Sałata dla trzystu
Kto będzie jadł zieleninę. Nie powiem trochę się denerwowałam bo jedno to przygotować dobrą sałatę, a drugie przekonać gości, że warto ją zjeść. Że zdrowa, że niskokaloryczna, że witaminy, że pięć porcji dziennie... Litania jest długa tylko czy można ją powtarzać trzystu gościom w czasie gali Styl.pl? Raczej nie.
Jedyne co mogłam to doglądnąć przygotowania sałaty i mieć nadzieję, że celebryci lubią zdrowe jedzenie. Pierwsze piętnaście minut w kuchni pokazało, że TAK. Sałaty znikały! Kelnerzy co chwilę donosili kolejne miski. Uff. Mogłam odetchnąć i posłuchać koncertu, zjeść pyszny makaron. Lubię bankiety, rozmowy z talerzem w ręku. Próbowanie nowych dań, dobre wino i towarzystwo. Jeszcze kilka lat temu sałaty stały z boku, były zaledwie dodatkiem. Teraz jest inaczej. To sałaty w najróżniejszych konfiguracjach smakowych robią furorę. To proste, coraz więcej osób (znanych mniej lub bardziej) przywiązuje wagę do tego co nakłada na swój talerz.
Z sałatami jest o tyle prosto, że wystarczy zerknąć by ocenić czy to co zjemy jest świeże, zostało przygotowane z dobrej jakości składników czy też "leżakowało" w lodówce zbyt długo. Sprawny kucharz ukryje wiele, jednak w przypadku sałaty po prostu jest to nie możliwe. Liście, warzywa są świeże tylko przez moment. Dlatego zjedzenie ładnie wyglądającej sałaty jest gwarancją tego, że nie będzie nas bolał brzuch, to po pierwsze. Po drugie, nie przytyjemy zbytnio, chyba, że będziemy szaleć z sosami. Po trzecie, to jest po prostu modne.
Na gali serwowano między innymi "Sałatę oneginetatopa": rukola Fit&Easy (jest już umyta), pomidorki koktajlowe (pokrojone w ćwiartki), mozzarella w kulkach, oliwa (im lepszej jakości tym sałata będzie smaczniejsza), sól, pieprz i odrobina balsamico.
Dota oneginetatopa.blogspot.com