Lasery, konfetti i minotaury
Nie przypadkiem zestawienie ich największych przebojów nosi nazwę "PopArt", bo duet Pet Shop Boys, jak mało kto w świecie muzyki rozrywkowej, potrafi z trzyminutowych, idealnie skrojonych pod radio piosenek stworzyć małe dzieła sztuki.
Kiedyś byli największą kopalnią hitów w Wielkiej Brytanii, dzisiaj premiery płyt oznaczonych tą nazwą wyczekiwane są z niecierpliwością przez miłośników inteligentnego disco. Mimo dawno przekroczonej pięćdziesiątki, mistrzowie syntezatorowych brzmień połączonych z błyskotliwymi tekstami po raz kolejny udowodnili, że są w znakomitej formie.
"Axis" na wejście
Trzeci koncert w Polsce jednego z najbardziej znanych duetów w historii muzyki rozrywkowej (w 2000 roku formacja zagrała na "Inwazji mocy" w Gliwicach, natomiast sześć lat później na warszawskim festiwalu Summer of Music) rozpoczął się kilkanaście minut po dwudziestej od transowego nagrania "Axis", czyli od kompozycji otwierającej nowe wydawnictwo Pet Shop Boys. Najpierw, na zawieszonych nad sceną telebimach wyświetlony został wideoklip do tego nagrania, a po chwili przed zgromadzonymi widzami stanęli muzycy.
Kto miał okazję zobaczyć Neila Tennanta i Chrisa Lowe w akcji ten doskonale wie, że ich występy na żywo słyną z wyjątkowej oprawy. Tym razem nie było wyjątku. 10 ton sprzętu nagłaśniającego i oświetleniowego robiło wrażenie już na papierze. W rzeczywistości zapewniło wszystkim niezapomniane wrażenia. Show w gdańskiej Ergo Arenie stanowił część imponującej, obejmującej kilka kontynentów, trasy koncertowej, w jaką brytyjscy artyści wybrali się w związku z promocją najnowszej płyty "Electric". Dwunaste studyjne dzieło Pet Shop Boys zbiera świetne recenzje w fachowej prasie i liczne zachwyty fanów. Dla jednych jest powrotem duetu do formy z początku lat dziewięćdziesiątych, dla innych najbardziej parkietowym albumem, jaki nagrali (nie licząc serii "Disco", na której pojawiały się głównie taneczne remiksy utworów z regularnych wydawnictw). W mieście słynącym ze słynnej Fontanny Neptuna nie zabrakło oczywiście obszernych fragmentów "Electric", choć zgromadzoną publiczność elektryzowały przede wszystkim dobrze znane przeboje sprzed lat.
Lasery, konfetti i minotaury
Koncertowa setlista "chłopców ze sklepu z domowymi zwierzakami" łączyła pokolenia. Na przemian można było usłyszeć najlepsze fragmenty ich ostatnich płyt i klasyczne nagrania z lat osiemdziesiątych. Czasem nawet jednocześnie, bo stare "One More Chance" zostało zmiksowane razem z nowym "Face Like That". Nie zabrakło "West End Girls", pierwszego singla i pierwszego numeru jeden Pet Shop Boys, a także nieśmiertelnego "It’s A Sin", odśpiewanego w dużej mierze przez publiczność "Domino Dancing", czy "Rent" z pamiętnym refrenem "I love you, you pay my rent". To z pewnością były najważniejsze punkty programu dla osób, które przyszły posłuchać hitów.
O odgrzewaniu kotletów nie było jednak mowy. Nawet nagrania sprzed 30 lat zabrzmiały świeżo i zostało podane w wyjątkowo apetyczny sposób, z dużą ilością laserów, dymu oraz wystrzelonego na finał w powietrze konfetti. Tancerze, podobnie jak Tennant i Lowe, znikali i wracali na scenę w nowych wcieleniach. Szczególne wrażenie robiły poruszające się w rytmie "Suburbii" minotaury. Scena Ergo Areny na półtora godziny stała się zarazem wielkim balem kostiumowym i pierwszorzędną dyskoteką. Bardziej wymagający wielbiciele Pet Shop Boys w koncertowym repertuarze swoich ulubieńców nie mieli problemu ze znalezieniem czegoś dla siebie: dla jednych pozytywnym zaskoczeniem było wykonanie "I Wouldn’t Normally Do This Kind of Thing" z albumu "Very" lub zamykającego płytę "Fundamental" utworu "Integral", a dla innych "Leaving" z ubiegłorocznego longplay’a "Elysium", czy też jeszcze "gorące", bo opublikowane tego lata "Fluorescent" i "Thursday".
"Go West" na bis
Ostatnie nagranie, jakie zabrzmiało w trakcie gdańskiego koncertu Pet Shop Boys nie było przypadkowe. "Vocal" zamyka wydaną w lipcu płytę "Electric", a w warstwie muzycznej, jak i tekstowej z nostalgią wraca do Europy początków lat dziewięćdziesiątych, a nawet nieco wcześniej, do raczkującej sceny rave i pierwszych imprez techno. To jednocześnie manifest twórczości Tennanta i Lowe’a, dla których zawsze liczyły się przede wszystkim dobre piosenki - nie tylko wpadające w ucho melodie, ale również interesujące teksty: "I like the people, i like the song, this is my kind of music, they play it all night long, I like the singer, he’s lonely and strange, every track has a vocal and that makes a change" - śpiewa wokalista Pet Shop Boys w singlu z najnowszej płyty.
Szkoda, że u nas pop w takim właśnie wydaniu to dla przeciętnego słuchacza radiowego wciąż egzotyka, o czym niestety świadczyła nienajlepsza frekwencja w Ergo Arenie. W tym kontekście wykonane prawie na sam koniec "Go West" zabrzmiało tyle dwuznacznie, co ironicznie.
Roman Szczepanek
Koncert Pet Shop Boys odbył się 4 września 2013 roku w Ergo Arenie Gdańsk.