Reklama

Piosenkarka wzorem dla ekomatek!

Propaguje zdrowy styl życia. Mówi „nie” pampersom i szczepieniu noworodków, „tak” karmieniu piersią. I coraz więcej kobiet ją naśladuje.

Pierwsze dziecko urodziła w wieku 36 lat. A już za miesiąc mały Teoś będzie miał rodzeństwo, bo Reni Jusis (37) znów jest przy nadziei. Wygląda w tym stanie kwitnąco! I ma mnóstwo energii. Do niedawna prowadziła w DD TVN cieszący się wielką popularnością cykl "Ekomama".

Właśnie wydała książkę "Poradnik dla zielonych rodziców", prowadzi też swój portal internetowy www.ekomama. pl. Szalona dziewczyna, która kiedyś stawiała na karierę muzyczną, zmieniła się nie do poznania! 

Macierzyństwo to poważna sprawa

Jej przeboje "Zakręcona", "Kiedyś cię znajdę", królowały w polskich dyskotekach. Reni z charakterystyczną, nieco zwariowaną fryzurą na głowie, żyła w ciągłej trasie koncertowej. - Należę do pokolenia, które najpierw chciało się spełnić zawodowo, a później założyć rodzinę. I nie uważam, że jest to dobra kolejność - mówi gwiazda w jednym z ostatnich wywiadów. Dość późno założyła rodzinę, wychodząc za 8 lat młodszego muzyka Tomka Makowieckiego. I właśnie w roli żony i troskliwej mamy odnalazła nowy sens życia.

- Kilka tygodni po porodzie zadzwoniłam do menadżerki i powiedziałam: Wybacz, ale sama sobie udzielam urlopu macierzyńskiego na czas nieokreślony - opowiada. Jak najlepsze wychowanie dziecka stało się dla niej priorytetem. - Wierzę, że przez pierwsze trzy lata życia jesteśmy w stanie, dzięki zdrowemu odżywianiu, wzmacniać naturalną odporność u dzieci - mówi troskliwa mama.

Reklama

Każdy może być dobrym rodzicem!

Synka Teosia ponad rok karmiła więc piersią, nie bacząc na to, że jej biust może stracić jędrność. Wbrew postępowi nie używała pieluch jednorazowych, bo zawierają setki substancji chemicznych, ale ekologicznych, tetrowych. Sensację wzbudziła, wyznając, że w pierwszym roku życia synka nie zaszczepiła go, bo wiele szczepionek zawiera mogącą uszkodzić mózg rtęć.

Rewolucyjne poglądy Reni zyskują wciąż nowych zwolenników. Coraz więcej mam nie chce wychowywać swoich dzieci w biegu. Pragną się zatrzymać i cieszyć cudem macierzyństwa.

- My rodzice, nie potrzebujemy wiele, żeby być wspaniałymi rodzicami. Urodziliśmy się z tym: to intuicja i miłość - pisze ekomama w swojej książce. Przekonuje w niej, że maluchom nie potrzeba drogich zabawek, ale czasu i uwagi rodzica. Niby wszyscy to wiemy, ale mało kto ma odwagę tak żyć...

M. Galicka

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy