Reklama

Florence Pugh grzmi. "Jak moje sutki mogą cię obrażać"

Gwiazda filmu „Nie martw się, kochanie” w okładkowym wywiadzie rozprawia się z hejterami. Przekonuje, że obraźliwe komentarze, które słyszy pod swoim adresem, uzmysławiają jej jak wiele mamy jeszcze do zrobienia w kwestii seksizmu i sposobu komentowania kobiecego ciała. "Jak moje sutki mogą Cię tak bardzo obrażać?" - pyta wprost tych, którzy komentują jej sylwetkę.

"Wiedziałam, że nie obędzie się bez komentarzy". Ta sukienka odsłoniła wszystko

Gdy w lipcu zeszłego roku Florence Pugh na pokazie Valentino w Rzymie zaprezentowała się w tiulowej kreacji włoskiego giganta mody, szybko stała się tematem dyskusji. Kreacja odkryła bowiem wdzięki aktorki i uwydatniła - w ocenie krytyków - niezbyt okazały biust Pugh, co sama zainteresowana skomentowała w obszernym wpisie na Instagramie.

- Wiedziałam, że kiedy założę tę niezwykłą kreację od Valentino nie obędzie się bez komentarzy. Byłam podekscytowana, mogąc ją nosić. To, co było ciekawe, co mogłam zaobserwować potem, to fakt, że mężczyznom łatwo przychodzi niszczenie, obrażanie kobiecego ciała, z dumą, publicznie, na oczach wszystkich. To nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz, kiedy kobieta usłyszy od tłumu nieznajomych, co jest nie tak z jej ciałem. Niepokojące jest to, jak wulgarni potrafią być niektórzy z was, mężczyźni - napisała, krótko po pokazie aktorka, komentując zamieszanie wokół jej odważnej kreacji. 

Reklama

Pugh usłyszała wówczas, że oczywiście nie spełnia standardów hollywoodzkiego ciała, jej piersi są za małe, a sylwetka zbyt pełna. Jak się okazuje, komentarze pod jej adresem były o wiele bardziej podłe, o czym opowiedziała w najnowszym wywiadzie dla "Vogue". 

- Wiem, że niektórzy mogą ze mnie kpić, że mówię o tym, ale kiedy sukienka, która odkrywa piersi, zachęca ludzi do stwierdzeń: "Cóż, gdybyś została zgwałcona, zasłużyłaś sobie na to", pokazuje to, jak wiele mamy pracy przed sobą" - podkreśliła w rozmowie Pugh, odnosząc się do pamiętnej kreacji i innych odważnych stylizacji, które chętnie prezentuje na czerwonym dywanie.

Zobacz również: Florence Pugh w odważnej stylizacji. Gwiazda po raz kolejny sporo odsłoniła

Florence Pugh znów grzmi. "Jak moje sutki mogą cię tak bardzo obrażać".

Angielka podkreśliła, że takie komentarze zachęcają ją do manifestowania kobiecości i nieustannego podejmowania dyskusji na temat tego, jak mówi się o kobiecym ciele.

- Nigdy nie bałam się tego, co jest pod tkaniną. Jeśli w danym stroju czuję się szczęśliwa, to będę go nosić. Oczywiście nie chcę nikogo urazić, ale jednocześnie ciągle próbuję zrozumieć: jak moje sutki mogą cię tak bardzo obrażać? - przyznała Pugh.

Na szczęście rodzice 27-letniej aktorki zadbali o to, aby wykształcić w niej tę niezachwianą pewność siebie i uwielbienie dla swojego ciała, które w opinii innych może nie przystawać do przemysłu filmowego. Co Pugh ma zdecydowanie w nosie. 

Zobacz również: Odsłoniła biust na tygodniu mody. Florence Pugh nie zważa na hejterów

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Florence Pugh
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy