana m.in. z prawnikiem Gregiem Bautzerem, Yulem Brynnerem, Mikiem Cudahym (spadkobierca fortuny przetwórców mięsa z Chicago), Clarkiem Gable'em, Kirkiem Douglasem i Vincentem Shermanem.

Crawford nie miała własnych dzieci. Na pewnym etapie kariery poddała się zabiegom aborcji, oprócz tego kilka razy poroniła. Adoptowała 5 dzieci, z czego jedno odebrała jej biologiczna matka. Gwiazda wydziedziczyła 2 swoich dzieci - Christinę i Christopera. Co więcej, Joan Crawford stała się bohaterką kontrowersyjnych wspomnień jej córki Christiny. Na podstawie "Mommie Dearest" powstał również film z Faye Dunaway.

Crawford zmarła10 maja 1977 roku w swoim apartamencie w Nowym Jorku na zawał serca. 

***

Zobacz również: 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: skandalistka | moda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy