Kopiec - monstrum do rozbiórki. Koniec z kontrowersyjną atrakcją
Sześć milionów funtów wyrzucone w błoto - tak, w małym uproszczeniu, można by spuentować inwestycję pod nazwą Marble Arch Mound. Sztuczne wzgórze, usypane na londyńskim West Endzie miało być spektakularną atrakcją turystyczną. Zamiast tego okazało się spektakularną - i kosztowną - wpadką.
Opowieść o Marble Arch Mound to historia z cyklu "oczekiwania vs rzeczywistość". W tym przypadku oczekiwania były wyjątkowo wysokie, rzeczywistość zaś okazała się rozczarowująca. I to wprost proporcjonalnie do rozmiarów oczekiwań.
Zacznijmy od tych pierwszych. Marble Arch Mound, wzniesiona w lipcu ubiegłego roku na londyńskim West Endzie, na papierze prezentowała się spektakularnie. Sztuczne wzgórze, porośnięte trawą, miało stanowić przyjemne miejsce do spacerów, z którego szczytu rozciągałby się widok na stolicę Wielkiej Brytanii. Po przechadzce zaś, można byłoby usiąść na filiżankę kawy w lokalu skrytym we wnętrzu wzniesienia.
Za projektem Marble Arch Mound stała nie tylko chęć wzbogacenia tkanki miejskiej Londynu i podniesienia komfortu mieszkańców miasta. Stały za nim też pobudki ekonomiczne - zwabieni przez atrakcję turyści mieli stać się klientelą pobliskich lokali, które dotkliwie odczuły skutki pandemii koronawirusa.
Projekt został wsparty przez Westminster, w ramach programu odrabiania pandemicznych strat, którego łączny budżet opiewał na 150 milionów funtów. Z tej kwoty na Marble Arch Mound początkowo planowano przeznaczyć 3 miliony, ostatecznie jednak inwestycja kosztowała 6 milionów funtów.
Szybko jednak okazało się, że prawdopodobnie będą to miliony wyrzucone w błoto. Wzgórze wyglądało sztucznie, nie wywoływało skojarzeń z pobliskim Hyde Parkiem, którym ponoć inspirowali się architekci, nie koiło oczu, nie zachęcało do spacerów.
Dodatkowo, sprawiało problemy "logistyczne" - posadzona na stokach zieleń, niszczała w ekspresowym tempie. Z tego powodu już miesiąc po oddaniu inwestycji konieczne było czasowe zamknięcie atrakcji (pozostawała nieczynna do sierpnia).
O ile wzgórze nie spełniło estetycznych oczekiwań, o tyle jego popularność zaspokoiła ambicje inwestorów. I to z nawiązką. Marble Arch Mound, okrzyknięte przez internautów "najgorszą atrakcją turystyczna Londynu" (inne określenie to "monstrum"), przyciągało ludzi jak magnes. Każdy na własne oczy chciał przekonać się, czy sztuczna góra naprawdę zasłużyła na to niezbyt chlubny tytuł. Od sierpnia do końca roku Marble Arch Mound odwiedziło ćwierć miliona osób, których portfele, zgodnie z oczekiwaniami, podziałały jak kroplówka dla okolicznych biznesów.
Kilka dni temu jednak, władze zdecydowały o jej zamknięciu i rozebraniu. Cóż skoro Marble Arch Mound spełnił już swą rolę, może już zniknąć z londyńskiej przestrzeni.
Zobacz również:
Nagranie z nastolatkami na Śnieżce podbija internet
Dom pani Winchester. Pułapka na duchy warta fortunę
Z dzieckiem w górach. Jak bezpiecznie przemierzać szlaki?