Krym, czyli podróż śladami polskiego wieszcza

Różnorodność krajobrazu Krymu potrafi zadziwić nawet wytrawnego podróżnika. Są tu stepy, góry i urwiste zbocza opadające wprost do morza. Sielankowe laguny, długie piaszczyste plaże i niemal subtropikalna zieleń. To istny raj!

123RF/PICSEL

Krym, czyli podróż śladami polskiego wieszcza

Najliczniej odwiedzanym rejonem Krymu jest południowe wybrzeże. To kilkusetkilometrowy ciąg wielkich kurortów. Rozpoczynający się od Sewastopola, przez Jałtę i Ałusztę, a kończący się w Teodozji. Latem nadmorskie bulwary wypełniają się letnikami. 

Szukający więcej spokoju, mogą wsiąść do kolejki linowej, która z plaży przeniesie ich ponad tysiąc metrów wyżej, w samo serce Jałtańskiego Rezerwatu Górskiego. Z krymskich wzniesień na Mickiewiczu największe wrażenie zrobił mityczny Czatyr-Dah, któremu również poświęcił jeden z sonetów. 

Zachodnie rubieże krymskiego wybrzeża przez działanie erozji wodnej i morskich wiatrów natura ukształtowała w przepiękne wapienne urwiska.
Jaskinia Marmurowa jest uważana za jedną z najpiękniejszych w Europie. Nazwę zawdzięcza pokrywającemu jej ściany różowemu wapieniowi, przypominającemu marmur. 

Ma zaledwie 68 metrów głębokości, za to jej długość to prawie dwa kilometry!

Źródło: Życie na gorąco
Historycznym centrum półwyspu jest Bakczysaraj ze wspaniałym Pałacem Chanów, wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Najstarsza budowla kompleksu to Wielki Meczet, najważniejsza świątynia Tatarów krymskich. 

Zwiedzając pałac, natrafimy na polski akcent. Jest nim Fontanna Łez, pochodząca z grobowca Dilary Bikecz, żony jednego z władców. Według legendy była ona Polką – Marią Potocką. Wzięta przez Tatarów w jasyr, początkowo odrzucała zaloty władcy. Jednak, gdy ten zdecydował się ją uwolnić, przyrzekła mu dozgonną miłość. Wspomina o tym poeta w jednym ze swoich sonetów.
Krym zamieszkiwali między innymi: Rosjanie, Ukraińcy, Tatarzy, Ormianie, Karaimi, Żydzi, Polacy, a dużo wcześniej Grecy, Rzymianie i Bizantyjczycy. Chyba nie ma
europejskiej narodowości, której członkowie „nie otarli” się o tę krainę.

Półwysep swoim pięknem inspirował artystów. Doświadczył tego też nasz wieszcz
Adam Mickiewicz, który zesłany w głąb Rosji, odbył na Krym kilka podróży i sportretował je w „Sonetach krymskich”.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas