Karolina Pufelska: Dobrze czujemy się w męskim otoczeniu
Z Polski do Meksyku, ze światowych wybiegów na największe DJ-skie sceny. O swojej karierze i niezwykłej drodze przez życie opowiada modelka i DJ-ka Karolina Pufelska z duetu Diamonds DJs.
Magdalena Żelazowska, www.zgubsietam.pl: Jak zaczęła się twoja kariera modelki?
Karolina Pufelska: Jak większość dziewczyn skrycie o niej marzyłam. Wrzuciłam swoje amatorskie zdjęcia na portal modelingowy i otrzymałam od fotografów pierwsze oferty na zasadzie TFP (z ang. Time for Pictures - czas za zdjęcie). To formuła współpracy między fotografami i modelkami bez zapłaty honorarium. W ten sposób krok po kroku budowałam swoje portfolio w Polsce.
W jaki sposób trafiłaś do Meksyku i jak to się stało, że zostałaś tam na dłużej?
- Po skończonych studiach w Gdańsku wyjechałam do Berlina w poszukiwaniu pracy. Po kilku miesiącach zainteresowała się mną niemiecka agencja modelek i zaproponowała mi wyjazd na kilkumiesięczny kontrakt do Azji, Meksyku lub Tel Awiw-u. Wybrałam Meksyk.
- Oczywiście na początku miałam obawy, bo nikogo tam nie znałam i nie mówiłam po hiszpańsku. Tamtejsze życie okazało się jednak tak wspaniałe, że postanowiłam zostać. Z czasem sam modeling przestał mi wystarczać. Aby móc się rozwijać, musiałam zająć się czymś innym. Jeszcze w Polsce zdobyłam doświadczenie w organizacji eventów, dlatego postanowiłam pracować jako organizator imprez, na których zaczęłam też występować jako DJ.
Jak powstał duet Diamonds DJs?
- Kiedy pracowałam w Mexico City jako modelka, na jednym z pokazów poznałam Sophie - modelkę z Niemiec. Szybko okazało się, że mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego. Już następnego dnia byłyśmy umówione na kawę. Podczas tamtego spotkania Sophie opowiedziała mi, że jest perkusistką. Pomyślałam: Dj-ka i perkusistka to niezły pomysł. Takiego kobiecego duetu na scenie elektronicznej jeszcze nie było.
- Kolejne dni spędziłyśmy na intensywnych próbach. Okazało się, że perkusja i konsola to wybuchowa mieszanka.
Kiedy zaczęłaś na poważnie interesować się muzyką?
- Z muzyką zawsze miałam jakiś związek, ale nie sądziłam, że stanie się moim sposobem na życie. Już jako 4-latka uwielbiałam słuchać Michaela Jacksona, który do dziś jest moją inspiracją. Kiedy byłam dzieckiem, mama zapisała mnie do szkoły tańca, potem z koleżanką założyłyśmy duet i wspólnie rapowałyśmy.
- Przełomem był mój przyjazd do Meksyku. Zaczęłam słuchać wielu płyt, chodziłam na mnóstwo koncertów, aż w końcu sama zapragnęłam nauczyć się tworzyć muzykę.
Muzyka wygrała z modelingiem?
- Aktualnie skupiam się na muzyce, która wymaga ogromnego nakładu pracy i czasu. Nad każdym występem pracujemy bardzo długo, spędzamy też dużo czasu w samolotach lub na występach. Można jednak powiedzieć, że łączymy muzykę z modelingiem podczas kręcenia videoclipów i sesji zdjęciowych do magazynów.
Scena DJ-ska jest zdominowana przez mężczyzn. Rywalizujecie czy przeciwnie, dobrze się czujesz w takim otoczeniu?
- Rzeczywiście, DJ to zdecydowanie męski zawód, ale z roku na rok rośnie grono grających dziewczyn. My bardzo dobrze czujemy się w męskim otoczeniu. Kiedy twoje umiejętności zostaną tutaj dostrzeżone, otrzymujesz dużo szacunku i pozytywnej energii. Moim zdaniem najważniejsze to pokazać, że jesteś sobą, a nie wykreowanym produktem.
Jakim miejscem do życia jest Meksyk?
- Spędziłam tu trzy lata, które wspominam jako niezapomnianą przygodę. To kraj pełen kontrastów, pięknych miejsc i wspaniałych ludzi. Uwielbiam tutejszą kuchnię, fascynująca kulturę i najpiękniejsze na świecie plaże. W tym magicznym miejscu Europejczyk uczy się żyć na nowo. Meksyk stał się moim drugim domem.
Czy na co dzień czujesz się tam bezpiecznie?
- Tak. Oczywiście, jak w każdym kraju są tutaj miejsca, dokąd lepiej się nie zapuszczać. Mi osobiście nic przykrego się jednak nie przytrafiło.
Czy życie współczesnych Meksykanek różni się od życia Europejek? O czym marzą, jakie mają problemy?
- Marzenia i problemy kobiet zależą od przynależności klasowej. Społeczeństwo w Meksyku jest niezwykle podzielone, a poszczególne klasy i kręgi są bardzo hermetyczne. Meksyk jest miejscem ekstremalnych skrajności, wiele różnych światów funkcjonuje tu obok siebie. Niesamowite bogactwo często sąsiaduje z ubóstwem. Bien venido a Mexico - witamy w Meksyku!
Jako Diamonds DJs odwiedzacie coraz więcej krajów. Jakie są wasze plany na najbliższy czas?
- To prawda, sporo podróżujemy. Teraz będziemy grać we Francji, potem w Panamie i Malezji. Mamy w planach dużo tras koncertowych, pracujemy też nad promocją naszego singla "The One Tonight¨ , który miał premierę 10 października. Nagrałyśmy go razem z amerykańskim wokalistą TonyB.
Gdzie widzisz siebie za 10, 20 lat?
- Mam nadzieję, że na scenie, bo czuję się na niej jak ryba w wodzie. Dziś topowi DJ-e są po czterdziestce. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, żebym została rozrywkową mamą dla swoich dzieci :)