Via Ferrata HZS Martinske Hole: Górska przygoda, której nie ma w Polsce

Niecałe 100 kilometrów od granicy z Polską, na obszarze Małej Fatry Luczańskiej na Słowacji, znajduje się miejsce, które może odmienić sposób, w jakim patrzymy na górskie wycieczki. A przynajmniej dostarczyć nie lada zabawy. To Via Ferrata HZS Martinske Hole, czyli najdłuższy żelazny szlak wspinaczkowy u naszych południowych sąsiadów.

Via ferrata to propozycja dla turystów, szukających mocniejszych wrażeń
Via ferrata to propozycja dla turystów, szukających mocniejszych wrażeńArchiwum prywatne123RF/PICSEL

Via ferrata - dla wojska i dla turystów

Via Ferrata, z włoskiego "żelazna droga" lub "droga okuta", to górski szlak wycieczkowy z elementami wspinaczki, urozmaicony za pomocą stalowych lin, stopni, mostów i uchwytów, które umożliwiają bezpieczne przemieszczanie się.

Pierwsze tego typu trasy powstały w trakcie I wojny światowej we Włoszech po to, by usprawnić przemarsz wojsk przez góry. Dzisiaj wykorzystuje się je jedynie w celach turystycznych. Najsłynniejsze ferraty znajdują się właśnie w Italii, ale także w Austrii, Niemczech, Francji czy Szwajcarii.

Dla górskich zapaleńców okute drogi znane są od dawna, ale nie wszyscy spotkali się z tym terminem. Nawet jeśli, to większości z nas kojarzą się z trudnymi do pokonania i niebezpiecznymi trawersami.

Oczywiście niektóre z nich są naprawdę wymagające, a i w przypadku tych łatwiejszych zawsze należy zachować zdrowy rozsądek, uwagę i szacunek do gór, ale wiele żelaznych tras to rekreacyjne obiekty, które bez trudu pokonują całe rodziny i osoby bez doświadczenia czy przeszkolenia górskiego.

Niektóre trasy mogą pokonać nawet turyści o małym stopniu przygotowania
Niektóre trasy mogą pokonać nawet turyści o małym stopniu przygotowaniaarchiwum prywatne

W Polsce jedyny obiekt, który zasługuje na miano via ferrata znajduje się w Kruczych Skałach w Karkonoszach. Jest ona jednak krótka i nie zbiera w sieci najlepszych opinii. Innym obiektem, któremu najbliżej do żelaznej drogi, jest słynna Orla Perć, gdzie zamiast lin mamy łańcuchy. Tutaj z kolei problemem są tłumy odwiedzających.

Słowacja - ferraty z prawdziwego zdarzenia

Idealnym wyjściem wydaje się więc wypad do naszych południowych sąsiadów. Na Słowacji znajdziemy bowiem aż cztery ferraty z prawdziwego zdarzenia. W tym najdłuższą i bardzo widowiskową HZS Martinske Hole.

Nazwa trasy pochodzi od skrótu oznaczającego słowackie górskie pogotowie ratunkowe (Horská Záchranná Služba) i hal w okolicy miejscowości Martin. To właśnie do niej najlepiej się skierować, jeśli chcemy dojechać do ferraty.

Nie jest to najtrudniejsza, ale zdecydowanie najdłuższa trasa żelazna w kraju. Dodatkowo prowadzi do niej dość długie, ale łatwe i obfitujące w niesamowite widoki podejście.

Kategoria trudności ferrat to B/C, na skali austriackiej, która wygląda tak:

  • A - Ferrata łatwa
  • B - Ferrata umiarkowanie trudna
  • C - Ferrata trudna
  • D - Ferrata bardzo trudna
  • E - Ferrata nadzwyczaj trudna
  • F - Ferrata skrajnie trudna
  • G - Ferrata ekstremalnie trudna.
Weekendowa wycieczka? Warto rozważyć wyjazd w słowackie tatry
Weekendowa wycieczka? Warto rozważyć wyjazd w słowackie tatryArchiwum prywatne123RF/PICSEL

Przekładając to na skalę wyrażoną w liczbach, trudność HZS Martinske Hole można określić jako 2,5 na 7. Niemożność jednoznacznego ustalenia stopnia trudności wynika z tego, że trasa w pewnym momencie rozwidla się. Jedna z dróg jest łatwiejsza i ta oznaczona jest literą B, druga, trudniejsza, literą C.

Dla laika takie określenia i tak nie brzmią zbyt zrozumiale, więc lepiej powiedzieć, że ferrata jest po prostu w miarę łatwa. Wymaga minimalnej sprawności, w końcu to spacer po skałach ze stalowymi linami, ale bez większych kłopotów są w stanie pokonać ją nawet kilkuletnie dzieci, co zresztą jest tutaj nierzadkim widokiem.

Via ferrata - jak się przygotować

Ci, którzy mają doświadczenie z ferratami, wiedzą dobrze, że absolutnie niezbędnym sprzętem do tego typu rozrywki są kask, uprząż i lonża. Te bez problemu wypożyczymy na starcie u ratowników za 10 euro od osoby, przez 365 dni w roku (przynajmniej tak zapewnia HZS). Bardzo przydatne będą także rękawiczki, które ochronią dłonie przed otarciami. Udając się na ferratę należy pamiętać o odpowiednim obuwiu. Górskie, trekkingowe buty będą w sam raz.

Niezbędnym sprzętem na tego rodzaju wycieczce są kask, uprząż i lonża
Niezbędnym sprzętem na tego rodzaju wycieczce są kask, uprząż i lonżaarchiwum prywatne

HZS Martinskie Hole to wyprawa co najmniej na pół dnia, co odróżnia ten szlak od innych okutych dróg, które są stosunkowo krótkie. Tutaj mamy aż 900 metrów przewyższenia, a cała trasa, licząc razem z podejściem, to 6 kilometrów i aż 500 metrów liny rozciągniętej wzdłuż górskiego potoku.

Jej pokonanie, w zależności od stopnia sprawności, wielkości grupy, w jakiej idziemy i, nie oszukujmy, liczby przystanków na zrobienie pamiątkowych zdjęć, zajmuje od dwóch i pół do trzech i pół godziny. Do tego trzeba jeszcze doliczyć czas potrzebny na dotarcie do szlaku i zejście w dół. To ostatnie można przyspieszyć wynajmując hulajnogę terenową, choć jeśli ktoś nie czuje się pewnie na takich pojazdach i obawia o swoje bezpieczeństwo, może zdecydować się zejść pieszo. Na dół prowadzi łagodny i przyjemny szlak.

Via ferrata - szlak bez tłumów

Horskie Zahranne Sluzby starają się prowadzić rejestr, licząc, ilu turystów odwiedza via ferratę Martinske Hole. Z oficjalnych danych wynika, że trasę pokonuje około 10 tys. osób rocznie, ale jak sami przyznają przedstawiciele służb, nie każdy zgłasza u nich fakt wejścia na ferratę, a ta otwarta jest cały rok, nawet w zimie, toteż szacuje się, że liczba ta może być większa.

Na ferracie nie ma jednak tłumów. Szczególnie, jeśli przyjedziemy tu w tygodniu. Nawet w środku dnia w wakacyjnych miesiącach szlak nie jest oblegany.

Do ferraty położonej w paśmie Mała Fatra najlepiej dojechać od strony Chyżnego trasą 59 do Dolnego Kubina, tam skręcić w 70, która przechodzi w D1, a przed miejscowością Vrutky zjechać do wspomnianego Martina. Odległość od granicy z Polską to niecałe 100 kilometrów, a droga na tym odcinku nie powinna zająć dłużej niż dwie godziny.    

Korba na rower, odc.3: Nałęczowska marszrutaInteria.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas