Katarzyna Skrzynecka: Na dobre i na złe
Gwiazda wraz z partnerem udowadniają, że żadne problemy nie są w stanie zaszkodzić ich nieprzerwanie wielkiemu uczuciu. Ta miłość przetrwa wszystko.
Mój mąż to mężczyzna i na dobre, i na złe, bez wątpienia. I oby tak było na zawsze!", tak Katarzyna Skrzynecka (46) wychwala swojego męża Marcina Łopuckiego (43), z którym właśnie świętowała 8. rocznicę ślubu. W to, że łączy ich wielka miłość, chyba nikt nie wątpi.
Co istotne, ich uczucie przetrwało mnóstwo trudnych momentów, w tym również kłopoty finansowe. Nawet dzisiaj ich sytuacja materialna nie jest tak kolorowa, jak się wielu wydaje. Pomimo że Kasia jest gwiazdą, a Marcin znanym sportowcem, wcale nie zarabiają kokosów. Najważniejsze jednak, jak sami mówią, że są razem.
Miłość jak z bajki
Na swoim profilu na Facebooku Kasia umieściła ostatnio zdjęcia pięknych kwiatów i sesję ślubną z 2009 roku. "O dodatkowych niespodziankach z okazji rocznicy nie opowiadam. Ale jeśli coś miłego się zdarzy, jak właśnie kwiaty, to pokazuję to na moim Facebooku", mówi Skrzynecka w rozmowie z SHOW. "Te bukiety od męża były dla mnie bardzo miłą niespodzianką, dosłownie cały dom był nimi udekorowany. Każda żona, jak ja, w takiej sytuacji - ósmej już rocznicy, poczułaby się wspaniale zaskoczona i bardzo wzruszona", dodaje.
Widać, że tych dwoje łączy wielkie uczucie. W końcu znają się bardzo dobrze, bo zanim zostali małżeństwem, długo byli po prostu przyjaciółmi. A to właśnie u boku Marcina Kasia w końcu poznała smak macierzyństwa. Wcześniejsze próby kończyły się poronieniami. Ona jednak nigdy się nie poddała i 6 lat temu na świat przyszła Alikia. Marcin ma jeszcze dwójkę dzieci z poprzedniego związku i razem tworzą dużą rodzinę, która daje im siłę. Szczególnie w obliczu problemów, a właśnie z nimi muszą sobie teraz poradzić.
Debet na koncie
Aktorka wyznała ostatnio, że cała rodzina musi ciężko pracować, żeby mogli pojechać na wakacje do ukochanej Grecji. "Kefalonia... Tej greckiej wyspy jeszcze nigdy nie odwiedziliśmy... Zatem jest motywacja na wakacje w pracy!!! Ciuła mami, ciuła tati i ciuła starsza siostra - do roboty w wakacje z sobotami i niedzielami włącznie. Mami zasuwa co dzień spektakle w teatrze, w weekendy po 2 dziennie, tati - treningi personalne i rehabilitacyjne w fitness clubie, siostra - 10 godzin dziennie dorabia do stypendium w cafe/restauracji lub w sklepie w Galerii...", taki wpis zamieściła kilka dni temu aktorka.
Oczywiście artystka tłumaczy, że wypad na wyspę w sierpniu to dodatkowa wyprawa, która nie była przewidziana w budżecie domowym. Nie zmienia to jednak faktu, że rodzina będzie musiał stanąć na głowie, aby spełnić swoje marzenia. Chociaż wielu wydaje się, że jako znane osoby na koncie mają miliony, wcale tak nie jest. Kasia właściwie żyje tylko z gry w teatrze, a Marcin jest trenerem personalnym i bierze udział w zawodach kulturystycznych. Jak się okazuje, to za mało, żeby utrzymać dużą rodzinę. Tym bardziej że, ich oszczędności mocno stopniały, gdy sześć lat temu aktorka straciła pracę jako prowadząca "Taniec z gwiazdami", a teatr Bajka, w którym wtedy grała, zamknięto.
Recepta na kryzys
Zawsze mogą na siebie liczyć. Skrzynecka nie raz udowodniła, że ze wszystkim sobie poradzi. "Bardzo spokojnie podchodzę do wszelkich problemów życiowych. Taka dojrzałość to także odporność na różne przeciwności losu, mówiła. Ma również to szczęście, że u swojego boku ma partnera idealnego.
"Marcin jest przede wszystkim cudownym tatą i mężem. To człowiek spontaniczny, romantyczny, potrafiący opiekować się swoją rodziną, dbający o nią zawsze i okazujący bez skrępowania uczucia", wyznaje w rozmowie z SHOW.