Małgorzata Kożuchowska: Tego o mnie nie wiecie

Tylko "SHOW" zdradziła swoje sekrety. Okazuje się, że wcale nie jest taka grzeczna, jak się wydaje. Wiemy, od czego jest uzależniona i jakie ekstremalne doświadczenia ma na koncie.

Na każdym planie zdjęciowym, na którym pracuje, panuje rodzinna atmosfera
Na każdym planie zdjęciowym, na którym pracuje, panuje rodzinna atmosferaKurnikowskiAKPA

Małgorzata Kożuchowska (46) nie lubi opowiadać o swoim prywatnym życiu, które - jak się okazuje - obfituje w wiele zaskakujących faktów. Nawet jej wielbiciele nie wiedzą o ulubionej aktorce wszystkiego. Tylko "SHOW" dotarło do sekretów Małgosi, które stawiają aktorkę w zupełnie innym świetle.

Lubi adrenalinę

Wydaje się, że Kożuchowska to bardzo spokojna i grzeczna osóbka. Trudno ją sobie wyobrazić w sytuacjach ekstremalnych czy wymagających wielkiego wysiłku fizycznego. Bardziej pasują do niej zwiewna sukienka i szpilki niż strój do sportów wyczynowych. A jednak aktorka ma na koncie kilka zaskakujących sportowych dokonań. W czasie pobytu na Kubie skoczyła ze spadochronem, a na Bali przeszła kurs nurkowania. Aktorka postanowiła również odwiedzić Malezję, a tam - zdobyć najwyższy szczyt o nazwie Kinabalu, leżący na wyspie Borneo.

Taka wyprawa wymagała od Małgosi sporego wysiłku, ponieważ musiała się wspiąć na ponad 4000 metrów n.p.m. Dla niej to była jednak czysta przyjemność, bo aktorka uwielbia być blisko natury. To właśnie z tego względu uciekła z Warszawy.

Kożuchowska uwielbia ogród i docenia to, że może sobie w letni poranek wypić kawę na tarasie i podziwiać przyrodę. Najlepiej relaksuje się podczas prac w ogródku. Pieli grządki i dogląda rośliny przez siebie uprawiane - m.in. maliny, porzeczki, pomidory czy różne gatunki kwiatów.

Uzależniona od kofeiny

Jednak nic nie daje jej takiej dawki endorfin, jak pyszna kawa. Śmiało można powiedzieć, że Małgosia jest od niej uzależniona. Nie może to być jednak zwykła kawa. Aktorka, która jest fanką tego napoju, wozi ze sobą na plan zdjęciowy swój ekspres do kawy! Oczywiście dzieli się nim z innymi kawoszami z ekipy.

To jednak niejedyna zaskakująca historia, która ma związek z jej pracą. Kożuchowska ma również bzika na punkcie perfum. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wybiera je pod kątem postaci, którą aktualnie gra. Przecież każda kobieta ma swój ulubiony zapach zgodny z charakterem. Dlatego pod koniec prób aktorka zawsze wybiera zapach, który będzie pasował do jej bohaterki, i jest mu wierna - nawet jeśli spektakl gra latami.

Na przykład wcielając się w księżniczkę w spektaklu "Księżniczka na opak wywrócona", używała perfum na bazie kwiatowej kompozycji z frezji, róży i magnolii.

Natomiast grając Maggie z "Kotki na gorącym blaszanym dachu", polegała na zapachu z nutami drzewa sandałowego i piżma.

Jak widać, perfumy są dla niej bardzo ważne i często też przypominają jej o różnych wydarzeniach w życiu i miejscach.

Po obrączki pojechali do Nowego Jorku. Kupili je u Tiffany’ego. Małgosia kocha kultowy film i Audrey Hepburn
Po obrączki pojechali do Nowego Jorku. Kupili je u Tiffany’ego. Małgosia kocha kultowy film i Audrey HepburnEast News

Film i obrączki

A jej ukochanym miejscem jest Rzym - to właśnie tu mąż Małgosi, Bartek, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Tam też się jej oświadczył. Nikt natomiast nie wie, że późniejsi małżonkowie kupili obrączki w Nowym Jorku, u Tiffany’ego, w słynnym sklepie jubilerskim. Wszystko przez kultowy film i uwielbienie dla Audrey Hepburn.

Kożuchowska znała jednak Rzym już dużo wcześniej. To tam miała bliskie spotkanie z Romanem Polańskim. Była studentką czwartego roku i zwiedzała włoską stolicę. W pewnym momencie dostrzegła znanego reżysera w tłumie. Niewiele myśląc, zaczęła biec w jego kierunku, krzycząc: "Panie Romanie! Panie Romanie!". Polański zatrzymał się, zdziwiony, a Małgosia zrobiła sobie z nim zdjęcie i chwilę porozmawiała. Już wtedy była przebojowa. W końcu jako młoda dziewczyna potrafiła o siebie zadbać.

Po pierwszym roku studiów w szkole aktorskiej, w 1990 roku, postanowiła zarobić swoje pierwsze pieniądze. Pojechała na winobranie we Francji. Sprawy się skomplikowały i w efekcie wylądowała w sortowni jabłek. Potem za zarobione pieniądze wybrała się nad morze i do Paryża. Nie wydała jednak wszystkiego, a oszczędności chciała przywieźć do domu. Niestety, w drodze powrotnej, w pociągu, została okradziona!

To jednak nie odebrało jej radości z wyprawy do Francji - aktorka złapała podróżniczego bakcyla. Chętnie poznaje nowe miejsca, ale najbardziej ceni sobie wspólne chwile z mężem Bartkiem i synkiem Janem.

Magdalena Makuch

SHOW 14/2017

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas