Reklama

"Ślepota brwi". Urodowe trendy, których będziemy żałować

Hasztag "Ślepota brwi" (#eyebrowblindness) szturmem podbił platformy takie jak TikTok. To całkiem nowe zjawisko - trend nie jest kolejną propozycją ekstrawaganckiej stylizacji, a raczej refleksją nad tym, co się nawywijało na swojej twarzy przez ostatnie lata. I czy przypadkiem nie będzie się tego żałować.

Przyczyny są proste: "modny kształt" brwi zmieniał się w ostatnich latach z zawrotną prędkością. Do tego każda podążająca za trendami użytkowniczka mediów społecznoościowych nie tylko korzysta z usług salonów urody, ale też uwiecznia efekty na tysiącach selfie. Teraz nadszedł moment, kiedy dziewczyny zaczęły spoglądać w przeszłość, porównywać selfie ze stylizacjami z różnych lat, a kompilacje - oczywiście publikować w internecie.

Eksperci urodowi szybko podchwycili tę tendencję i zaczęli szeroko komentować "ślepotę brwi" jako ostrzeżenie, które powinno skłonić urodomaniaczki do namysłu.

Reklama

Zestawienie zdjęć z różnych lat pokazało, że na twarzach wielu dziewczyn zaszły radykalne i niekoniecznie korzystne zmiany. Niektóre z nich są trudne lub niemożliwe do odwrócenia.

Brwi to istotny element, choćby dlatego, że może zmienić wyraz twarzy. Źle ukształtowane mogą sprawić, że będziemy wyglądać na wiecznie zdziwione lub złe. Mogą zaburzyć symetrię i proporcje twarzy. Raz wyskubane - odrastają powoli, ale mogą też nie odrosnąć w ogóle, szczególnie jeśli czynność powtarza się regularnie.

Tymczasem moda w ostatnich dziesięcioleciach brwi nie oszczędzała: na początku wieku pożądane były te ekstremalnie cienkie, potem grube i wyraziste, łagodne lub z kwadratowym wykończeniem u nasady. Mocno podkreślone henną, czasami - zwłaszcza gdy nie odrosły po poprzednich eksperymentach - tatuowane. Obecnie cienkie brwi znowu wracają do łask, a pytanie "czy warto od razu sięgać po pęsetę?" jest jak najbardziej na czasie.

Ofiary mody przejrzały na oczy

Czy to możliwe, że posiadaczki wymalowanych henną groteskowo grubych brwi z kwadratowymi końcówkami nie były świadome tego, że wygląda to raczej śmiesznie i nie dodaje im urody? Nie były. Chęć podążania za najnowszymi trendami wywołała "zaślepienie". Dziwaczność całej koncepcji odkrywają dopiero teraz - uczestnicząc w innej modzie - modzie na przeglądanie starych selfików.

Teraz, z perspektywy czasu, bez trudu dostrzegają, że ekstremalne stylizacje nie służyły swojemu podstawowemu celowi: nie podkreślały urody, nie wydobywały tego co najlepsze, mało tego, w ogóle nie były dobrane do indywidualnych cech danej twarzy. Radykalne zmiany stosowane przez lata sprawiły, że niektóre buzie przestały reprezentować indywidualne cechy swoich posiadaczek. Ot kolejna maska będąca tysięcznym odzwierciedleniem sezonowego trendu, który przepadnie tak szybko jak się pojawił, ale na twarzy może pozostawić nieodwracalne zmiany.

Przeczytaj też: Roślinna alternatywa dla retinolu. Naturalny botoks na starzejącą się skórę

Moda wciąż nas zaślepia

Ale czy na pewno chodzi tylko o brwi? Wielu ekspertów podkreśla, że nie. Intensywne rozjaśnianie włosów, doczepy, sztuczne rzęsy, mikroblading brwi a w końcu wypełniacze i implanty twarzy (np. policzków), ale też coraz modniejsze usuwanie tłuszczu z policzków to tylko początek listy trendów, które mogą się źle zestarzeć. Szczególnie niebezpieczne mogą być takie pomysły jak konturowanie twarzy za pomocą filtrów przeciwsłonecznych (i opalania). Uszkodzenia skóry mogą być trwałe i bardzo szpecące.

Warto być podejrzliwym wobec każdego trendu, który promuje formy przesadne i wyolbrzymione. Czy środki, które stosujemy, by osiągnąć taki efekt, pozwolą nam wrócić do naturalnego wyglądu, gdy trend wygaśnie? Bo tego, że wygaśnie możemy być pewne.

Przeczytaj też: Najtańsza kosztuje 3 zł. Użyjesz jako bazę pod makijaż, krem na zmarszczki, czy serum na zniszczone końcówki

Oczywiście branża kosmetyczna na pewno coś wymyśli. A konkretnie nowe zabiegi i kosmetyki, które pomogą nam tuszować niechciane ślady po poprzednich. Brwi, które nie odrosły, można wytatuować. Tatuaże można usunąć. Za wszystko zapłacimy sporo, a efekty mogą być różne, a każdy kolejny dalszy od naturalnego.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama