10 kubańskich ciekawostek, których nie znajdziecie w przewodniku

Myślicie o egzotycznych wakacjach? Te z pewnością spędzicie na jednej z najpiękniejszych karaibskich wysp. Tym razem o Kubie inaczej – tych informacji nie szukajcie w folderach turystycznych.

Karaibskie morze ma jedyny w swoim rodzaju odcień wody
Karaibskie morze ma jedyny w swoim rodzaju odcień wody Styl.pl

1. Krowa to luksus. Gospodarz nie może jej zabić i zjeść, ot tak sobie. Wołowina - jeśli już - jest przeznaczona dla turystów. Ale cenniejsza jest krowa żywa, bo na każde dziecko do siódmego roku życia przysługuje litr mleka dziennie. Za samowolne zabicie krówki można trafić na 20 lat więzienia. Za zabicie teściowej - na 7.  

2. Papaja. Jeśli chcecie ją kupić na straganie, poproście o fruta bombę. Papaja bowiem w tutejszym języku potocznym oznacza żeńskie organy płciowe. To nie koniec owocowo-językowych pułapek. Mango bowiem oznacza również wyjątkowo piękną kobietę, albo przystojnego mężczyznę. Jeśli przechodzień obdarzy cię takim określeniem, podziękuj za komplement.

3. WC. Na Kubie toalety nie należą do zbyt intymnych. Często zamykane są na drzwi wahadłowe, jak w kowbojskim saloonie. Gdy wstaniesz - widać twoją głowę. No i oczywiście dół nóg. Co ważne - za korzystanie z toalet trzeba płacić: i w restauracji, i na lotnisku. Papier wrzucamy do kosza, nie ubikacji, jak to na wyspie.  

Plantator opowiada o uprawie tytoniu
Plantator opowiada o uprawie tytoniu Styl.pl

4. Cygara. Te nieodłącznie kojarzą się z Kubą. Przybysze z Europy, którzy jako pierwsi dotarli na Karaiby, zaskoczeni byli zwyczajami tutejszych Indian, palących tytoń zawinięty w liście palmy czy bananowca. Wynalazek ten szybko podbił świat, ale sprzedawano wówczas sam pomysł i znakomity tytoń. Na produkcję cygar na eksport Kubańczykom zezwolono dopiero w pierwszej połowie XIX wieku. Robotnicy zatrudnieni wówczas w fabrykach cygar, często analfabeci, byli jednymi z najbardziej oczytanych ludzi na wyspie. Wszystko dzięki funkcji lektora, który czytał skręcającym cygara literaturę piękną. Czytającego wybierali i oceniali robotnicy, którzy zamiast klaskać, uderzali nożykami w stół.  

5. Kotwice: niebieska i czerwona. Casa particular to najtańszy nocleg na Kubie. Można go znaleźć u gospodarza prywatnego domu, na którym zawisło logo niebieskiej kotwicy. Uwaga! Kotwica czerwona oznacza pokój na godziny. I bynajmniej nie chodzi o promowanie rozwiązłości. Młode kubańskie małżeństwa, które mieszkają w wielopokoleniowych domach, często nie mają gdzie oddać się namiętnościom. Wynajmują więc na randki takie pokoje.  

6. Pomniki cenniejsze od ludzi. Na Kubie funkcjonują dwie waluty. Tzw. CUP to peso niewymienialne, w którym wypłaty dostają Kubańczycy. CUC z kolei to peso wymienialne, czyli pieniądze, którymi posługują się turyści. Na pierwszych widnieją wizerunki ludzi, m.in. wielkiego Che, na drugim - pomniki. Dla porównania 1 CUP to około 13 groszy, a 1 CUC - ponad 4 złote.  

7. Koralowce. Rafom koralowym grozi zagłada, pod każdą szerokością geograficzną. Tylko koralowce Kuby się bronią. Embargo nałożone przez USA zaszkodziło ludziom, ale pomogło przyrodzie. Turyści nie zadeptali wyspy, nie nawrzucali śmieci do morza. Na Kubie można też spotkać najmniejszego na świecie nietoperza, jedną z najmniejszych sów i oczywiście kolibra.  

8. Od lat 60. na wyspie panuje system reglamentacyjny. Po naszemu: żywność jest na kartki. Libreta - tak się nazywa książeczka żywnościowa, o wielkości studenckiego indeksu. Dzięki niej można kupić ryż, fasolę, cukier, sól czy olej. Na jedną rodzinę przypada jeden kurczak, cztery jajka. Do tego jedna większa bułka na osobę.  

Na hawańskiej ulicy niejedokrotnie spotkać można naszą rodzimą produkcję
Na hawańskiej ulicy niejedokrotnie spotkać można naszą rodzimą produkcję Styl.pl

9. Mały fiat. Na ulicach Hawany częściej niż w Polsce można spotkać pamiątkę po peerelowskim przemyśle motoryzacyjnym. Ale Fiat 126p nie pełni tam bynajmniej roli zabytku na kółkach - dzielnie służy za codzienny środek transportu.  

10. Internet za pieniądze. Jeśli chcesz korzystać z internetu, musisz za niego zapłacić, kupując odpowiednią kartę. A tania nie jest. Godzina korzystania z sieci, to wartość ok. 2 euro. Kubańczyków, których pensja wynosi często mniej niż 20 euro miesięcznie, nie stać na takie fanaberie. Co ciekawe, nawet studenci informatyki mają internetową reglamentację. Tylko 5 godzin w miesiącu mogą korzystać z sieci za darmo.  

Monika Szubrycht

Zobacz także:

Stroje kąpielowe dla kobiet o kobiecych kształtachStyl.pl
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas