Reklama

Jak przetrwać kolejkę u lekarza?

Nikt z nas nie lubi kolejek. Co dopiero kolejek do lekarzy. Te potrafią czasem wyprowadzić z równowagi nawet "świętego". A odczekać swoje i tak trzeba. Czy jest jakaś metoda na przetrwanie?

Czy kolejki odeszły w siną dal?

Na początku XXI wieku mogłoby się nam wydawać, że czasy czekania w długich kolejkach już dawno minęły. Wielu z nas doskonale pamięta czasy PRL-u, kiedy kolejki były na porządku dziennym. I stało się w nich dosłownie po wszystko. Po chleb, po mydło, po kiełbasę, po wódkę, po rajstopy... Wymieniać można bez końca.

Nic nie było dostępne ot tak, na wyciągnięcie ręki. I chociaż już od prawie 20 lat w naszym kraju panują demokratyczne rządy, wcale nie oznacza to pożegnania z powszechnymi kiedyś kolejkami. Teraz, choć mamy nieograniczony dostęp do całej gamy produktów od spożywczych poczynając, kończąc na elektryce, tak naprawdę mamy wiele innych okazji by zwyczajnie powspominać czasy kolejkowe i postać sobie lub posiedzieć.

Reklama

W jakich kolejkach stoją najczęściej Polacy? Najczęściej chyba stoimy w kolejce do kasy. Czasem same zakupy w markecie nie zajmują nam tyle czasu, ile stracimy na odczekanie swojego w kolejce do kasy. Ale jeśli chcemy coś kupić, musimy za to zapłacić w kasie, więc stanie jest nieuniknione. Koło się zamyka.

Bardzo irytujące są ponoć kolejki w urzędach. A to z wnioskiem o wydanie paszportu, a to o wymianę dowodu, a to w sprawach meldunkowych i tak dalej, i tak dalej. No, ale to nie wszystko. Ilu z nas odstało swoje na poczcie, chcąc zapłacić rachunki lub nadać przesyłkę? Nawet chcąc się wyspowiadać w konfesjonale kościelnym, trzeba stać w kolejce.

Tyle, że w tym wypadku akurat duże natężenie ruchu obserwuje się tylko przy okazji dużych świąt. Ale stoimy w jeszcze jednym rodzaju kolejek. Te budzą chyba najwięcej emocji. Mianowice kolejki w przychodniach zdrowia do lekarzy. System opieki zdrowotnej w Polsce ciągle jeszcze kuleje i wcale nie zapowiada się wbrew ciągłym obietnicom kolejnych rządów, że coś się polepszy.

Dlatego już zdążyliśmy się przyzwyczaić, że chcąc skorzystać z bezpłatnej opieki zdrowotnej, ze zwyczajnej wizyty nawet u lekarza pierwszego kontaktu, nie tylko specjalisty, musimy czekać w długich kolejkach. A kolejki w przychodniach zdrowia w przeciwieństwie od tych do konfesjonału, są zawsze długie - bez względu na porę roku.

Co możemy robić czekając w kolejce do lekarza?

Długie czekanie w kolejkach uznajemy zazwyczaj za stracony czas. Ale jest kilka sposobów, aby takim się nie stał. A czekanie w przypadku bezpłatnej opieki zdrowotnej prawie w 100 proc. przypadków jest nieuniknione. Co w takim razie możemy robić, by zapełnić sobie oczekiwania?

Poczytaj gazetę lub książkę

To, że coraz mniej książek przechodzi przez nasze ręce, stało się niestety faktem. Coraz mniej mamy czasu na czytanie. Teraz liczy się dla nas każda minuta. Ale pytani najczęściej odpowiadamy, że chętnie poczytalibyśmy jakaś dobrą książkę byleby znalazł się na to czytanie czas.

A jak go znaleźć pomiędzy ciągłym biegiem z domu do pracy i z pracy do domu? Przecież właśnie podczas oczekiwania na wizytę u lekarza, mamy w miarę dogodne warunki do poczytania. Dlatego warto ten czas wykorzystać na zapoznanie się treścią dobrej lektury. A może sięgniemy po lubiane przez nas czasopismo, na którego wertowanie stron nie mieliśmy ostatnio żadnej okazji.

Rozwiązuj krzyżówki


Nie wszyscy z nas lubią rozwiązywać krzyżówki. Kiedyś były lubiane przez młodych i starych, teraz stały się jednym z ulubionych zajęć naszych rodziców i dziadków, którzy próbują swoich sił w szaradach i z entuzjazmem ćwiczą swój umysł, sprawdzają swoją wiedzę. A przecież rozwiązywanie krzyżówki jest świetnym sposobem na oderwanie się na chwilę od wszystkiego i poćwiczenie swojego umysłu.



Zrób listę zakupów i sprawunków


Gdy czekamy w kolejce możemy się spokojnie zastanowić nad rzeczami, które musimy kupić do mieszkania, nad codzienną listą zakupów spożywczych, nad terminami spotkań, które mamy w grafiku, nad planem wykonania zawodowych obowiązków. Znalazłoby się jeszcze z parę pozycji. Dobrze jest w takim razie wyposażyć się w długopis i notes.



Telefon jak zbawienie


I tym razem siła techniki sprawia, że czujemy się dużo lepiej, nawet, gdy mamy przed sobą w kolejce kilkanaście osób. Dzięki telefonowi komórkowemu możemy sobie urozmaicić trochę czas. Pogramy w którąś z gierek, pomyszkujemy po internecie sprawdzając interesujące nas newsy.

Możemy także, zadzwonić do dawno niesłyszanej znajomej, do babci, do mamy, taty, siostry, brata, do bliskiej osoby, z którą nie widzieliśmy się pewien czas. Pamiętajmy tylko, że w poczekalni nie jesteśmy sami. Są też inne oczekujące w kolejce do lekarza osoby i nasze, zbyt głośne lub pikantne omawianie pewnych osobistych spraw może komuś przeszkadzać. Uszanujmy obecność kolejkowych towarzyszy.



Rozmawiaj z kolejkową sąsiadką


Z doświadczenia wiemy, że czasem nie mamy ochoty na rozmowy z sąsiadką lub sąsiadem oczekującym na wizytę do tego samego lekarza, co my i siedzącym tuż obok. Wtedy nie ma, co udawać zainteresowania próbami podjęcia przez niego dialogu. Lepiej nie podejmować proponowanego tematu, bo możemy trafić na wyjątkową gadułę. A wtedy oczekiwanie na wizytę będzie dla nas jak prawdziwa gehenna.

Jeśli jednak my i druga strona razem ochoczo rwiemy się do pogawędki, nie ma żadnych przeszkód by ją sobie zwyczajnie uciąć podczas czekania w kolejce. W ten sposób, możemy zawsze dowiedzieć się czegoś ciekawego lub nawet nawiązać znajomość. Takie sytuacje dość często zdarzają się kobietom ciężarnym, które podczas regularnych wizyt w czasie ciąży do lekarza ginekologa nawiązują koleżeńskie znajomości między sobą w czasie czekania na wizytę. Potem już, jako mamy, spotykają się razem, ze swoimi dziećmi podczas wspólnych wypadów.  I jak się nie po raz pierwszy okazuje, wspólny cel i to samo położenie zbliża ludzi. 



Postaraj się "zrelaksować"


Nie bez powodu czekamy w kolejce do gabinetu lekarskiego. Ściągające nas w to miejsce kłopoty ze zdrowiem, są nas w stanie bardzo szybko przytłoczyć, odebrać pozytywne spojrzenie. Nie rzadko przybici wręcz męczącymi badaniami, niezbyt sprzyjającą diagnozą popadamy w depresyjny stan. Nie potrafimy myśleć o niczym innym, jak tylko o naszej chorobie. I trudno się w ogóle takiej reakcji dziwić. 

Aby nie popaść w totalny dołek, postarajmy się podczas oczekiwania dać sobie odpocząć od negatywnych myśli.  Świadomość cierpienia innych i zetknięcie się z trudną także dla nich rzeczywistością, daje poczucie wspólnoty. Odpędza uczucie samotności ze swoim bólem, na bok. A to, że chorujemy nie rzadko nie zwalnia nas z codziennych obowiązków i trudów zwykłego dnia.

Mamy przecież tyle spraw na głowie, tyle biegania za ciągłymi sprawunkami. Dlatego w czasie siedzenia w kolejce do lekarza, znajdźmy w tej sytuacji pozytywną stronę, jaką może być dla nas chwila zwyczajnego spoczynku.

Co nie jest mile widziane?



Zawsze w przypadku utworzenia się mniejszego czy większego skupiska ludzkiego, zdarzają się sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Ale mimowolnie się pojawiają. Gdyby jednak każdy z nas przestrzegał pewnych zasad, nie uprzykrzalibyśmy sobie nawzajem czasu oczekiwania.

Symulowanie

Próby wtargnięcia do kolejki wypadają na pierwszej pozycji, najgorzej ocenianych zachowań. Ludzie młodzi, wymawiają się brakiem czasu i tym, że muszą gdzieś zdążyć. Do szkoły, do pracy, do urzędu. Starsi dodając sobie przywilejów związanych z wiekiem, uznają, że mają pierwszeństwo. A tak naprawdę, każdy z oczekujących w kolejce ma po odbytej wizycie u lekarza jakiś cel, jakąś sprawę do załatwienia.

Dla każdego z nas jest to równie ważne. Dlatego tłumaczenie sprawunkami , wiekiem czy innymi wymówkami, wtargnięcia do gabinetu lekarza bez czekania w kolejce nie ma w rzeczywistości wytłumaczenia. Są wyjątkowe przypadki, jak osoby, które przez swój bardzo zły stan zdrowia nie mogą czekać w kolejce. Kobiety w ostatnich miesiącach ciąży. Matki z dziećmi. Wtedy okażmy zwyczajną ludzką życzliwość i nie róbmy wymówek, gdy ktoś prosi nas o przepuszczenie. A gdy zauważamy takie osoby pokornie oczekujące na swoim miejscu, może sami wyjdźmy z inicjatywą?



Narzekanie na zdrowie


Nie manifestujmy głośno swoich problemów zdrowotnych. Nie użalajmy się oczekując współczującej publiki. Może się okazać, że jest ktoś, kto też czeka, jego stan zdrowia jest w dużo gorszym stanie, a nie robi z tego publicznej debaty. Uszanujmy to, że każdy z nas przychodzi do lekarza z równie ważnym problemem zdrowotnym.



Pretensje o długą wizytę poprzednika


Zdarza się tak, że niektórzy pacjenci przebywają w gabinecie u lekarza dłużej niż pozostali. Wtedy słyszmy nierzadko nerwowe docinki kolejkowych sąsiadów z pretensjonalnym zabarwieniem "Co on tam tak długo robi?", "Jak tak można, tu ludzie czekają!?". A przecież to ile czasu spędzimy w gabinecie lekarskim nie jest zależne od nas samych.

Czas wizyty zależny jest od rzetelnego wykonywania przez lekarza swojej pracy, czyli przeprowadzenia dokładnego wywiadu, wykonania badań, ustalenia leczenia itp. Nikt z nas z góry nie planuje, ile czasu spędzi w gabinecie. Każdy z nas czeka na swoją kolej, na czas, który lekarz poświęca tylko dla niego, dlatego chcemy ten czas dobrze wykorzystać. Niema w tym nic złego.

A lekarz? Człowiek niczemu nie jest winien, jeśli stara się poświęcić najwięcej możliwej uwagi każdemu pacjentowi, za to tylko powinniśmy mu być wdzięczni.  Dobrze wiemy, jak dzisiaj spora grupa lekarzy traktuje pacjentów. Czasem tylko "odbębnia" się dyżur, byleby zakończyć wizyty.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | lekarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy