08/15, czyli wszystko (prawie) po staremu w 2022
Powoli zbliża się czas tradycyjnych już, corocznych podsumowań mijających 12 miesięcy. Tymczasem wygląda na to, że w zasadzie nie ma czego podsumowywać. Bo o ile 2022 przyniósł trochę nowego, to dobrego niewiele. A konkretnie to nic.
Koniec roku to szczególny czas, kiedy dziennikarze i spece od public relations każdy swój tekst, łącznie z mailami, zaczynają od słów: "koniec roku to szczególny czas".
Szczególność jego polega głównie na tym, że większość z nas jest już tak zmęczona, że ma serdecznie dość i jedyne, o czym marzy, to zamknąć oczy, zanurzyć twarz w misce pachnącego, świątecznego bigosu i nigdy jej stamtąd nie wyjąć. Nie ma dobrych wieści: nawet najtwardsi w końcu wyjmują.
Kolejną złą wiadomością jest to, że do świąt jeszcze kupa czasu. Czy to więc dobry moment na końcoworoczne konkluzje? Skoro za sprawą pewnej aplikacji muzycznej już parę dobrych dni temu mogliśmy pochwalić się w media społecznościowych, kto czego słuchał przez ostatnie 12 miesięcy, to czemu nie?
Biorąc pod uwagę fakt, że w sklepach świąteczne dekoracje i promocje pojawiają się teraz po Wszystkich Świętych, za niedługo takie podsumowania trzeba będzie robić gdzieś w połowie listopada. No bo przecież, pani kochana, grudzień za pasem, zaraz Mikołajki, bicie karpia, święta, potem to już sylwester, Nowy Rok i tak jakoś leci.
Na szczęście sprawa jest dość łatwa, bo dobiegający końca rok można zawrzeć w czterech cyfrach i jednym znaku: 08/15. Ten, kto czytał Kirsta, wie, że chodzi o model niemieckiego karabinu maszynowego, którego konstrukcji, pomimo delikatnych modyfikacji, nie zmieniano przez długie lata. Tytułując w ten sposób książki, autor nieświadomie wprowadził na stałe do języka niemieckiego określenie "zero-osiem-piętnaście", czyli "znowu to samo". Nie miał mieć pojęcia, że podsumował także rok 2022.
Karabin pasuje do upiornego cienia wojny, jaki padł na nas przez brutalną agresję Rosji na Ukrainie. Wojna zmieniła bardzo dużo, zmienia i niestety zapowiada się, że będziesz zmieniać dalej. Ale przesłanie Kirsta dotyczące petryfikacji rzeczywistości zgadza się z mizernymi postępami, jakie poczyniliśmy na wielu innych polach.
Skoro ostatnio było trochę piłkarsko, od futbolu zacznijmy tę smutną wyliczankę. Już w tamtym roku piłka z przyjemnie, niekiedy odmóżdżająco, odprężającej rozrywki dla mas, stała się bezdusznym biznesem unurzanym w szemranych zakulisowych ruchach.
Pomimo głosów oburzenia, natchnionych komentarzy i krytyki w 2022 ukazała się nam dokładnie w takiej samej postaci, tylko bardziej. Zarówno w skali makro i wszystkiego, co związane z mundialem, jak i mikro, bo choć mieliśmy nadzieję na sukcesy naszych, to skończyło się na wielkiej dramie o kasę.
Schodząc już ze sportu, pod koniec roku chciałoby się wyciszyć i odetchnąć na chwilę. To ostatnie w większości miejsc w kraju może być trudne. Walka o czyste powietrze w Polsce przyniosła mizerny skutek. Światełko w tunelu zgasło, zasłonięte gęstymi kłębami, siwego, śmierdzącego, szczypiącego w oczy dymu. Od Bugu po Odrę (ta nieprzypadkowo we fragmencie o czystości i środowisku) rodacy na ustach niosą słowa wodza: przecież palić można wszystkim. Byle nie oponami. Chociaż, jak dobrze pokombinować...
Przeczytaj także: Where is Poland? Czyli sztuka przegrywania tak, żeby wygrać
No bo pal sześć nowotwory, udary, zapalenia płuc, zniszczone zatoki, cząsteczki metali w mózgu i jelitach. Polak oszczędza na wszystkim, byleby nie na zdrowiu. Dlatego na leczenie może wydawać krocie. Szkoda tylko, że dalej, jak rok temu, brakuje nam lekarzy.
A jak już o zdrowiu mówimy, to nic nie zmieniło się też na froncie walki o godne chorowanie. Leje się z nosa i wypluwasz krtań? Nie możesz zostać w domu i odpocząć, bo zabiorą premię. Nie waż się nawet iść do lekarza, bo szef ci potem pokaże. Zwolnienie, panie Areczku, to nie jest rzecz dla pana.
Jednocześnie sami tego potwora karmimy, bo dekady quasi niewolniczego podejścia do pracy wpoiły całym pokoleniom przekonanie o tym, że odpuścić dzień czy dwa na zakładzie to zbrodnia. Już sama myśl o tym wywołuje u nas poczucie winy. Co rusz w sieci można natknąć się na relację ludzi, którzy usłyszeli: "Nie boisz się, że cię zwolnią, jak tak siedzisz w domu chory?".
Do tego dochodzi mający się wciąż dobrze biznes lewych zwolnień. I tak rok mija, a odwieczna walka klas trwa. Oś działań przebiega wzdłuż równoleżnika L4. Od 12 miesięcy nikt nie zdobył ani piędzi, jak pod Sommą czy Verdun.
Przeczytaj także: Młodzieżowe Słowo Roku 2022. Znamy zwycięzcę plebiscytu
Zmiana czasu również nam się nie udała. Były szumne zapowiedzi, że w tamtym roku to już na pewno i kończymy całą kabałę z kręceniem wskazówek w zegarkach. Przyszła kolejna zima i znowu wszyscy musimy uznać panowanie dyktatu osób, dla których dzień zaczyna się jeszcze przed roratami, a kończy o 15:00, więc na dobrą sprawę można już wtedy ogłaszać noc.
Nawet konkurs na Młodzieżowe Słowo Roku pokazuje dobitnie, jak bardzo świat stoi w miejscu. Choć nie wygrały, toż w gronie finalistów edycji 2022 znalazły się hasła "dyntka", "poddymić" i... (znowu) "twoja stara".
To już nie 2021, a 2001 dzwoni i domaga się, żeby oddać mu, co jego. Gdyby to jednak 2021 faktycznie wykręcił dzisiaj nasz numer i zapytał: "Co słychać?", moglibyśmy pomilczeć chwilę, patrząc smutno przed siebie, westchnąć i powiedzieć: "Jakoś leci. Po staremu".