Komańcza i okolice

Kiedy byłaś ostatnio w Bieszczadach? W minione wakacje? 20 lat temu? A może nigdy? Możesz tu wracać bez końca i choć raz musi tu stanąć twoja noga.

Cerkiew w Komańczy
Cerkiew w Komańczy123RF/PICSEL

Solina, Ustrzyki Górne, Wetlina, Cisna... Te nazwy każdy kojarzy, a przynajmniej coś tam mu się obiło o uszy.

Zwłaszcza wakacje nad Soliną brzmią atrakcyjnie, choć dla miłośników Bieszczadów to tylko sztuczny zalew i miejsce, gdzie przyjeżdżają ludzie na typowy wypoczynek - łódka, kajak, pływanie... Nuda? Jeśli mówisz Bieszczady i myślisz dziki zakątek Polski - to zdecydowanie tak. Dlatego nasza wyprawa zaczyna się tym razem w Komańczy.

Malownicza wieś

Położona na granicy Bieszczadów od strony południowo-zachodniej jest początkiem podróży dla wielu turystów, zwłaszcza tych, którzy przybywają tu pociągiem. Bo większość z nas tak docierała tu w latach młodości, gdy plecak nie ciążył, a pasjonującą podróż z przesiadkami długo się wspominało. Ale kiedyś mogliśmy dotrzeć tylko do Zagórza.

Teraz szynobusem można także dojechać do Komańczy. Ale dość tego "kiedyś", bo zrobiło się trochę sentymentalnie. A przecież ludzie gór są twardzielami.

Komańcza położona jest w kotlinie potoku Osławica oraz Barbarka. Otaczają ją zalesione szczyty o wysokości od 609 do 736 m n.p.m, takie jak: Sokoliska, Karnaflowy Łaz, Dyszowa, Kowalówka, Majkowski Wierch, Bania i Popów Wierch oraz charakterystyczna Mogiła (Mohyła).

Widok na Bieszczady
Widok na Bieszczady123RF/PICSEL

Stąd prowadzi czerwony szlak przez Prełuki, Jeziorka Duszatyńskie, Chryszczatą do Cisnej (tu możesz się przejechać kolejką wąskotorową, która w niedalekim Majdanie rozpoczyna swój bieg) i dalej przez całe niemal Bieszczady, aż do Wołosatego. Masz ochotę zajrzeć do naszych sąsiadów ze Słowacji? Transgraniczna trasa rowerowa Komańcza-Medzilaborce (Słowacja) łatwo cię poprowadzi.

Tym, którzy choć trochę interesują się historią, przypadnie do gustu ścieżka przyrodniczo-historyczna oraz wizyta w klasztorze sióstr nazaretanek, który był ostatnim miejscem internowania ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Spędził w nim równo rok, a jego klasztorny pokój jest teraz udostępniony odwiedzającym. Do niedawna w Komańczy najcenniejszym zabytkiem była drewniana cerkiew grekokatolicka - jedna z trzech zachowanych w stylu wschodnio-łemkowskim. Po jej pożarze pozostały tylko dwa takie obiekty - w Rzepedzi i Turzańsku. A ponieważ tu wszędzie blisko, masz szansę, by je zobaczyć.

IZ

Tele Tydzień
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas