Nowy hit w kosmetyce: Lifting rzęs
Choć sama nazwa "lifting rzęs" brzmi przerażająco, nie ma się czego bać. Najnowszy zabieg jest bezinwazyjny i mimo że na rynku dostępny jest od niedawna, już zdążył do siebie przekonać rzesze kobiet.
Jeśli marzysz o wyrazistym spojrzeniu, ale przedłużanie rzęs nie jest dla ciebie, znalazłaś właśnie zabieg idealny. Lifting rzęs
Lifting rzęs to zabieg, który odżywia i podkręca rzęsy. Działa jak trwała zalotka. Utrzymuje się od czterech do ośmiu tygodniu.
Najpierw kosmetyczka zabezpiecza powiekę silikonową podkładką i wywija na nią rzęsy. Nakłada odżywki, które mają wzmocnić rzęsy i sprawić, że będą one wyraźnie podkręcone.
Następnie barwi je na wybrany wcześniej kolor, by stały się bardziej widoczne nawet bez użycia maskary. Po ściągnięciu barwnika i odczepieniu silikonowej podkładki, na rzęsy nakłada się serum, którego nie powinno się zmywać przez kolejne 24 godziny.
Mimo że serum skleja rzęsy i prawdziwy efekt będzie można zobaczyć po upływie doby, to różnica jest kolosalna.
Uniesione rzęsy optycznie powiększają powiekę i sprawiają, że nie wymaga ona dodatkowego makijażu. Jednak po nałożeniu maskary ma się wrażenie, ze rzęsy zostały zagęszczone i przedłużone.
Zabieg najlepiej sprawdzi się wśród osób, które mają długie i cienkie rzęsy. Paradoksalnie te sztywne, grube i zdrowsze trudniej będzie podkręcić i efekt, choć nadal widoczny, będzie mniej spektakularny.
Zaleca się go kobietom, które nie mogą, lub nie chcą doklejać sztucznych rzęs. W przypadku ich liftingu efekt jest bardziej subtelny i naturalny. Zabieg trwa również krócej, około godziny.
Jego cena oscyluje w przedziale 100 - 150 złotych.
Zobacz także: