Tragedia w świątyni. Wszystkiemu winien koronawirus
To miała być ofiara w intencji wypędzenia koronawirusa. Oficer, który zajmował się sprawą, nie miał wątpliwości. Duchowny był pod wpływem alkoholu.
Nic nie zapowiadało tragedii. Około godziny pierwszej w nocy doszło do sprzeczki w świątyni, podczas której 70-letni kapłan zabił mężczyznę.
Brutalnym zabójcą okazał się kapłan świątyni - Brahmani Devi - Sansari Ojha, który odciął głowę mężczyźnie.
To miał być ofiara dla bogini w zamian za położenie kresu pandemii koronawirusa. Z zeznań wynika, że hinduski kapłan z rejonu Bandhahuda w Odisha miał sen i w ten sposób chciał ubłagać boginię.
Śledczy ustalili, że duchowny był pod wpływem alkoholu. Jak podaje Dailymail, podejrzany o morderstwo przyznał się do winy. Dziennikarze dotarli do wypowiedzi oficera policji.
- Kapłan twierdził, że widział we śnie boginię i został poproszony o poświęcenie życia człowieka, aby położyć kres koronawirusowi - powiedział zajmujący się sprawą oficer Alok Ranjan.
Wiadomość o zabójstwie to wstrząs dla mieszkańców w miejscowości Narasinghpur, którzy nie mogą pogodzić się z brutalną śmiercią mężczyzny.
***
#POMAGAMINTERIA
Zróbmy małym pacjentom prezent na Dzień Dziecka
W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, na II piętrze, w budynku najbardziej oddalonym od wejścia, znajduje się mały oddział - Oddział Przeszczepiania Komórek Krwiotwórczych z sześcioma izolatkami. To tutaj trafia część dzieci chorych na nowotwory, żeby skorzystać z - czasami ostatniej - szansy powrotu do zdrowia i życia. Stowarzyszenie Koliber prowadzi zbiórkę, by z okazji Dnia Dziecka podarować małym pacjentom - nie zabawki, bo ich tam nie mogą mieć - ale m.in. nowe materace i pościel. Sprawdź szczegóły >>>
Zobacz także: