Reklama

Wygrał dwie wojny

Jego żona zachorowała na raka piersi, a syn narkoman popadł w konflikt z prawem... Jak sobie z tym poradził Tom Hanks? Nie, to nie recenzja najnowszego filmu aktora!

Zwyczajny człowiek, który nagle staje w obliczu niezwykłego wyzwania: musi poradzić sobie w sytuacji bez wyjścia, ale przezwycięża trudności wyłącznie dzięki sile charakteru... Taką rolę Tomowi Hanksowi (59) zwykle piszą scenarzyści, ale ostatnio napisało mu ją życie. Aktor uchodził dotąd za dość rzadki w Hollywood okaz poczciwca, trzymającego się z dala od skandali. Prowadził ustabilizowane życie, mając od 27 lat tę samą żonę, aktorkę Ritę Wilson (59), z którą wychowywali czwórkę dzieci. Doczekali się wspólnych synów, Chestera (25) i Trumana (20), ale zajmowali się też Colinem (38) i Elizabeth (33), dziećmi Hanksa z jego młodzieńczego nieudanego małżeństwa z Samanthą Lewes. Bo kiedy Tom zakochał się w Ricie, od razu wystąpił o rozwód i nie porzucił dzieci, tylko przejął nad nimi opiekę.

Reklama

Od ślubu z Ritą, czyli od 1988 r., życie Toma Hanksa toczyło się szczęśliwie i bez większych zawirowań. Zadrżało w posadach rok temu. Podczas rutynowego badania u jego żony wykryto raka piersi. "To spadło jak grom z jasnego nieba. Jedyne, co można było zrobić, to wszystko porzucić i walczyć" - wyznał aktor.

Dla ratowania Rity poruszył niebo i ziemię, sprawdzał wszelkie metody leczenia, szukając najlepszych fachowców na świecie i opędzając się od chcących im pomóc szarlatanów. W kwietniu tego roku jego żona ujawniła, że poddała się podwójnej mastektomii. "Nie wiesz na pewno, co w takiej sytuacji zrobiłby twój mąż. Byłam zaskoczona, jak troszczył się o mnie Tom. W sprawach intymnych między nami nic się nie zmieniło zmieniło, staliśmy się sobie jeszcze bliżsi" - wyznała w wywiadzie Wilson.

O tym, jak Hanks się starał, żeby żona mimo utraty piersi czuła się akceptowana i pożądana, świadczą zdjęcia z wakacji pary na Karaibach. Pojechali tam tylko we dwoje, tak jakby mieli spędzać tam swój miodowy miesiąc. Nie szczędzili sobie czułości. A aktor chwalił żonę w wywiadzie, jak dzielnie walczyła ze śmiertelną chorobą i jaki jest z niej dumny: "Dziękuję Bogu za odwagę, z jaką to zniosła. Powinienem ją nosić na rękach do końca życia".

Nieszczęścia chodzą parami

Kilka dni temu, w rok po diagnozie, aktor ogłosił, że wygrali z rakiem i szykują się do świąt. "Rita dowiedziała się o chorobie w grudniu, więc poprzednie Boże Narodzenie było inne niż zawsze. Na szczęście mamy to już za sobą. Żona jest zdrowa" - wspominał Hanks. Rak żony nie był jedynym nieszczęściem, jakie spadło na aktora w ostatnim czasie.

Tuż przed tym, jak Rita dowiedziała się o śmiertelnej chorobie, ich syn Chester, znany raper, wyznał publicznie, że od 16. roku życia jest uzależniony od kokainy. Poszedł na kurację odwykową, ale ta najwyraźniej niewiele dała, bo w czerwcu w narkotykowym widzie zdemolował pokój hotelowy w Londynie. Uciekł do Los Angeles, zanim dopadła go brytyjska policja i wystawiono za nim międzynarodowy list gończy. Amerykańska prasa plotkarska sugerowała, że Hanks, skupiony na walce o żonę i rozczarowany synem, wyda go policji, by dać mu nauczkę. A tymczasem aktor nakłonił Chestera do kolejnej kuracji odwykowej.

Za namową ojca Chester zerwał kontakty z dawnymi znajomymi i dał się zamknąć na trzy miesiące w ośrodku odwykowym na pustyni w Kalifornii. Hanks odwiedzał go tam potajemnie, a po zakończonej kuracji pomógł mu znaleźć nowe mieszkanie, z dala od kolegów narkomanów, i mocno wspierał syna, by wytrwał bez kokainy. "Jeśli jesteś rodzicem, kochasz dziecko bezwarunkowo" - wyjaśnił krótko aktor, gdy wyszło na jaw, że wcale nie odciął się od Chestera. Ten przeprosił za swoje wybryki. Wyznał, że trudno było mu dorastać w cieniu sławnego ojca, że nie potrafił odnaleźć się w życiu.

"Musiałem spojrzeć na siebie, na głupoty, które wyprawiałem, i przyznać, że to nie działa, trzeba coś zmienić" - oznajmił na Twitterze, dodając, że każdy, kto walczy z uzależnieniem, może do niego napisać, a on mu pomoże. Aktor nie kryje dumy, że Chester znalazł w sobie odwagę tak otwarcie mówić o swoich błędach. "Swoim dzieciom kibicuje się do końca" - powiedział niedawno. Gwiazdor nie wyniósł tego z rodzinnego domu. Jego rodzice rozstali się, gdy miał pięć lat. Mały Tom dużo czasu spędził w pogotowiach rodzinnych, potem ruszył w tułaczkę po USA z ojcem, który ciągle zmieniał pracę. Matkę widywał od święta. Jako dziecko obiecał sobie, że gdy się ożeni, zrobi wszystko, żeby ocalić rodzinę od rozpadu. I danego sobie słowa dotrzymuje.

Helena Kocyk

Zobacz także:


Twoje Imperium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy