Heather Locklear. Cień gwiazdy
Nagłówki gazet nie pozostawiają złudzeń. Popularna i uwielbiana przez fanów aktorka zmieniła się nie do poznania. Depresja i uzależnienie od narkotyków to nie jedyne problemy Heather Lockler. Rodzina załamuje ręce.
W latach 80., gdy grała w "Dynastii" wydawało się, że ma świat u stóp. Ale od kilku lat życie Heather to równia pochyła. Jej dwa małżeństwa i liczne romanse skończyły się fiaskiem. A gwiazda wpadła w kolejne uzależnienia.
Rodzina w pogotowiu
Załamanie nerwowe, odwyki, areszt, szpital psychiatryczny... to codzienność, z jaka boryka się gwiazda i jej najbliżsi. Życie Heather Locklear (57), pamiętnej Sammy Jo z "Dynastii" i gwiazdy "Melrose Place"to piekło.
Niedawno aktorka po raz kolejny trafiła do kliniki psychiatrycznej po tym, jak zabarykadowała się w sypialni, grożąc, że popełni samobójstwo.
Locklear od lat boryka się z uzależnieniem od leków, alkoholu i narkotyków. Tym razem sytuacja jest na tyle poważna, że bliscy martwią się o jej życie.
W trosce o zdrowie i majątek artystki, rodzice chcieliby ją ubezwłasnowolnić i sprawować nad nią pieczę. Jednak partner aktorki nie chce o tym słyszeć, więc niewykluczone, że prawnym opiekunem Heather zostanie jej córka Ava.
Życie w cieniu
Dziś Heather to cień dawnej siebie. Gwiazda cierpi na rozdwojenie jaźni i głęboką depresję. Ma też problemy z agresją. Podczas awantury z chłopakiem gwiazda próbowała... odgryźć mu nos. A potem pobiła policjantów.
Bohaterka "Dynastii" cierpi także na manię prześladowczą. Ostatnio nie kąpała się tygodniami, bo sądziła, że pokojówka dolewa jej do mydła truciznę.
Bliscy są zrozpaczeni, ale w obecnej sytuacji niewiele mogą zrobić. Niestety dotychczasowe terapie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
Zobacz także: