Przyjemne odkurzanie? Z tym sprzętem to możliwe

Materiał promocyjny

Odkurzanie to jedna z tych codziennych czynności, której szczególnie nie lubię. Hałas, plączący się między stopami kabel, sam odkurzacz, zawsze jadący w inną stronę niż chcę... A niestety muszę odkurzać regularnie, ponieważ mieszkam razem z 10-letnim synkiem i kotem. Otrzymałem jednak na kilka dni do testów Hoovera HFX – czy sprzątanie przestało być przykrym obowiązkiem?

Hoover HFX robi świetne pierwsze wrażenie, ale jak sprawdza się w praktyce?
Hoover HFX robi świetne pierwsze wrażenie, ale jak sprawdza się w praktyce? Martyna Taras FILMSEE / Interia

Oczekiwania miałem spore. Słyszałem wcześniej o marce Hoover i kojarzyła mi się ona z ułatwianiem wykonywania codziennych i monotonnych czynności, których nie sposób uniknąć. Wraz z otrzymaniem do testów Hoovera HFX przyszedł czas na konfrontację zasłyszanych opinii i sloganów reklamowych z rzeczywistością.

Uciążliwe czynności, które nie muszą być uciążliwe

Zacznijmy od zagadnienia niezwykle dla mnie ważnego: rozmiarów. Dlaczego? Ponieważ z jednej strony wpływają one na wygodę odkurzania, z drugiej - przechowywania. Moje mieszkanie nie należy do największych, zatem wygospodarowanie dodatkowej przestrzeni stanowi coś na kształt małego wyzwania. Szybko dodam więc, że w przypadku Hoovera HFX nie miałem z tym problemu. Jak zapewniają producenci, wystarczy szafka o głębokości ok. 15 cm, co okazało się prawdą.

Kolejną uciążliwą kwestią, jeśli chodzi o odkurzanie, niezmiennie jest dla mnie opróżnianie pojemnika zbierającego kurz. Powiedzieć, że w przypadku mojego odkurzacza trzeba się przy tym nagimnastykować, to nic nie powiedzieć. A i tak prawie zawsze muszę pozamiatać resztki kurzu, które wysypały się na podłogę. Jeśli chodzi o Hoovera HFX, wyglądało to zgoła inaczej, a wszystko dzięki specjalnemu systemowi opróżniania pojemnika na kurz. Chwila przerwy podczas odkurzania? Z tym też nie ma problemu. Konstrukcja odkurzacza, nazwana Park&Go, pozwala na bezpiecznie pozostawienie go w pozycji pionowej.

Męczące odkurzanie, które nie musi być męczące

Diody w nasadce, wyświetlacz LED, możliwość skorzystania z aplikacji hOn... Sporo dodatkowych technologii, jak na odkurzacz, prawda? Mimo że początkowo podchodziłem do tego z dystansem (przecież chcę tylko posprzątać mieszkanie!), szybko zmieniłem zdanie. Przede wszystkim dlatego, że wspomniane rozwiązania okazały się nie tylko bardzo przydatne, ale również intuicyjne w obsłudze. I już tłumaczę, co mam na myśli.

Odkurzanie zaciemnionych miejsc nie musi stanowić wyzwania
Odkurzanie zaciemnionych miejsc nie musi stanowić wyzwaniaMartyna Taras FILMSEE / Interia

Znajdujące się w nasadce odkurzacza diody LED oświetlą najbardziej zaciemnione miejsca. W moim przypadku są to zwłaszcza przestrzenie za kanapą, szafką z telewizorem i pod piętrowym łóżkiem synka. Zwykle przejeżdżałem po nich jak najszybciej. No bo po co się męczyć, skoro i tak nie widać, że zbiera się tam brud? Dopiero oświetlenie tych miejsc, co umożliwiają wspomniane diody, uwidacznia, ile potrafi tam zebrać się kurzu. A zebranie go okazało się niezwykle proste: moc ssania Hoovera HFX to dla mnie jedna z jego największych zalet.

Równie przydatny okazał się panel sterowania. Wystarczy dosłownie jedno kliknięcie, by szybko sprawdzić stan baterii i czas pracy oraz wybrany tryb odkurzania (polecam tryb Turbo!). Choć prezentowane na wyświetlaczu informacje dla mnie okazały się w pełni wystarczające, sprawdziłem, jak wygląda korzystanie z aplikacji hOn. To kolejne dane, które dla wielu osób mogą okazać się przydatne (jak np. poziom zużycia filtra) oraz dostęp do interaktywnych samouczków.

Rzeczy ważne i ważniejsze, czyli wygląd i bateria

Choć wygląd odkurzacza dla mnie osobiście ma znaczenie trzeciorzędne, z pewnością znajdą się użytkownicy, którzy przywiązują do tego większą wagę. Jak więc prezentuje się Hoover HFX? Trudno zaprzeczyć, że robi on świetne wrażenie - nie tylko na pierwszy rzut oka, ale również każdy kolejny. Z pewnością nie jest to sprzęt nudny: nowoczesny design ma szansę przypaść do gustu licznej grupie osób.

Spora moc zbierania kurzu i lekka konstrukcja to zalety, których nie sposób zlekceważyć
Spora moc zbierania kurzu i lekka konstrukcja to zalety, których nie sposób zlekceważyćMartyna Taras FILMSEE / Interia

Dużo ważniejsza dla mnie jest kwestia baterii. Do tego rodzaju rozwiązań podchodzę jednak z ostrożnością. Z jednej strony cieszy mnie, że odpadają mi zmagania z kablem. Ten bowiem zawsze pląta mi się pod nogami i kończy się w momencie przechodzenia do kolejnego pomieszczenia. Z drugiej - jak bateria, to zapewne szybko się rozładuje. Podczas korzystania z Hoovera HFX spotkała mnie miła niespodzianka. Naładowany do pełna akumulator wystarczał na nieco ponad trzy godziny odkurzania (przypomnijmy, że stan naładowania można stale kontrolować na wyświetlaczu).

Nie zapominajmy o czworonogach!

Każdy właściciel psa czy kota z pewnością zgodzi się, że sprzątanie sierści po pupilu jest uciążliwe. Włoski sklejają się ze sobą, wnikają w tkaniny, rozdrabniają się na mniejsze, trudne do zebrania kawałeczki. Oczywiście można je zbierać wałkiem do sierści, ale jest to czynność niezwykle męcząca i czasochłonna. Natomiast w momencie próby ich odkurzenia, pojawia się inny kłopot: plątanie się włosów i sierści zwierząt wokół końcówki urządzenia.

Marka Hoover znalazła jednak rozwiązanie. Chodzi mianowicie o technologię ANTI-TWIST, która skutecznie zapobiega wspomnianemu wyżej problemowi. W praktyce oznacza to, iż włosy nie utrudniają sprzątania. Pomocna w zbieraniu sierści okazuje się także mini elektroszczotka. Jak z niej skorzystać? Wystarczy wyjąć dół odkurzacza i zastąpić go specjalnym pojemnikiem. Brzmi skomplikowanie? Nic bardziej mylnego! To dosłownie kilka ruchów i tyle samo poświęconych sekund.

Każdy właściciel zwierzaka z pewnością zgodzi się, że sprzątanie sierści po pupilu jest uciążliwe
Każdy właściciel zwierzaka z pewnością zgodzi się, że sprzątanie sierści po pupilu jest uciążliweMartyna Taras FILMSEE / Interia

Choć Hoover HFX spełnił moje oczekiwania (a jak wspominałem na wstępie, nie były one małe!), mam świadomość, iż do opinii innych warto podchodzić ze zdrowym dystansem. Wiedzą o tym zwłaszcza osoby szukające produktów i akcesoriów do higieny jamy ustnej - wszak dziewięciu na dziesięciu dentystów gotowych jest poprzeć wszystko. Jak więc wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji? Testując interesujące nas urządzenia na własną rękę. W przypadku Hoovera HFX jest to możliwe przez aż 90 dni: jeśli po tym okresie zakupiony przez nas produkt nie spełni pokładanych w nim oczekiwań, po prostu go zwracamy.

Materiał promocyjny

materiały promocyjne
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas