Reklama

"Emily w Paryżu”. W poszukiwaniu nowej ikony stylu

Jeszcze przed oficjalną premierą serial "Emily w Paryżu" porównywany był do "Seksu w wielkim mieście" czy też kultowej "Plotkary". Chociaż formuła okazała się nieco inna, zainteresowanie stylizacjami głównych bohaterek zdecydowanie łączy wszystkie produkcje. Tytułowa Emily (w tej roli Lily Collins) przyjeżdża do europejskiej stolicy mody z tętniącego życiem Nowego Jorku. Parisian chic zdecydowanie nie jest jej po drodze.

Różnice mają znaczenie

Tam, gdzie wyrafinowany beret spotka casualowy bucket hat, atmosfera musi być napięta. Nic więc dziwnego, że Emily nie może dogadać się ze swoimi współpracownikami z agencji marketingowej. Różnice pomiędzy francuską mentalnością i amerykańskim sposobem bycia, w serialu zostały podkreślone przez stylizacje bohaterów.

Emily - uosobienie tego, co komercyjne, wkracza w świat skrojony na miarę. Szefowa, której portret uderzająco przypomina Mirandę Priestly obrazuje powagę świata haute couture. Sylvie (Philippine Leroy-Beaulieu) kocha czerń,  dobrze skrojone garnitury i ołówkowe spódnice. Jest skrajnie różna od głównej bohaterki, która w pewnym momencie serialu otwarcie przyznaje, że stylu uczyła się od Blair Waldorf. Widać to analizując połączenia kolorystyczne i zamiłowanie do printów. Emily po prostu uwielbia się wyróżniać. Jest pewna siebie i przebojowa - dokładnie tak, jak ubrania, na które się decyduje.

Reklama

Paryż na własnych zasadach

Emily nie kryje ekscytacji z powodu przeprowadzki do Paryża. Zachwyt miastem widać także w jej modowych wyborach. Bohaterka stara się przemycać do swoich stylizacji charakterystyczne francuskie dodatki i motywy. Czasami robi to subtelnie, innym razem decyduje się na koszule z nadrukowaną panoramą miasta widzianego znad Loary.

Stara się nie tracić amerykańskiego luzu i dystansu. Właśnie to czyni jej stylizacje wyjątkowymi. Beret w kratę vichy łączy ze sportową kurtką i zwiewną minisukienką. Innym razem do eleganckiego różowego płaszcza dobiera sneakersy. Nie boi się eksperymentować i nie ulega naciskom francuskich znajomych.

Cała nadzieja w Camille

Instagram przyzwyczaił nas do konkretnego wcielenia "francuskiej mody". Jest w serialu bohaterka, która doskonale go odzwierciedla. Stylizacje Camille - artystki i dziewczyny przystojnego kucharza (w tej roli Camille Razat) są mniej zachowawcze niż wybory szefowej agencji Sylvie. W przeciwieństwie do Emily, styl Camille wydaje się bardziej realistyczny - prawdziwy i, jak na Paryż przystało, nonszalancki.

Gdy poznajemy ją pierwszy raz, ma na sobie przeskalowaną marynarkę w granatowym kolorze. Stonowane barwy kontrastują z ekscentryczną kolorystyką ubrań głównej bohaterki. Nie wydają się jednak nudne, cz też zachowawcze. Jest wręcz przeciwnie. Wygrywa forma i przywiązanie  do jakości. To nowoczesna interpretacja tego, co w Paryżu najlepsze. Jeśli zatem, któraś z postaci miałaby się stać nową ikoną parisian chic, zdecydowanie wygrywa Camille.

Zobacz także:

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Emily w Paryżu | serial | Netflix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy