6 najbardziej wyjątkowych hoteli na świecie. Te miejsca warto odwiedzić chociaż raz w życiu

W centrum Majorki, z dala od kurortowego zgiełku, leży Hotel Corazón - miejsce, które przypomina bardziej artystyczną rezydencję niż hotel. Stworzony przez parę artystów, zbudowany jest na przecięciu natury, sztuki i filozofii życia "slow". Tutaj wszystko ma znaczenie. Każdy pokój to inna historia, każdy mebel został zaprojektowany z myślą o człowieku, a nie tylko o designie. Na miejscu odbywają się warsztaty, kolacje przy winie i sesje jogi o wschodzie słońca.

Na mniej znanej greckiej wyspie Ios stoi Calilo - hotel zbudowany z marmuru, wyobraźni i szacunku do przyrody. Z daleka wygląda jak nowoczesna świątynia, a z bliska jak raj zaprojektowany przez artystę. Piękne pokoje zaprojektowane z myślą o każdy detal i basen, który wygląda jak kamienna laguna. Ważne jest również, że 70% otaczającego terenu pozostało nietknięte, by nie zakłócać lokalnego ekosystemu. I oczywiście bajeczny widok! Morze na wyciągnięcie ręki. To miejsce idealne dla osób, które szukają prawdziwej oazy spokoju.

Jeśli kiedykolwiek marzyłeś, by zasnąć obok flamingów albo z widokiem na niedźwiedzie, tu możesz to przeżyć. Pairi Daiza to hotel, który jest częścią jednego z najpiękniejszych ogrodów zoologicznych w Europie. Możesz spać w jurcie z panoramicznym oknem na wodne ptaki, w domku przy sawannie albo w bungalowie przy wybiegu niedźwiedzi. A wszystko to z zachowaniem zasad ekologii i dobrostanu zwierząt. Idealne miejsce dla rodzin z dziećmi - ale i dorosłych, którzy chcą na chwilę poczuć się znów jak dzieci.

Pewnie większość z was go kojarzy. Ten hotel to klasyka internetowych list "najdziwniejszych noclegów świata". Na zboczu wzgórza, w środku kostarykańskiej dżungli, stoi stary boeing 727 z 1965 roku, który zamiast złomowania, został zamieniony w luksusowy apartament. W środku są drewniane podłogi, ręcznie robione meble i widok z kokpitu, który zapiera dech. A wszystko to kilka kroków od Pacyfiku i rezerwatu Manuel Antonio. Egzotycznie, dziko i zupełnie inaczej niż w klasycznym hotelu.

Icehotel w północnej Szwecji to prawdopodobnie najbardziej efemeryczne miejsce noclegowe na świecie. Każdej zimy powstaje od nowa - z lodu i śniegu wyciągniętych z rzeki Torne. W środku czekają lodowe rzeźby, podświetlane łóżka z reniferowymi skórami i temperatura, która nie przekracza -5°C. Ale bez obaw - ciepłe śpiwory, poranne sauna i grzane napoje są w pakiecie. To doświadczenie, które trudno porównać z czymkolwiek innym. A latem? Hotel znika.