Cudowny świat Charliego Chaplina
Charlie Chaplin, który za życia rozśmieszał ludzi na całym świecie, nawet po śmierci sprawia innym wiele przyjemności. Kiedy odwiedzisz Chaplin’s World w szwajcarskim Corsier Sur Vevey, nie będziesz chcieć z niego wyjść. A jak już wyjdziesz, poczujesz się lepszym człowiekiem.
Chaplin’s World to atrakcja turystyczna zbudowana na terenie dawnej posiadłości Charliego Chaplina i jego żony Ooany. Składa się ze studia, rodzinnej rezydencji i pięknego parku.
Wizytę w świecie najsłynniejszego komika zaczynamy od studia filmowego. Podczas 20-minutowego seansu poznajemy jego życie i twórczość. Później ekran podnosi się, a zwiedzający wchodzą prosto na Easy Street - ulicę wykreowaną przez niego w 1914 r. na potrzeby filmu "Brzdąc". To pierwsze z pomieszczeń studia, w każdym kolejnym będzie zmieniać się cała scenografia.
Easy Street - jak w Londynie
Easy Street, która powstała w studio filmowym w Los Angeles, jest odwzorowaniem londyńskich ulic, przy których Charlie mieszkał z matką i bratem Sydneyem. Dzieciństwo Charliego nie było łatwe. Jego ojciec - śpiewak rewiowy - był alkoholikiem. Opuścił rodzinę i założył nową nie bardzo interesując się losem synów. Zmarł zanim mały Chaplin skończył 12 lat. Utrzymywała ich Hannah, matka, również artystka, szyjąc od rana do później nocy. Po tym, jak trafiła do szpitala dla obłąkanych, chłopcy wielokrotnie zmieniali szkoły i przytułki dla bezdomnych. Zarabiali na ulicy rozśmieszając przechodniów, śpiewając piosenki i wykonując drobne prace dorywcze.
Nie przestraszcie się - podczas całej trasy przez "Świat Chaplina" natkniecie się na kilkadziesiąt różnych postaci. To woskowe figury ludzi związanych z komikiem, a także jego samego i wykreowanych przez niego postaci filmowych. Są tak realistyczne, że zwiedzający łapią się za serce, kiedy zaczyna się ruszać ktoś, kto nieruchomo pozował do zdjęć koło jednej z nich. Na Easy Street spotkamy matkę Charliego, a za winklem natkniemy się na małego bohatera "Brzdąca" granego przez Jackiego Coogena.
Z "Cyrku" do "Świateł wielkiego miasta"
W Corsier Sur Vevey odtworzono studio Chaplina, w którym w latach 1917 - 1952 zrealizował 17 produkcji. Można tu zobaczyć na jakim pracował sprzęcie, jak rozrysowywał sceny (był niezwykle utalentowany plastycznie), jak montowano taśmę, jak powstawały - w ówczesnych czasach - spektakularne efekty specjalne. W każdym kolejnym pomieszczeniu czekają na nas nowe przygody. Możemy tu zasiąść w fotelu golibrody, zajrzeć do skrytek w bankowym sejfie, czy też wejść do więziennej celi... odginając kraty.
Z "Cyrku" trafiamy do "Świateł wielkiego miasta", z "Gorączki złota" do "Świateł rampy". Po drodze zobaczymy też wiele oryginalnych rekwizytów, jak słynne tańczące bułeczki czy budziki ze sklepu lichwiarza. Możemy tu też pozować do zdjęć przebrani za dużego, albo małego Chaplina, dyktatora (Hitlera - powiedzmy sobie wprost), więźnia czy kaznodzieję. W tym rozrywko-muzeum są też statuetki Oscarów zdobytych przez komika. Dlaczego jeden ma ubitą głowę? Nie wiadomo...
Manoir - dom aż do śmierci
Opuszczamy studio i przenosimy się do Manoir - posiadłości państwa Chaplinów leżącej w centralnej części ogromnego parku. Tutaj Charlie mieszkał ze swoją czwartą żoną Ooną oraz ósemką ich dzieci od 1952 roku do śmierci w 1977. Artysta miał jeszcze dwójkę z drugiego małżeństwa oraz synka z pierwszą żoną, niestety żył on tylko trzy dni. Zawiłości rodzinnych korzeni rozpisano na drzewie genealogicznym rodziny Chaplinów, umieszczonym w jednym z korytarzy.
Część pomieszczeń zostało tak urządzonych, jak wyglądały za czasów, gdy mieszkali w nim domownicy. W jadalni rodzina spotykała się codziennie na kolacji o godz. 18:45. Żona zasiadała po lewej ręce pana domu, a dzieci walczyły o miejsce jak najbliżej jej. Choć dzieci wychowywały się w Szwajcarii, przy stole nie można było rozmawiać po francusku, bo Chaplin nigdy nie nauczył się tego języka. Obowiązywał język angielski.
W tym domu zawsze bardzo ważna była muzyka. Chaplin przejął talent muzyczny po rodzicach. Był samoukiem. Umiał grać ze słuchu na skrzypcach, wiolonczeli i pianie. Komponował muzykę do swoich filmów. Stąd też jeden pokój muzyczny. W kolejnym odbywały się projekcje filmowe. W bibliotece, w której komik pracował nad scenariuszami, teraz znajdziemy obszerne archiwum doniesień prasowych na jego temat.
Einstein w łazience
Pomieszczeniem, z którego nieżyjący właściciel domu mógłby być wyjątkowo dumny jest łazienka, w której w lustrze przegląda się jego serdeczny przyjaciel - Albert Einstein. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że lustro zajmuje całą ścianę, a nie pojawiają się w nim odbicia innych postaci. W efekcie nie zrobisz sobie zdjęcia z wielkim uczonym. Jak to możliwe? Nie zepsuję wam zabawy z rozwikłania tej zagadki...
Z kolei najbardziej wzruszający jest wystrój małżeńskiej sypialni, w której na ścianie wiszą wizerunki pokazujące, jak Chaplin zmieniał się na przestrzeni lat. W gablocie umieszczono tam wielkie anielskie skrzydła, które wymyślił na potrzeby filmu "The Freak" (Wybryk natury). Główną rolę - dziewczyny, która umiała latać - miała w nim zagrać jego córka Victoria. Ostatecznie jednak nie udało mu się dokończyć scenariusza. Kilka lat później, kiedy był już tak słaby, że poruszał się jedynie na wózku inwalidzkim, Victoria przymierzyła skrzydła. Jej brat Michael wspominał, że wtedy stał się cud: "Ojciec wstał z wózka, przeszedł kilka kroków i powiedział: ‘Nie, nie, nie robisz tego dobrze’ - znowu reżyserował".
Na terenie całej rezydencji wiele jest też pamiątkowych zdjęć i dzieł sztuki inspirowanych wizerunkiem ikony światowego kina oraz jego słynnych przyjaciół. Ale próżno tam szukać dowodów, że Charlie Chaplin odcinał kupony od swojej sławy. Wręcz przeciwnie - wydaje się, że był niezwykle ciepłym, zabawnym i pozytywnym człowiekiem. I z dobrą energią można iść na spacer po parku, na terenie którego leży to nietuzinkowe muzeum.
Agnieszka Łopatowska