Za dnia prowadzi sklep, nocą szyje dzieła sztuki. Niezwykła Lubuszanka Elżbieta Tarłowska
Kalsk. Lubuska wieś z niecałym tysiącem mieszkańców. W jednym z niepozornych domków mieszka niezwykła kobieta. Nietuzinkowa artystka, której dom wypełniają po brzegi projekty tak niesamowite, że chwilami ciężko uwierzyć, że znajdujemy się w jednej z wiosek na zachodzie Polski, a nie w warszawskim atelier. W rozmowie z Interią Elżbieta Tarłowska otwiera drzwi do swojego świata magicznych sukien, które zachwycają całe województwo.

Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy" - wakacyjnej akcji Interii, w ramach której w każdym tygodniu wakacji zabieramy Was do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej znane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz jesteśmy w województwie lubuskim. Ruszaj z nami w drogę!
***
Spis treści:
Matka, żona, szefowa i artystka
Manekiny przejęły przestrzeń przedpokoju, salonu i wejście do kuchni w domu Elżbiety. Jeden niemal stapia się z firaną na dużym oknie, dostrzegam go po chwili. Pośród kolorowych poduszek, drewnianych mebli, bibelotów i rękodzieła komponują się na zasadzie kontrastu. Przełamują sielskość, wprawiają w osłupienie, zachwyt, wymuszają całą salwę pytań. Meksykanka, Sułtanka, Czarny Łabędź - artystyczne suknie niczym zdjęte z wieszaka kostiumografa, to "dzieci" Elżbiety Tarłowskiej. Mamy, żony, kierowniczki tutejszego sklepu spożywczego i: Stylistki Mody Roku województwa lubuskiego oraz Polski 2024, Osobowości Województwa Lubuskiego 2024, Kobiecej Twarzy Województwa Lubuskiego 2023, Ekspertki na temat Ecology in clothing design podczas konferencji SDG Media Camp SDG - Cele Zrównoważonego Rozwoju, które ustanowiła ONZ z udziałem dziennikarzy z zagranicy, wyróżniona w regionalnych i ogólnopolskich plebiscytach artystki, która tworzy coś więcej niż ubrania. Zwyciężczyni konkursu Foik Fashion na konferencji Liderki Lubuskiej Wsi - sukienka pod nazwą Soczewka Województwa Lubuskiego, która była prezentowana w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego. Mało? Elżbieta to także bohaterka audycji radiowych oraz telewizyjnych, w tym członkini loży i pozytywnie zakręconych z tytułem "Szyta na miarę" w Teleexpressie.

Każda sukienka ma w sobie emocje
- Pasją do szycia zaraziła mnie babcia. Jako mała dziewczynka uczyłam się od niej. Potem to wygasło, wiadomo - życie, dzieci, praca. Ale po latach obudziłam to w sobie - mówi. Jej projekty to nie tylko wizje artystyczne. To surowe, często trudne emocje, z którymi musiała się mierzyć, przez wiele lat cierpiąc na depresję. - To dla mnie forma terapii. Pierwsze suknie są mroczne, "Meksykanka" przedstawia wszystko, z czym się mierzyłam, wszystkie emocje, jakie wtedy w sobie miałam - tłumaczy. Nieco diaboliczna, okazała suknia jest głównie czarna, choć ma elementy czerwieni, bordo. Kojarzy się nieco z Santa Muerte, świętem meksykańskim, podczas którego celebruje się śmierć podczas modlitwy i palenia świec. Szkielet ubrany jest w kolorowe szaty, często spotyka się opaskę lub wieniec kwiatowy. Podobny do różanej opaski z kolcami, która jest elementem sukni stworzonej przez Elżbietę. - Choć ja widzę w tej sukni trudne i bolesne momenty z mojego życia, cenię sobie własną interpretację widzów. Byłam zszokowana, gdy ta suknia była wykorzystana jako inspiracja ubioru kogoś dobrego, delikatnego w ilustracji do książki Katarzyny Lech pt. "Splątane Ścieżki Czasu" - mówi. Choć tworzy dopiero od trzech lat, regionalne media pisały o niej nie raz, promując jej sztukę, zapraszając na wydarzenia, opisując pokazy. Nie ma w tym przypadku. Folk, regionalizm, lokalny patriotyzm są bliskie sercu Eli.

Lubuskie inspiracje widoczne w każdym ściegu
Pochodzę z Poznania, ale w Lubuskiem mieszkam już od jakichś czterdziestu lat i wiem, że nie zamienię tego miejsca na żadne inne. Jeziora, lasy, natura, ja tu czuję się najlepiej - mówi. I chętnie bierze udział we wszystkich lokalnych imprezach. Teraz przygotowuje kolekcję folkową na październik z okazji Ogólnopolskiego Spotkania Rolnictwa. Temat przewodni to EkoFolk - Moda, Która Pamięta. Do stworzenia tej kolekcji, tak jak wszystkich swoich dzieł, Elżbieta wykorzystuje tylko materiały z odzysku. - Nigdy nie kupuję nic nowego. Wszystko jest znalezione, własne albo z second-handu. Wystarczająco dużo kupujemy niepotrzebnych ubrań, wszystko potem ląduje w śmietniku. A obrusy, serwety, zasłony - to są często naprawdę jakościowe tkaniny, z cudownymi wzorami, haftami. Pruję i wykorzystuję z nich to, co najlepsze - kontynuuje. - Jednym z moich osiągnięć jest projekt sukienki Soczewka Województwa Lubuskiego, która zwyciężyła w konkursie Folk Fashion przeprowadzonym przez Lubuski Ośrodek Doradztwa Rolniczego na konferencji Liderki Lubuskiej Wsi zorganizowanej z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiety Wiejskiej - mówi artystka z dumą. - Zaprezentowałam tam kreację łączącą tradycję z nowoczesnością. Inspirację czerpałam z symboli województwa lubuskiego, a projekt, który zrealizowałam od początku do końca samodzielnie, zajął mi 40 dni - mówi.

Wyjątkowy projekt składał się z dwóch etapów i pełen jest symboliki związanej z regionem. - Sukienka uszyta jest w kształcie trapezu z rozszerzanymi rękawami, które symbolizują kosz do zbioru winogron. W górnej części sukienki znajduje się kołnierz z elementami winogron. Każda z nich związana jest z danym powiatem. Soczewki są wykończone elementami w formie serwetki, robionymi ręcznie na szydełku, zawieszonymi na fartuszku w kratkach przestrzennych za pomocą nici. Całość sukienki domyka czepiec, na którym z tyłu są umieszczone kwiaty zrobione z tkaniny - opisuje.
Szycie niczym terapia
Gdy siada do maszyny, nie czuje upływu czasu. Jej życie to przenikające się światy: przyziemny - sprawy związane z prowadzeniem sklepu na wsi, obowiązki domowe, czas z rodziną; i ten magiczny, w którym znika na długie godziny - przy maszynie do szycia. - Często szyję do 2 w nocy, a wstaję już o 5. Funkcjonuję tak, dopóki organizm nie domaga się odpoczynku. W materiale, projekcie, szwach są wszystkie moje myśli i emocje. Dla mnie to forma terapii - mówi. Efekty "leczenia" widać gołym okiem. Po projektach mrocznych, ozdobionych czaszkami, czarnymi piórami, pojawiają się kolory. Kwiaty. Suknie z falbanami, pełne wzorów, dziewczęce bluzki z wesoło grzechoczącymi koralikami. Eteryczne, koronkowe wstawki. Białe, puchate piórka. I dużo folkowych, regionalnych elementów.


Nie boi się marzyć ani mierzyć wysoko
Elżbieta marzy o tym, by jej suknie żyły. Najbardziej lubi, gdy zdobią modelki, zyskują wtedy całkiem nowe życie. Projektantka skrupulatnie pilnuje swojej wizji: do każdej kreacji musi być zrobiony odpowiedni makijaż i ułożone włosy. Zgodnie z wizją artystki. Chłonie wtedy każde dobre słowo. - Uwielbiam, jak modelki przed pokazami przymierzą moje suknie i czują się w nich jak ktoś inny. Zmienia się im twarz, poza. Pytają, czy ja zaczarowałam te sukienki - śmieje się.

Marzenia Lubuszanki związane są właśnie z pokazywaniem jej wypełnionych emocjami projektów. - Chciałabym, żeby świat o nich usłyszał. Żeby może ktoś znany zechciał założyć moją suknię na jakąś okazję, koncert, pokaz, teledysk. Ja niestety nie potrafię się skutecznie promować. Gdybym mogła dla kogoś coś zaprojektować i żeby na dole pokazał się podpis, moje nazwisko to byłoby chyba to moje marzenie do zrealizowania - mówi. Ale już czuje się spełniona. Dzięki sztuce wygrała z depresją, doszła do punktu, w którym może naprawdę cieszyć się życiem, snuć plany, realizować się. Żyć.
Projekty, relacje z pokazów i postępy prac nad kolekcjami można obejrzeć na Instagramie Elżbiety: e.lizabethart
***
O akcji "Polska na własne oczy"
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. W tym roku będziemy w warmińskich lasach, nad Łyną, w Białowieży, Ciechocinku, na Roztoczu i w wielu innych miejscach. Ruszaj z nami!