Kimi Werner: Nurkowanie i gotowanie

Zamiast uciekać przed ogromnym żarłaczem białym postanowiła pokazać mu, że również jest drapieżnikiem. Chwilę potem głaskała jego płetwę. Jej sposobem na życie stało się nurkowanie i obcowanie z naturą. Jak sama przyznaje - tylko wtedy czuje się prawdziwa. Kimi Werner - kobieta, która niczego się nie boi, opowiada o swoich największych pasjach - zwiedzaniu podwodnego świata i... gotowaniu.

Kimi Werner jest mistrzynią w łowiectwie podwodnym
Kimi Werner jest mistrzynią w łowiectwie podwodnymmateriały prasowe

Łukasz Piątek, Styl.pl: Kiedy zaczęłaś nurkować?

Kimi Werner: - Kiedy byłam małą dziewczynką mój tata nurkował, żeby złowić ryby, ośmiornice i homary. Nurkował, bo musiał zdobyć dla nas jedzenie i wykarmić rodzinę. Kiedy miałam pięć lat zaczął zabierać mnie ze sobą. Podobało mi się w podwodnym świecie. I chociaż byłam przecież pod wodą, to czułam, że latam. Uwielbiałam patrzeć, jak mój tata wstrzymuje oddech i nurkuje z harpunem, by po chwili wynurzyć się spod wody z jedzeniem dla naszej rodziny.

Kimi Werner: Gotuje, co upoluje (pod wodą)

Jesteś nurkiem głębinowym. Dlaczego schodzenie głęboko pod wodę jest takie fascynujące?

- Przyjemność dają mi oba sposoby nurkowania: w płytkiej i głębokiej wodzie, ale to głębinowe sprawia, że ogrania mnie zupełnie inne uczucie. To tak jakbym zanurzała się w nieznany świat, zupełnie tajemniczy, niesamowity i zarazem trochę straszny. Aby móc głęboko nurkować, trzeba być zrelaksowanym, zapomnieć o strachu i pozwolić mu odejść. Biorę jeden głęboki wdech na powierzchni i schodzę najgłębiej jak się da - aż zaczynam w pewnym sensie tonąć. Uwielbiam ten moment, kiedy nie muszę już płynąć, bo ocean mnie porywa i sam ciągnie w dół.

Co się czuje, będąc tak głęboko pod wodą?

- Ja czuję niesamowity spokój, jakiego nigdy wcześniej nie zaznałam. Wtedy myślę wyłącznie o tej chwili. Nie skupiam się na niczym innym. Czuję, że żyję tu i teraz. To przeżycie nie do opisania.

Jesteś mistrzynią w łowiectwie podwodnym. Dlaczego akurat wybrałaś tę dziedzinę?

- Kiedyś startowałam w tego typu zawodach i bardzo często byłam jedyną kobietą. Świetnie się bawiłam sprawdzając swoje umiejętności i porównując je z najlepszymi na świecie. Uwielbiam rywalizację. Między innymi dzięki temu mam możliwość podróżowania po świecie. Wygrałam wiele turniejów, ale szybko zdałam sobie sprawę, że nie daje mi to już radości. Nie lubiłam myśleć o rybach jak o punktach, które dadzą mi zwycięstwo. Zamiast tego wolałam nurkować i podróżować po świecie, podziwiać piękno oceanu jedząc dobre ryby. Nie chciałam już dłużej nurkować tylko dla trofeów i tytułów.

Jaki był najbardziej przerażający moment podczas tych wszystkich lat?

- Moje bardzo bliskie spotkanie z żarłaczem białym. Kiedy widzisz tę ogromną głowę żarłacza białego płynącego prosto na ciebie... To jest nieprawdopodobne przeżycie. Płynęliśmy wprost na siebie. Kilka razy podpływał i po chwili odpływał.

Specjalnie płynęłaś prosto na rekina?!

- Tego wymagała tamta sytuacja. Musiałam mu pokazać, że też jestem drapieżnikiem. W pewnym sensie mnie zaakceptował i potem najpiękniejszą rzeczą było to, że pozwolił mi się dotknąć i płynęliśmy razem.

Kimi Werner z żarłaczem białym

Czy kiedykolwiek zostałaś ranna podczas nurkowania?

- Tak, podczas samotnego nurkowania. Przyszła duża fala i rzuciła mną o skały. Druga fala była jeszcze większa i uderzyłam głową o koral. Dobrze, że miałam na sobie kombinezon z kapturem, ale i tak straciłam trochę włosów i nabiłam sobie ogromnego guza na głowie. Miałam szczęście, że nie straciłam przytomności.

Czy poza nurkowaniem masz jeszcze jakieś inne, ekstremalne hobby?

- Kiedyś pływałam kajakiem na zawodach. Poza tym lubię surfować, ale nie robię tego wyczynowo. Po prostu uwielbiam odkrywać. Przeszłam przez lody Arktyki i nurkowałam w lodowatej wodzie. Kocham przygody z naturą.

Czy kiedykolwiek miałaś chwile zwątpienia?

- Miałam wiele takich momentów, ale z upływem czasu nauczyłam się, że należy podążać za głosem serca. Być może nie wybrałam łatwej drogi, ale nawet w trudnych momentach, bardzo dużo uczę się o sobie samej. To co robię sprawia, że jestem szczęśliwa przez większość czasu. Staram się nie wątpić w swoje wybory, tylko uczyć się lepiej je rozumieć.

Wyobrażasz sobie życie z dala od natury?

- Absolutnie nie! Będąc na łonie natury czuję się jak w domu. Tak naprawdę dopiero wtedy czuję się naprawdę sobą, jestem prawdziwa. Myślę, że życie w zgodzie z naturą może powiedzieć nam bardzo dużo o wyborach, których dokonujemy, o tym kim jesteśmy i co tak naprawdę kochamy. Piękno natury uczy mnie pokory i sprawia, że czuję się szczęśliwa.

Kimi Werner przekonuje, że trzeba żyć w zgodzie z naturą
Kimi Werner przekonuje, że trzeba żyć w zgodzie z naturąmateriały prasowe

W dzisiejszym, pędzącym świecie często brakuje nam czasu, żeby się zatrzymać i obcować z naturą

- Świat pędzi jak szalony, a my razem z nim, skupiając się na wygodzie i efektywności, dlatego wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak ważna jest natura. W przeszłości ludzie musieli o niej myśleć, bo musieli zapewnić sobie pożywienie i schronienie. Dzisiaj już nikt się nad tym nie zastanawia. Dlatego droga, którą obraliśmy, jest dla nas bardzo niebezpieczna, a mówiąc "nas", mam na myśli całe, globalne społeczeństwo. Odrzucamy przyrodę, a przecież nadal jej potrzebujemy i bardzo ważne jest, żebyśmy ją chronili, dbali o nią, bo jeśli ją zniszczymy, to zniszczymy samych siebie. Jeśli nie poświęcimy trochę czasu, aby dowiedzieć się więcej o naszym świecie, stracimy szansę nauczenia się czegoś o samych sobie, bo wszyscy jesteśmy częścią natury.

Podobno masz bzika na punkcie tego, co jesz...

- Staram się zdobyć jak najwięcej jedzenia z oceanu i prosto z ziemi. Uwielbiam korzystać z dóbr, które mam w swoim ogródku albo znajdować je środowisku naturalnym. Hawaje są do tego świetnym miejscem. Uwielbiam też dzielić się złowionymi rybami z przyjaciółmi, bo oni w zamian przynoszą mi jajka od kur albo warzywa ze swoich ogródków.

Nie przejadły ci się owoce morza?

- Jest tyle różnych sposobów jedzenia, tyle rodzajów ryb, więc nie grozi mi to. Jako kucharz potrafię je przyrządzać na wiele sposobów.

Kimi, czy byłaś kiedyś w Polsce? Mamy dostęp do morza oraz wiele jezior kryjących tajemnicze skarby. Może chciałabyś to kiedyś sprawdzić?

- Nigdy nie byłam w Polsce, ale intryguje mnie m.in. polskie jedzenie. Bardzo chętnie odwiedziłabym kiedyś Polskę! Chciałabym zanurkować w waszych głębinach. Myślę, że to byłoby ciekawe doświadczenie.

Jest twój przepis na szczęśliwe życie?

- Myślę, że należy zweryfikować swoje życiowe wybory i próbować podejmować właściwe decyzje. Mówiąc w dużym skrócie: robić to, co daje nam szczęście i sprawia radość. Ważne, aby obserwować naturę, poznawać tradycje. Dawno temu ludzie musieli nauczyć się żyć w zgodzie z naturą, więc często powrót do tej wiedzy i decydowanie, co można z tego włączyć do naszego nowoczesnego stylu życia, jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie możemy zrobić. Ale przede wszystkim wystarczy spojrzeć głębiej, docenić bardziej to co mamy, bardziej kochać siebie i świat, który nas otacza.

Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad tym, co będziesz robić za 10, 15, 20 lat?

- Chciałabym napisać książki kucharskie, ale również takie, w których mogłabym się podzielić swoimi historiami. Chciałabym zostać kiedyś mamą i żyć w zgodzie z naturą. Zawsze pragnęłam tworzyć, nurkować i cieszyć się z prostych rzeczy w życiu. Tylko tyle i aż tyle.

Serię "Smak wolności", której bohaterką jest Kimi Werner można oglądać na kanale Nat Geo People w niedziele o 21:00.

Łosoś w cieście – szybki przepisInteria Kulinaria
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas