Reklama

Ejlat. Zimowa ucieczka w stronę słońca

Słońce świeci tu zawsze, trudno jest zobaczyć chmury. Gdy w połowie grudnia Polskę zasypał śnieg i ściął mróz, tu turyści opalali się na plażach, nurkowali, by podziwiać rafę koralową, a wieczorami spacerowali promenadą, oglądali mecze i pili drinki w kawiarnianych ogródkach. A wszystko to nieco ponad trzy godziny lotu z Krakowa.

Ejlat od dawna był na mojej liście "chcę zobaczyć": intrygująca kultura, najbardziej na południe wysunięte miasteczko Izraela, które Hłasko opisywał w swoich minipowieściach. Wciśnięte miedzy Jordanię i Egipt, pustynię i morze. Rozwijające się na przekór wszystkiemu. A do tego, nie oszukujmy się, tanie loty z Krakowa,  to zawsze dobry argument, aby zaplanować kilkudniowy wypad.

Ejlat to nadmorski kurort, ale i wrota pustyni Negew. Miasteczko, które ma swoje sekrety. Podpowiem wam, gdzie znaleźć najfajniejsze plaże i gdzie można rozbić się "na dziko", z jakich atrakcji warto skorzystać i gdzie dobrze zjeść, a także, jak dobrze bawić się na pustyni.  

Reklama

Podwodne Obserwatorium i Park Morski oraz plaże Eljatu

Podwodne Obserwatorium, jedna z największych atrakcji turystycznych Ejlatu, położone jest na południowych obrzeżach miasta, niedaleko przejścia granicznego Taba.

Warto tu przyjść rano, kiedy na tętniącej życiem rafie koralowej panują "godziny szczytu". Do samego obserwatorium schodzi się 6 m pod powierzchnię wody. To ludzie są tu zamknięci w przeszklonym pomieszczeniu, a ryby i inne morskie stworzenia egzystują sobie wolno, w morzu. Możemy więc podglądać je ich naturalnym środowisku, kiedy załatwiają swoje codzienne sprawy.

Park Morski to także oceanarium. Można tu zobaczyć między innymi rekiny w gigantycznym panoramicznym akwarium, akwarium ryb rzadkich, baseny z żółwiami, faunę i florę rafy koralowej Morza Czerwonego, a także pokazy filmów 3D dotyczące życia w głębinach. Na ulotkach zaznaczone są godziny karmienia w poszczególnych akwariach, co stanowi ogromną atrakcję szczególnie dla dzieci. Na zwiedzanie warto zarezerwować kilka godzin.

Na  plaży na południe od obserwatorium w kierunku przejścia granicznego z Egiptem można rozbić namiot "na dziko", ale zupełnie legalnie. Dostępna jest podstawowa infrastruktura (toalety, prysznice). To ukłon miasta w stronę podróżujących z plecakiem.

Od obserwatorium w kierunku centrum miasta rozciągają plaże określane jako "południowe".

Rezerwat Przyrody Plaży Koralowej to idealne miejsce do snorkelingu i obserwacji fascynującego życia rafy bezpośrednio pod wodą. Żyje tu ok. 1300 gatunków ryb, a rafa ma długość 2,5 km. Sprzęt można wypożyczyć na miejscu. Ze względu na ochronę rafy plaża jest dostępna w ograniczonych godzinach (latem 9-18.00, zimą 9-17.00 w dni świąteczne o godzinę krócej).

Rafa Delfinów to perła na liście plaż i atrakcji Ejlatu. Tu można nie tylko obserwować delfiny z drewnianego pomostu, ale też nurkować i snorkelingować z nimi pod okiem instruktora. Delfiny z rafy nie są uwięzione. Mają otwarte wyjście na morze, z którego mogą skorzystać w każdej chwili.

Odwiedzając Rafę Delfinów, warto doświadczyć unikalnej oferty Basenów Relaksacyjnych. Półgodzinna  sesja relaksacyjna prowadzona jest w wodzie przez przeszkolone osoby w formule "jeden na jeden". To nie masaż i, z medycznego punktu widzenia, nie terapia, ale procedura obejmuje delikatne rozciąganie, naciskanie i pasywny ruch. Podczas całej sesji unosimy się na wodzie, w której rozchodzą się dźwięki odprężającej muzyki. Sesja daje tak głęboki relaks, że po jej zakończeniu czujemy się jak nowo narodzeni.

Wśród młodzieży najmodniejsza jest plaża Mosh beach z barem i restauracją serwującą wegańskie jedzenie, ale lokalsi najchętniej wybierają plażę Dekel (bezpłatny wstęp, przystępne ceny w barze).

Południowe plaże to także centra sportów wodnych, wypożyczalnie sprzętu i szkoły nurkowania. Ten odcinek zatoki Akaba to idealne miejsce dla kitesurferów, windsurferów, nurków, amatorów  sup paddlingu i wakeboardingu.

Główna promenada i zakamarki Ejlatu

Tzw.  północne plaże położone są tuż przy kompleksach hotelowych, oddziela je od nich jedynie promenada pełna restauracji, barów, kawiarnianych ogródków i sklepów. I tu można skorzystać z oferty centrów sportów wodnych. Kto chciałby zakosztować niezapomnianych wrażeń, ale nie czuje się na silach mierzyć się z wymagającymi sportami wodnymi, może spróbować parasailngu. W uprzęży, podczepieni do czaszy spadochronu i na linie zamocowanej do łodzi możemy z wysokości podziwiać zatokę Akaba. Parasailing nie wymaga żadnej sprawności fizycznej, a z atrakcji mogą korzystać nawet dzieci od 6 roku życia (w towarzystwie dorosłego opiekuna).

Dzisiejszy, turystyczny Ejlat to przede wszystkim nadmorska promenada i wyrastające jak grzyby po deszczu hotele. Starsza część miasta, oddzielona od kurortu pasem startowym dawnego lotniska, rozciąga się na wzgórzu i przechodzi gwałtowne przeobrażenia. Ejlat w ciągu 20 lat podwoił liczbę mieszkańców. Stare dzielnice są wyburzane, a na ich miejsce powstają nowe osiedla. Ale to właśnie tu w starej i nieturystycznej części miasta znaleźć można najlepsze restauracje, Takie jak Mamo (Agmonim St 10), gdzie szef Ohad Levi, który wcześniej prowadził renomowane restauracje w Tel Avivie, a izraelskiej publiczności jest znany z reality show "The next restaurant" serwuje tu takie kulinarne cudeńka, że choćby dla nich warto odwiedzić Ejlat.

Domy o niskich numerach, jedne z pierwszych zabudowań jakie powstały w Ejlacie... to okolice świetnej restauracji Pedro (Sderot Ye'elim 14).

Dobre restauracje można znaleźć w zaskakująco nieciekawych miejscach (raczej nie trafi się tam przez przypadek). "Eddie's Hideaway" wciśnięta jest między garaże i magazyny, a okolica robi nie najlepsze wrażenie. Eddie Hetz założył tę restaurację w 1979 roku, wychodząc z założenia, że to dobra kuchnia nie potrzebuje prestiżowej dzielnicy, to ona opromienia swoim blaskiem otoczenie. Podejście się sprawdziło, bo restauracja odniosła sukces, a prowadzi ją już kolejne pokolenie.

Ejlat - skrzydlate opowieści

Już z okien samolotu (nigdy nie ma tam chmur) możemy zobaczyć, jak surowa i nieprzystępna przyroda otacza Ejlat. Rozległa  i górzysta pustynia Negew, otoczona skalistymi górami sucha i szeroka dolina Arava. To rów tektoniczny Jordanu położony na granicy płyt afrykańskiej i arabskiej. Bardziej na północ mieści się w nim Morze Martwe i rzeka Jordan. Rów ciągnie się dalej, przez libańską dolinę Bekaa, aż po góry Taurus w południowej Turcji. To nie tylko ciekawostka geologiczna, w świecie ptaków migrujących to prawdziwa wielopasmowa autostrada. A Ejlat jest jednym z najważniejszych na świecie punktów dla ptaków wędrownych. To tu przecinają się podniebne szlaki łączące Europę, Azję i Afrykę. To ostatnie miejsce, gdzie można pożywić się przed długim lotem nad Saharą.  Nic dziwnego, że właśnie w Ejlacie powstała naukowa stacja badawcza i punkt obserwacyjny ściągający ludzi zafascynowanych birdwatchingiem. W okresie migracji przewijają się tu setki milionów skrzydlatych podróżnych.  

Ejlat - wrota pustyni Negew

A co my zobaczymy lecąc nad doliną Arava? Nieliczne osady, farmy fotowoltaiczne, kilka plantacji palm daktylowych, kępki skąpej pustynnej roślinności. Ejlat to teren wyrwany pustyni. Miasto jest niemal całkowicie pozbawione źródeł wody pitnej. Rocznie spada tu 2,5 cm deszczu. Zatoka Akaba jest dla Ejlatu życiodajna pod każdym względem, to port dał impuls rozwoju miasta, które teraz przekształca się w nadmorski kurort i w którym z kranów płynie odsalana woda morska. Ale pustynia choć nieprzyjazna, kusi i intryguje. Wizyta w Ejlacie jest doskonałą okazją, by lepiej ją poznać.

Park Doliny Timna - starożytne kopalnie i kolumny króla Salomona

30 km na północ od Ejlatu położony jest Park Doliny Timna - idealne miejsce, by w bezpieczny sposób rozpocząć  przygodę z pustynią. Park Timna obfituje w niezwykłe krajobrazy i fantastyczne formacje skalne takie jak Spiralne Wzgórze, Grzyb, Kolumny Salomona, czy Łuki, ale też ślady działalności człowieka sprzed tysięcy lat. Kopalnie miedzi działały tu już w epoce brązu, a naskalne rysunki pochodzą z XIV - XII w. p.n.e. Park doliny Timna można zwiedzać na piechotę (wyznaczonych jest 10 tras o różnym stopniu trudności, których przebycie zajmuje od 1,5 h w przypadku najkrótszej do 4-5 h w przypadku dłuższych), rowerem, który za wyjątkiem najbardziej upalnych letnich dni można wynająć na miejscu (wyznaczone są zarówno łatwe trasy dla rodzin, jak i bardziej wymagające dla profesjonalnych rowerzystów), a nawet samochodem.

W centrum informacyjnym otrzymamy mapkę z niezbędnymi informacjami (dostępne również w języku polskim). W głębi Parku, w oazie przy jeziorku Timna znajduje się restauracja i camping. Istnieje możliwość rozbicia własnego namiotu lub wynajęcia pokoju, przyczepy kempingowej lub namiotu lub rozbicia własnego namiotu. Planując wycieczkę, warto wziąć pod uwagę, że to jedno z najbardziej suchych i gorących miejsc w Izraelu. Latem temperatury sięgają tu 40-45 st. C, zimą ok. 20 st. C.

Jak się bawić na pustyni

Z pustynnych atrakcji można korzystać także bliżej Ejlatu. Zaledwie kilka minut jazdy od centrum miasta znajduje się Ranczo Wielbłądów. Kto zastanawia się, jakie odczucia towarzyszyły podróżnym przemierzającym pustynię w karawanach na grzbietach tych zwierząt, może wybrać się na przejażdżkę. Dostępna jest opcja skrócona, nawet 10-minutowa, idealna dla dzieci i tych, którzy nie są pewni czy dobrze poczują się na wysokim grzbiecie. I dłuższe godzinne wycieczki, osób które polubiły łagodny kołyszący ruch.

Kto woli uruchomić własne mięśnie (ale niekoniecznie bardzo się zmęczyć), może wypożyczyć e-bike. Wspomagany elektrycznym silnikiem rower nie wykona za nas całej pracy, ale znacznie ułatwi zadanie, co pod  intensywnym pustynnym słońcem będzie nie lada ułatwieniem.

Więcej emocji może dostarczyć terenowa jazda po pustyni samochodami typu Buggy. Mocne zawieszenie, otwarte nadwozie, grube opony i oczywiście napęd 4x4-  te pojazdy zostały stworzone do ekstremalnych pustynnych warunków, a trasy są tak przygotowane, żeby zapewnić odpowiednio mocne wrażenia. Kto chce spróbować, niech pamięta o zabraniu ze sobą prawa jazdy.

W kibucu - życie na pustyni

Wiele z zielonych osad rozsianych w okolicach Ejlatu to kibuce. Kolektywne gospodarstwa oparte na idei własności wspólnej. W budowaniu państwa Izrael kibuce odgrywały znaczącą rolę, dziś ich popularność spada. Koncepcja braku własności prywatnej coraz mniej przystaje do współczesnych czasów. Niektóre kibuce wprowadzają mieszane formy własności, inne stawiają na nowoczesne technologie. Nie brak opinii, że tego rodzaju wspólnoty mogą utrzymać się jeszcze jedynie na pustyni.

"Dajesz z siebie ile możesz, dostajesz to czego potrzebujesz" przedstawia zasadę działania kibucu David, który we wspólnocie Neot Semadar jest od samego początku czyli od 1989 roku.

Neot Semadar, położony około 60 km na północ od Ejlatu, nadal trzyma się klasycznych reguł życia w kibucu. Własność jest tu wspólna, decyzje podejmuje się kolektywnie, poszczególne rodziny mieszkają w odrębnych domkach, ale posiłki jada się wspólnie. Ludzie, którzy założyli Neot Semadar, nie byli rolnikami, ale intelektualistami z Jerozolimy, którzy głowili się nad tym, jak stworzyć idealne społeczeństwo, doskonała wspólnota. Tego rodzaju idee zawsze lepiej sprawdzają się na papierze, ale ta grupa od teorii postanowiła przejść do praktyki, przenieść się na pustynię i testować swoje pomysły w realnym życiu. Początkowo do dyspozycji mieli jedynie kilka domków po opuszczonym kibucu, który upadł. Mieszkańcy Neot Semadar uczyli się jak tworzyć wspólnotę, ale też jak wykonywać wszystkie te czynności, którymi intelektualiści zazwyczaj nie zawracają sobie głowy: uprawiać rolę, budować, murować, nawadniać itp. Do dziś z dumą pokazują rysy na posadzce - błędy na których się uczyli.

Neot Semadar to dziś zielona oaza pośrodku niczego. Żyje tu około 150 osób, zazwyczaj w kibucu przebywa też około 50 wolontariuszy. Członkowie wspólnoty postawili na zrównoważony rozwój, zajmują się ekologiczną produkcją rolniczą, prowadzą też winnicę (wina oczywiście organiczne). Wytwarzane specjały można zakupić w sklepiku na terenie kibucu.

Sercem wspólnoty jest Centrum Sztuki, które mieszkańcy budowali 15 lat. W budynku o dość dziwacznej architekturze mieszczą się warsztaty artystyczne i rzemieślnicze, oraz sklepik, w którym efekty tej twórczości można zakupić.

Wewnątrz budynku panuje przyjemny chłód, choć nie ma tu zużywającego prąd klimatyzatora. Znaleziono bardziej ekologiczne rozwiązanie. Wieża znajdująca się pośrodku centrum to w rzeczywistości wieża chłodzenia pasywnego, zbudowana według tej samej technologii co badguiry, starożytne klimatyzatory. Takich wież na terenie kibucu jest więcej. Dobrze ilustrują to, jak kreatywnie mieszkańcy podchodzą do rozwiązywania problemów.

Kto chce z bliższej odległości przyjrzeć się życiu wspólnoty (nie zaciągając się do pracy), może wynająć pokój w jednym z domków gościnnych, które otwarto przy kibucu. 

Surowa pustynna przyroda może wydawać się nieprzychylna, ale ludzie potrafili radzić sobie na tych terenach od niepamiętnych czasów. Wykopaliska na terenie Ejlatu wskazują na ślady ludzkich osad z przed 7 tysięcy lat, kopalnie miedzi w dolinie Timna należą do najstarszych na świecie. O tym, które miejsca były wzmiankowane w Biblii, usłyszymy od lokalnych przewodników z całą pewnością.

Jeszcze na początku lat 50. Ejlat był małym miasteczkiem liczącym kilkuset mieszkańców, głównie robotników portowych, żołnierzy i byłych więźniów. Twardzieli, których znamy z prozy Hłaski. Dziś miasteczko liczy 50 tys. mieszkańców i chce być turystycznym rajem. Zamiast trudów, oferować rozrywki i wypoczynek. Sporym wysiłkiem będzie pogodzenie rozkwitu turystyki ze zrównoważonym rozwojem. Panuje tu świadomość, że zmiany klimatyczne mogą być zabójcze dla miasta, w którym latem temperatury skaczą powyżej 40 st. C (rekordowa 47 st. C). W tej chwili całość energii elektrycznej jaka w jest zużywana w ciągu dnia w mieście pochodzi ze źródeł odnawialnych.   

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Izrael
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy