Justyna Nagłowska przeżyła chwile grozy
Do zdarzenia doszło nad Wisłą w Warszawie. Nic nie zapowiadało, że spacer z pupilem będzie miał tak dramatyczny finał.
Nagłowska- partnerka Borysa Szyca- miała precyzyjnie zaplanowany dzień. Jednak zamiast pracować nad scenariuszem, postanowiła wybrać się na spacer z ukochanym psem. Chwile nad wiślanymi bulwarami przerwało nieoczekiwanie skomlenie psa. Okazało się, że w łapę czworonoga wbiło się szkło butelki, których w okolicy jest bardzo dużo.
Pupil zaczął krwawić na oczach zrozpaczonej właścicielki. Liczyła się każda minuta.
Na szczęście lecznica znajdowała się w pobliżu. Zestresowana Nagłowska postanowiła nagrać filmik z apelem, do osób odpoczywających nad Wisłą w Warszawie.
Na Instagramie umieściła relację, w której stanowczo mówi: "To jest apel do ludzi, którzy piją piwo nad Wisłą. Są kosze. Tam teraz jest jeden wielki śmietnik". Dlaczego to zrobiła? W trosce o innych, jak sama podkreśla.
Łapa psa uległa poważnemu uszkodzeniu ścięgna. Wiadomo, że okolice nad rzeką to ulubione miejsce do wypoczynku dla mieszkańców stolicy. Przychodzą tu całymi rodzinami, dlatego warto schylić się po szkło i wyrzucić je, zanim dojdzie do tragedii. Co myślicie o postawie obywatelskiej celebrytki?
Zobacz także: