Bożena Osowiecka - serum Vichy Aqualia Thermal
Wstaję rano i pytam: "Lustereczko powiedz przecie, co dla mojej cery najlepsze na świecie?". Ono odpowiada: "Nawilżanie ważna sprawa, nawilżanie to podstawa!".
A lustereczko nigdy się nie myli, więc wzięłam sobie do serca jego słowa. Zwłaszcza, że cera wysuszona przez słońce i wysokie temperatury błagała o pomoc. Z pomocą przyszło serum Vichy Aqualia, które miałam okazję ostatnio testować.
OPAKOWANIE: Elegancki kartonik skrywa w środku wysmukły niebieski flakonik z pompką, która ułatwia dozowanie kosmetyku. Jak zawsze w przypadku Vichy całość pięknie się prezentuje i nie opuszcza mnie przeświadczenie, że mam przed sobą odrobinę luksusu.
KONSYSTENCJA I ZAPACH: Serum jest rzadkie, dzięki temu bardzo łatwo rozprowadzić je po twarzy i dokładnie wnika we wszystkie jej zakamarki (mam na myśli pierwsze nieśmiałe zmarszczki, które towarzyszą mi od pewnego czasu). Kolejną zaletą kosmetyku jest to, że jest bezzapachowy. Nie podrażnia niepotrzebnie nosa i nie kłóci się z wonią kremu.
STOSOWANIE: Serum Aqualia stosuję rano i wieczorem. Nakładam cienką warstwę odpowiednio pod krem na dzień lub na noc. Te dwa kosmetyki doskonale ze sobą współgrają. Serum szybko się wchłania pozostawiając po sobie delikatny film. W niczym nie przeszkadza to nakładanemu makijażowi. Jest on tak samo trwały jak bez stosowania serum.
EFEKTY: Na efekty nie trzeba długo czekać. Już po trzecim dniu stosowania poczułam, że moja skóra zyskała solidną dawkę nawilżenia. Skóra jest gładsza, bardziej jędrna i elastyczna, wygląda zdecydowanie zdrowiej. Odpowiednio nawilżona zyskała blask, a mi... ubyło kilka latek!
Serum Vichy Aqualia to mój nr 1 w kwestii nawilżania i polecam wszystkim paniom. Tym, które są zaniepokojone poziomem nawilżenia swojej cery oraz tym, które nie chcą by problem przesuszonej skóry kiedykolwiek ich dotyczył. A jeśli jeszcze nie macie pewności czy Vichy Aqualia jest dla Was, to zapytajcie lustereczko!