Meghan Markle chce być jak pierwsza dama USA?
Meghan i Harry zaszyli się na dobre w Kanadzie, ale światowe media wciąż rozpisują się na ich temat. Tym razem była księżna została posądzona o plagiat.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu Harry i Meghan wydali na oficjalnym książęcym profilu na Instagramie oświadczenie, w którym poinformowali fanów, że rezygnują z tytułów, odcinają się od rodziny królewskiej oraz wyprowadzają się do Ameryki Północnej.
Para rzeczywiście przeniosła się do Kanady, gdzie wraz ze swoim 8-miesięcznym synem Archiem odpoczywają od dworskiego życia. Planują także zakup nieruchomości i jak widać na zdjęciach paparazzich, czują się naprawdę dobrze, gdy nie muszą przejmować się obowiązkami.
Meghan i Harry unikają raczej publicznych wystąpień i niechętnie komentują bieżące wydarzenia. W tym całym odcięciu od świata poszli nawet o krok dalej. Zamontowali w swojej willi dodatkowy monitoring, aby ustrzec się przed ciekawskimi reporterami.
Wymyślne zabezpieczenia nie są jednak prawdziwą przeszkodą dla zagranicznych tabloidów. Ostatnio brytyjskie media porównały znane przemówienie Meghan Markle z czasów, gdy jeszcze nie marzyła nawet o dworskim życiu. W 2015 roku z okazji Dnia Kobiet wystosowała apel, który dopiero teraz przykuł uwagę reporterów.
"Nie wystarczy jedynie rozmawiać o równości. Ludzie muszą w nią uwierzyć. Nie wystarczy jedynie w nią wierzyć. Trzeba nad nią pracować. Pozwólcie nam pracować, począwszy od dziś" - tak brzmiały owe słowa.
Brytyjskie media zwróciły uwagę na podobieństwo przemówienia Markle do słów, które wypowiedziała kiedyś żona byłego prezydenta USA - Eleanor Roosevelt. Meghan w żaden sposób nie nawiązała do postaci pierwszej damy, dlatego została posądzona o plagiat.
Czy słusznie?