Czwartek, 23 grudnia 2021 (10:05)
"W PRL-u nie dorobiliśmy się ani polskiej szkoły opakowań ani nawet odrębnego zawodu projektanta pudełek czy etykiet (...). Projektowaniem opakowań parali się absolwenci uczelni artystycznych, bo tylko oni, jako członkowie ZPAP, mieli dostęp do tego typu zleceń. Byli to na przykład absolwenci malarstwa czy grafiki, którzy nie zawsze robili to z entuzjazmem, czasem projektowanie opakowań było sposobem na załatanie dziury w budżecie albo przeczekaniem do lepiej płatnego lub ciekawszego zlecenia" - mówi Katarzyna Jasiołek, autorka książki „Opakowania, czyli perfumowanie śledzia. O grafice, reklamie i handlu w PRL”. Jednak, mimo niełatwych okoliczności, udawało nam się tworzyć piękne i ciekawe projekty.
1 / 19
Opakowanie lampek choinowych Voltra
Źródło: materiały prasowe