Nie taki mini
Cztery metry długości, cztery napędzane koła, cztery osobne fotele, czworo drzwi...
Countryman to nowa wariacja na temat mini, który jest już nie tylko samochodem, ale gadżetem.
Reaktywacja brytyjskiego miniautka znanego z filmów o Jasiu Fasoli trafiła w gust miejskich indywidualistów. Mini mieć wypada, nawet jeśli to sporo kosztuje.
Także dlatego, że każde auto powstaje na zamówienie, a wzorów wystroju i wyposażenia są do wyboru setki. Countryman to samochód dla ludzi, którzy nie ruszają na weekend bez roweru albo kajta.
Wnętrze jest większe, niż nam się wydaje. Auto terenowe to nie jest, ale w jesiennym błotku poradzi sobie lepiej niż rodzinne vany.
Agnieszka Litorowicz-Siegert
Twój STYL 11/2010