Reklama

Ewelina Marczak

Czas przewidziany na testowanie po woli dobiega końca, zatem pora na wstępne podsumowanie.

Czas przewidziany na testowanie po woli dobiega końca, zatem pora na wstępne podsumowanie.

Efekt, na którym najbardziej mi zależało, został osiągnięty - rzęsy, które są moją ozdobą, prezentują się jeszcze lepiej! Są sprężyste, znakomicie się "układają" i naprawdę troszkę podrosły. Kiedy nie ma na nich tuszu daje się zauważyć, że pięknie błyszczą, co stanowi dowód na ich odżywienie. Wspaniale!


Rzeczą nie do przecenienia jest stuprocentowa tolerancja serum. Wszystkie doskonale wiemy jak delikatna i wrażliwa jest skóra wokół oczu i jak łatwo zrobić jej krzywdę ;) Ważne zatem było także to, że po zastosowaniu preparatu nie było żadnych niepokojących objawów. Mało tego, zwykle pod koniec dnia, po kilku godzinach spędzonych w makijażu oczy zazwyczaj zaczynają mnie szczypać i domagać się uwolnienia ich od kosmetyków. Odkąd zaczęłam używać serum Vichy wieczorne szczypanie przestało mi dokuczać.

Reklama


No i spojrzenie! :) W środku mogę być nie wiem jak zmęczona i wyczerpana, ale za to humor poprawia mi myśl, że na zewnątrz niczego nie widać! Wyraziste, jasne oczęta w ramce z pięknie wyglądających rzęs - dla mnie bomba!
Niestety nie jestem w stanie odnieść się w 100 proc. do tego jak serum radzi sobie ze zmarszczkami, bo po prostu nie mam jeszcze takowych wokół oczu, za to mogę zapewnić, że świetnie nawilża skórę, która mimo suchego powietrza w ogrzewanych pomieszczeniach wygląda dobrze.


Koniec końców podkreślę jeszcze raz to, o czym wspomniałam we wcześniejszym wpisie - dla idealnego spojrzenia nie tyle makijaż jest ważny, ile odpowiednia pielęgnacja.
Fajnie, że miałam okazję spróbować tego serum. Dzięki temu nie będę już więcej z zasady "najeżona" w stosunku do reklam, które obiecują błyskawiczne działanie - okazuje się, że jest to możliwe! :)

***

Kolejne dni w towarzystwie serum. Moje spojrzenie coraz bardziej mi się podoba :)

Rzęsy prezentują się znakomicie i jakkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że musi upłynąć jeszcze trochę czasu, zanim zdecydowanie podrosną, to już teraz są bardziej sprężyste i lepiej się "układają" (o ile takiego określenia można użyć w odniesieniu do rzęs!).

Tak sobie myślę, że zdecydowanie za często zdarza nam się zapominać, że do pełnego sukcesu w zapewnieniu sobie pięknego spojrzenia wystarczy dobry kosmetyk pielęgnacyjny i potem nie trzeba się już zastanawiać jak tu się umalować, żeby świeżo i ładnie wyglądać, jakich kosmetyków użyć, by ukryć zmarszczki i zmęczenie? Serum Vichy zdaje się mieć cechy takiej właściwej pielęgnacji - nie uczula, nie podrażnia i sprawia, że oczy wyglądają świetnie!

***

Pierwszy tydzień stosowania serum za mną i nareszcie pojawiły się widoczne efekty na rzęsach! Dało się zauważyć, że są wyraźnie grubsze i trochę podrosły - zwłaszcza te dolne.

Jakiś czas temu kupiłam tusz do rzęs, który mocno mnie rozczarował, więc po kilku użyciach schowałam go na dno kosmetyczki, ale wczoraj jakoś tak wpadł mi w ręce i znowu go użyłam. No muszę przyznać, że rzęsy wyglądały przepięknie, więc z całą pewnością coś jest na rzeczy ;) Serum zaczyna działać w kwestii dla mnie najważniejszej!

Jestem też BARDZO zadowolona z faktu, że cały czas utrzymuje się efekt "świeżego spojrzenia". Dla mnie to bardzo ważne i wygodne, bo nie trzeba stosować zbyt wielu trików w makijażu, aby promiennie wyglądać ;)

Świetnie, oby tak dalej!

 ***

Czwarty dzień stosowania serum. Skóra wokół oczu wygląda bardzo świeżo a spojrzenie jest jakby bardziej wyraziste! W ramach eksperymentu nie użyłam dziś rozświetlającego korektora podczas wykonywania makijażu i okazało się, że to było dobre posunięcie, bo oczy prezentują się bardzo dobrze bez dodatkowego rozjaśniania. Nadal żadnych niepokojących sygnałów w postaci podrażnień, czy zaczerwienienia. Właściwie nie mam zmarszczek wokół oczu, ale zimą - jak co roku - w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem jest bardzo sucho i z powodu tego przesuszenia mimo wszystko skóra wokół oczu idealnie gładka nie jest. Z tymi "zimowymi zmarszczkami" serum świetnie sobie radzi i przez cały dzień skóra wygląda super. Czekam w dalszym ciągu na efekty na rzęsach! ;)

***

Pierwsza aplikacja już za mną.

Nic nie szczypie, nie piecze, nie swędzi i nie ma żadnych zaczerwienień. Świetnie, ale dla mnie jeszcze jedno okazało się być bardzo ważne. Użyłam serum pierwszy raz na noc, bo trochę obawiałam się, że skóra wokół oczu będzie lekko tłusta i potem makijaż nie będzie się dobrze prezentował. Nic takiego się nie stało! Serum błyskawicznie się wchłonęło a skóra wokół oczu pozostawała milutka, przyjemna w dotyku. Zmieniam zatem taktykę i serum będę stosowała rano ;)

Szczerze przyznam, że najbardziej ciekawa jestem efektów jakie serum da na rzęsach i już nie mogę się ich doczekać, ale to niestety kilka dni potrwa zanim będę mogła coś stwierdzić.

Póki co początek stosowania serum jest bardzo dobry :)


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy