Dziewczęca figura jest moim atutem
Choć dawno przestali być nastolatkami, wydaje im się, że zatrzymali czas. Młodość to stan umysłu, nie metryka, mówią zgodnie.
Wystarczy mieć sto pomysłów na minutę, kochać ryzyko i każdego dnia zaskakiwać siebie. Zobaczcie, jak to robi Aneta Kręglicka.
Chcę wygrywać z wnukami w tenisa
Aneta Kręglicka była miss świata, właścicielka agencji PR
„Masz jakieś 28 lat”, powiedział do mnie latem pewien chłopak. Wyprowadziłam go z błędu, choć w pewnym sensie miał rację. Czuję się dziś młodsza niż dziesięć lat temu. Kiedyś lubiłam tylko tych, których znałam. Chowałam się za ciemnymi okularami i grzywką, by unikać przypadkowych znajomości. Teraz zagaduję pasażera w pociągu, uśmiecham się do dziewczyny na skrzyżowaniu. Jestem głodna ludzi i wyzwań. Na przykład niedawno wzięłam się do gotowania i pieczenia. Naczynia, łopatki, foremki to moje nowe zabawki. Uwielbiam ciasta. Jem, a potem biegam, ćwiczę. Niezmiennie od 25 lat mam rozmiar 34 i ważę 52 kilo. Dziewczęca figura jest moim atutem.
Bardziej dbam o sprawność fizyczną niż o wygląd. Każdego dnia robię tysiąc brzuszków. Do tego kilka razy w tygodniu wizyta na siłowni i półtoragodzinny bieg.
Odmładza mnie też matkowanie. Czytam z Alkiem książki z dzieciństwa. Zaśmiewamy się razem przy Dzieciach z Bullerbyn, Awanturze o Basię. Wzruszamy się, oglądając Lassie wróć. Czuję się młoda, bo jestem spełniona. To daje mi wiarę, że „jeszcze wiele mogę” – zacząć, zrobić... Może nowy biznes? Może doktorat? Może dziecko? Chciałabym mieć większą rodzinę. A kiedyś, jako radosna babcia, ogrywać wnuki w tenisa, nie tylko w warcaby.
Marta Bednarska, Magdalena Kuszewska
Fragment tekstu "Wiecznie młodzi".