Nietypowy incydent w MasterChefie. Tego jeszcze nie było

W ostatnim odcinku programu MasterChef doszło do nietypowej sytuacji. Wielka ulewa, która przeszła przez plan zdjęciowy, spowodowała, że w finale kulinarnego show po raz pierwszy zobaczymy aż czterech uczestników.

Takiego finału programu MasterChef jeszcze nie było. O nagrodę główną powalczy aż czterech uczestników
Takiego finału programu MasterChef jeszcze nie było. O nagrodę główną powalczy aż czterech uczestnikówDamian KlamkaEast News

Marlena Cichocka, Ania Łempicka, Magda Waś i Grzesiek Zawierucha w ostatnim odcinku programu MasterChef walczyli o miejsce w finale. Półfinał programu nagrywany był w gorącym Meksyku. W pierwszej konkurencji kucharze zmierzyli się z kultowymi przepisami wybitnych szefów kuchni. Osoba, która najwierniej je odtworzyła, miała zapewnione miejsce w finale. Z tym zadaniem najlepiej poradziła sobie Magda i to ona mogła odetchnąć z ulgą.

Pozostali uczestnicy zostali zaproszeni na warsztaty kulinarne do restauracji Aquilesa Cháveza. To jeden z najbardziej docenianych kucharzy w Meksyku. W konkurencji eliminacyjnej dołączył do jurorów, by razem z nimi oceniać dania.

Do tego jednak nigdy nie doszło. Uczestnicy programu w pocie czoła przygotowywali potrawy inspirowane kuchnią meksykańską i swoimi ulubionymi smakami. Zacięta walka trwała do ostatniej minuty. Najwięcej problemów z wykonaniem zadania miała Magda, która mimo choroby postanowiła zmierzyć się z konkurencją. Gdy wszystkie talerze kucharzy były przygotowane do wydania ich jurorom, nastąpiło potężne oberwanie chmury. Stanowiska pracy przykryto folią, wszyscy starali się zabezpieczyć sprzęt. - Czegoś takiego nie widziałem nigdy w życiu - powiedział Grzesiek. 

Gdy pogoda nieco się uspokoiła, kucharze czekali na werdykt jurorów. Ci niestety nie mogli spróbować ich dań, były kompletnie zalane. Sprawiedliwa decyzja mogła być tylko jedna - w tym odcinku nie doszło do eliminacji, a w finale programu MasterChef o statuetkę i nagrodę główną powalczą wyjątkowo aż cztery osoby.

To nie pierwszy raz w tej edycji programu, kiedy pogoda rozdaje karty. Tydzień wcześniej z MasterChefem pożegnał się Mariusz Komenda. Mężczyzna zrezygnował z udziału w show podczas konkurencji eliminacyjnej. Kucharze gotowali potrawy w upale i skwarze. Wielu z nich potrzebowało pomocy medycznej. Stan Mariusza był na tyle poważny, że odwodnionego mężczyznę zawieziono do szpitala, przez co nie wydał swoich potraw i musiał opuścić program. 

Zobacz także:

Basia Kurdej-Szatan o walce z hejtemStyl.pl
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas