Reklama

Katania - miasto u stóp Etny

W południowych Włoszech czas płynie jakby wolniej i nikt nigdzie się nie spieszy, poza Katanią, dużym i szybkim miastem położonym u stóp groźnej Etny.

Miasto ma 300 tys. mieszkańców, jest drugim po Palermo ośrodkiem na Sycylii. Po ulicach miasta bezustannie pędzą samochody, a bliskość Etny - jednego z niewielu czynnych na świecie wulkanów, dostarcza adrenaliny przybywającym do Katanii.

Włoski spichlerz

Katania położona jest na Sycylii - największej wyspie Morza Śródziemnego. Lokalizacja sprawiła, że już w starożytności wyspa bardzo szybko się rozwijała, ale też często była atakowana przez najeźdźców. Ze względu na urodzajne gleby nazywano ją spichlerzem Włoch. W swojej historii Sycylia przechodziła z rąk do rąk - władali nią kolonizatorzy greccy, Rzymianie, Arabowie, Normanowie (mieszkańcy Skandynawii, potomkowie wikingów), była w posiadaniu Francji i Hiszpanii.

Reklama

Między Scyllą a Charybdą

Żeby dotrzeć na Sycylię trzeba przepłynąć przez Cieśninę Masyńską, czyli zgodnie z mitologią między Scyllą a Charybdą. Scylla - potwór morski o sześciu głowach i dwunastu nogach mieszkała w grocie nad cieśniną po stronie Półwyspu Apenińskiego, po stronie wyspy żyła Charybda, córka Posejdona i Gai za karę zamieniona przez Zeusa w potwora morskiego. Razem potwory były śmiertelnym zagrożeniem dla żeglarzy, którzy uciekając przed jednym trafiali wprost w łapy drugiego.

Tragiczna seria kataklizmów

Katania jako osada istniała już w czasach prehistorycznych, podzieliła los całej wyspy często zmieniając właściciela. Bardziej niż kolejni najeźdźcy, wpływ na tragiczną historię miasta miały żywioły - w 1669 roku Katanię zalała lawa pochodząca z wybuchu Etny, a pod koniec XVII w. trzęsienie ziemi zrównało miasto z ziemią. W czasie II wojny światowej Katania została poważnie zbombardowana z powietrza.

Domy z lawy, oliwki na wulkanie

Miasto, choć stale zagrożone nieprzewidywalnymi skutkami wybuchu Etny, ma też z bliskości wulkanu wiele korzyści. Wulkaniczna ziemia jest niezwykle żyzna - doskonała do uprawy winorośli, oliwek, cytrusów, rośnie na niej wiele grzybów i ziół. Ze skały wulkanicznej budowane są domy, a także tworzone pamiątki, które nabywają licznie odwiedzający miasto turyści. Przyciąga ich to, że ze stoków Etny zimą można zjeżdżać na nartach, a w lecie można się wspinać na owiany legendami szczyt.

Barokowa odbudowa

W odbudowanej Katanii jest wiele elementów barokowych. Obszerne place są zbudowane celowo, by stworzyć przestrzeń dla mieszkańców na wypadek przyszłych trzęsień ziemi.

Zwiedzanie najlepiej rozpocząć na placu katedralnym - Piazza del Duomo, tradycyjnym miejscu spotkań mieszkańców miasta. Na placu stoi katedra, której patronką jest św. Agata - męczennica za wiarę, która zginęła tu w czasach wczesnochrześcijańskich i jest opiekunką całego miasta. Welon świętej ma ponoć moc zatrzymywania lawy i w ten sposób chroni przed groźną Etną.

O katedrze mówi się, że jest budowlą warowno-sakralną. Tylna część kościoła jest oryginalna i pochodzi z XI w., odbudowana barokowa fasada pochodzi z XVIII w. Kolumny świątyni są o wiele starsze, niż reszta murów - prawdopodobnie są częścią dawnego zawalonego w czasie trzęsień ziemi budynku albo zabudowań rzymskich. We wnętrzu widać także wpływy normańskie.

Fontanna słoniowa

Symbolem miasta jest fontanna położona na placu przed katedrą. Na kamiennej podstawie stoi potężnych rozmiarów posąg słonia trzymającego na grzbiecie egipski obelisk. Elementy rzeźby nawiązują do trzech cywilizacji: punickiej, egipskiej i chrześcijańskiej. Legenda mówi, że mag Eliodoro przemienił żywe zwierzę w kamień, faktycznie jednak pomnik jest zrobiony z lawy wulkanicznej, a jego kształt ma upamiętniać pokonanie Kartagińczyków próbujących podbić miasto na słoniach.

Autorem rzeźby, która jest osiemnastowieczną rekonstrukcją pomnika zburzonego podczas trzęsienia ziemi, oraz siedziby rady miasta w Palazzo del Municipio jest Vaccarini.

Amfiteatr i owoce morza

Główna ulica Katanii to Via Etnea. Przy ulicy jest targ, do którego łatwo trafić idąc za charakterystycznym niezbyt przyjemnym zapachem ryb, owoców morza i wilgoci. Na targowisku można także kupić mięso, wino w dużych butlach, oliwki, sałatki i pieczony tradycyjnymi metodami sycylijski chleb. Idąc dalej Via Etnea można obejrzeć pochodzące z II w. ruiny rzymskiego amfiteatru z 32 rzędami mogącymi pomieścić 16 tysięcy widzów.

Lawa silniejsza niż wróg

Turyści zwiedzający Katanię powinni zajrzeć do kościoła San Niccolo - największej świątyni na Sycylii oraz Castello Ursino - fortecy, która miała bronić miasta od strony morza. Zamek jest zbudowany na cyplu wychodzącym w morze i miał służyć lepszemu kontrolowaniu osady. Wielokrotnie przebudowywana warownia powstrzymywał ataki wroga, ale nie zatrzymała lawy, która po wybuchu Etny zalała miasto i dotarła aż 700 m w głąb morza.

Na zamku mieści się dziś muzeum, w którym można oglądać m.in. freski z rzymskich katakumb, rzeźby antyczne, średniowieczne i renesansowe, porcelanę i militaria.

Wycieczka na wulkan

Największą atrakcją pobytu w Katanii jest możliwość zorganizowania wycieczki na czynny wulkan. Etna mierzy 3323 m n.p.m. jest jednym z największych wulkanów świata i najwyższym wulkanem Europy. Według mitologii we wnętrzu Etny znajdowała się kuźnia boga ognia - Hefajstosa.

Z głównego krateru często wydobywają się opary, poza nim jest jeszcze około 270 mniejszych kraterów. Od V w. Etna wybuchała około 80 razy, najsilniej w 1669 roku. Ostatni wybuch miał miejsce w 2008 roku - obecnie aktywność wulkanu jest dobrze zbadana i dość przewidywalna.

Do stóp wulkanu dojeżdża się z Katanii miejskim autobusem, podróż trwa niecałą godzinę. Cztery razy dłużej trwa wejście na szczyt - na zdobycie Etny i powrót z góry należy przeznaczyć co najmniej osiem godzin. Po drodze, zwiedzając z przewodnikiem, można zobaczyć wiele kraterów, jaskiń i kanionów.

Na górę można także wjechać kolejką, z której rozciąga się widok na księżycowy krajobraz stoków Etny z dymiącymi szczelinami i zmieniającą się szatę roślinną. Cena biletu jest niestety wysoka - w 2009 roku wynosiła prawie 50 euro od osoby. Niezależnie od tego czy wejdziemy na piechotę, czy wjedziemy kolejką, należy pamiętać, że na szczycie jest zimno i wieje silny wiatr.

EP

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy