Wymyślili gadżet menstruacyjny i musieli zamknąć firmę!
Okazuje się, że to mężczyźni dogłębnie przyjrzeli się potrzebom kobiet. I co się okazało? Piknik, górska wędrówka, wycieczka rowerowa lub spływ kajakiem mają wspólny mianownik. Kobiety łączy menstruacyjny problem, który wielokrotnie stawia je w niepożądanej sytuacji i zniechęca do aktywności.

Kobiety wielokrotnie rezygnują ze swoich pasji. Przyczyna? "Nie będę się wspinać na skałkach, bo ma okres i to mnie krępuje". Nie wiadomo, co zrobić z nieczystościami? Jak się zabezpieczyć? Takich momentów w życiu kobiety są setki. Zaczyna się od szkoły, potem praca i wszelkie formy spędzania wolnego czasu niejednokrotnie są wyhamowywane przez niepokój. Jak sobie z tym poradzić? Z wiekiem nabywamy wprawy, ale dla młodych kobiet to wciąż temat tabu.I nagle na rynku pojawia się marka, która oferuje "innowacyjne rozwiązanie". To gadżet, który jest częścią niezbędnego dla kobiet zestawu. Cel? Zachowanie higieny i czystości w każdych warunkach. Chodzi o rękawicę menstruacyjną. Jej funkcja jest rozbudowana. Pomaga uporać się ze zużytymi podpaskami lub tamponami w nieinwazyjny sposób. Nieczystości są zabezpieczone nawet podczas wycieczki w góry, a kobiety przestają się dręczyć myślami z serii "Co mam z tym teraz zrobić?".
W mediach społecznościowych nie brakuje filmów instruktażowych. Jednak nas martwi coś innego. Nasuwa się myśl... Co z ekologią? Zapewne produkt jest biodegradowalny, przecież to niemiecka marka, a u naszych zachodnich sąsiadów ekologiczne rozwiązania stawiane są na piedestale. Odwiedzamy stronę internetową marki, a tu naszym oczom ukazuje się komunikat o następującej treści:"Kończymy z #pinkygloves. W żadnym momencie nie zamierzaliśmy nikogo zdyskredytować, ani czynić tabu z naturalnego procesu. Rozwój naszego produktu i komunikacja nie były dobrze przemyślane. Ludzie popełniają błędy - z błędami trzeba sobie radzić, trzeba się na nich uczyć, a także należy dać szansę pracy nad błędami. Razem z Ralfem zdecydowaliśmy, że rękawice Pinky zostaną wycofane z rynku i podjęliśmy odpowiednie kroki.
Wstrzymujemy wszelkie działania zakupowe i sprzedażowe. Przepraszamy wszystkich, których uczucia i emocje zostały zranione. Rozumiemy, że tak wielu jest tym zmartwionych. Nadal z zadowoleniem przyjmujemy fakt, że rozpoczęła się ważna debata, w której obiektywna i konstruktywna kultura debaty, miejmy nadzieję, odzyska przewagę.
W dłuższej perspektywie wpływa na nas fakt, że jesteśmy narażeni na gwałtowną falę nienawiści, zastraszanie i groźby przemocy, w tym groźby śmierci. Jesteśmy atakowani i znęcani słownie na ulicy. Wzięliśmy do serca krytykę i zrozumieliśmy ją. Nie możemy już tego znieść i jesteśmy u kresu wytrzymałości. Proszę, przestańcie atakować i grozić nam, naszym rodzinom i zwolennikom. Eugene i André"- czytamy oświadczenie na stronie marki Pinkygloves.
Zatem marka wycofuje się z rynku i przeprasza tych, którzy jej zaufali oraz tych, którzy poczuli się dyskryminowani. Produkt na Instagramie wzbudził wiele emocji. Oto jeden ze wpisów z profilu "Koszmar każdej dziewczyny". Jak niemiecki wynalazek został skomentowany?
"Najwyraźniej ci niemieccy panowie stworzyli "innowacyjny" projekt: różowe rękawiczki do usuwania zewnętrznych i wewnętrznych środków higienicznych. Żałuję, że nie jestem tak bezwstydna, jak oni. Co myślisz?"- czytamy w opisie. Oto inny komentarz zamieszczony na Twitterze.
"Niesmaczne i żenujące. Jak zwykle "mądrzy" mężczyźni wiedzą lepiej co pomoże "głupim" i "nieporadnym" kobietom"- napisała Monika.
Menstruacja wciąż jest tematem tabu? Korzystanie z różowej rękawicy zdaniem właścicieli marki miało być pomocne, tymczasem kobiety poczuły się urażone, ale czy groźba śmierci nie idzie za daleko?!
"Ktokolwiek groził śmiercią wynalazcom #pinkygloves lub zaatakował ich na ulicy: nie obchodzi mnie twoja tak zwana pomoc. Jesteś po prostu głupim tłumem, prymitywnym i nikczemnym" czytamy na Twitterze. Co sądzicie o tej historii? Chcielibyśmy poznać waszą opinię na ten temat.
Zobacz także: