Na południu Polski zapłonie wielkie ognisko. Na czym polega tajemniczy obrzęd ujsolskich górali?
Wielkie ognisko będzie widoczne z daleka. W Ujsołach na Żywiecczyźnie po raz kolejny odbędą się Wawrzyńcowe Hudy. Impreza folklorystyczna jest zwieńczeniem Tygodnia Kultury Beskidzkiej, który odbywa się na przełomie lipca i sierpnia. Skąd zwyczaj palenia hud? Na czym polega ten obrzęd? Wiąże się z nim wiele interesujących legend.
- Rozpoczyna się wielkie odliczanie, bo już w sobotę, 3 sierpnia o godz. 16.00 dźwiękiem góralskiej trombity rozpoczną się 46. Wawrzyńcowe Hudy - przekazał Tadeusz Piętka, wójt Gminy Ujsoły w filmie zapowiadającym tegoroczne wydarzenie. - Wawrzyńcowa Huda, jak każe wielowiekowa tradycja, zapłonie o 22.00 na oczach tysięcy ludzi i połączy nas jak zawsze w jedną, wielką, góralską rodzinę.
Wawrzyńcowe Hudy jako impreza folklorystyczna, od 1980 roku jest zwieńczeniem Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Ujsolskie wydarzenie odbywa się przy potoku Bystra - na deskach amfiteatru odbywają się koncerty, z kolei huda jest budowana po drugiej stronie rzeki, na rozległym kamieńcu.
Zobacz również:
Czym jest huda? W gwarze jest nazywana "hołdą" lub "hodą". Górale określają tak stos luźno układanego materiału. Zwyczaj palenia hud dotyczył nie tylko Ujsół, ale i okolicznych miejscowości, m.in. Złatnej, Soblówki, Glinki, Rajczy czy Rycerki.
- Wawrzyńcowe Hudy to wizytówka, która od wielu lat identyfikuje naszą gminę na kulturalnej mapie województwa, a nawet i kraju. Wydarzenie przyciąga nie tylko samych mieszkańców, ale również osoby, które kiedyś tu mieszkały, a rozjechały się po Polsce i na ten jeden szczególny dzień wracają w rodzinne strony. Hudy zawsze łączyły pokolenia, są okazją by wspólnie usiąść, porozmawiać czy powspominać. O ile palenie hud na polanach jest uzależnione od dobrej woli tych, którzy je tworzą, to już "impreza" Wawrzyńcowe Hudy trwa nieprzerwanie od ponad 40 lat - tak o wydarzeniu opowiadała Interii Julia Grygny z Urzędu Gminy Ujsoły.
Palą wielkie ogniska nazywane hudami. Skąd zwyczaj?
"Jak ty gronie syroki, wyskakujom wysoko, hud polonyk cyrwone jynzory, psi nik chłopcy, dziwcynta wawrzińcowe dziś świynto, łodprawiajom- wesołe som hory..."- tak opisywał widowisko lokalny poeta Wawrzyniec Hubka.
Skąd w Ujsołach tradycja palenia hud? Palenie ognisk po halach i górach miało związek z pasterską kulturą. Gdy czas zbiorów dobiegał końca, górale celebrowali ten fakt w okolicach 10 sierpnia. Ludzie gromadzili się i bawili przy rozpalonych ogniskach. Inna teoria głosi, że w taki sposób kontynuowane były świętojańskie obrzędy - palenie hud miało w tym przypadku znaczenie magiczne. Miało oczyszczać i odstraszać złe moce.
Ze zwyczajem tym wiąże się też wiele legend. Jedna z nich głosi, że gdy w górach panowała zaraza, gospodarzowi o nazwisku Sporek przyśniły się słupy ognia.
- Podzielił się tą wizją ze swoim proboszczem z Rajczy [Ujsoły zostały samodzielną parafią w 1913 roku - przyp. aut.]. Wspólnie podjęli decyzję, aby na okolicznych halach rozpalić ogniska, które w domyśle miały doprowadzić do ustąpienia zagrożenia. Pomysł zrealizowano w wigilię św. Wawrzyńca, uważanego również za opiekuna ognia. Zabieg przyniósł oczekiwane rezultaty i zaraza ustąpiła. Na pamiątkę tego wydarzenia hudy były rozpalane co roku - mówił Interii regionalista Adam Miesiączek.
To niejedyna wersja tej legendy. - Sporkowi objawiały się pokutujące dusze zmarłych na zarazę. Miało to miejsce również w Rajczy, w okolicach istniejącego w owym czasie - starego młyna. Z tym spostrzeżeniem góral pojechał do proboszcza z Milówki, a ten zdecydował się na budowę w tym miejscu kościoła. Zgodę na inwestycję wydał przebywający w lipcu 1669 roku w Żywcu król Jan Kazimierz. Kościół powstał w 1674 roku i zjawy przestały się pojawiać. Palenie wielkich ognisk miało służyć upamiętnieniu męczeńskiej śmierci św. Wawrzyńca - powiedział Miesiączek.
Budowanie hudy. "Od jednej zapałki"
Budowa hudy trwała zazwyczaj kilka dni. W planie kwadratu w rozstawie ok. 1 metra wbijano 4 żerdzi, a całość wzmacniano poprzecznymi belkami, które stabilizowały konstrukcję. Stanowiły też asekurację dla osób, które ją wznosiły. Konstrukcja wraz z kolejnymi warstwami drewna i gałęzi stawała się coraz węższa. Niegdyś po okolicznych wzgórzach płonęły też mniejsze hudy, a na ich szczycie montowana była kukła św. Wawrzyńca, co miało być chrześcijańskim akcentem w trwającej od wieków tradycji.
Zgodnie z niepisanym zwyczajem, dawniej to młodzież z danej społeczności musiała zbierać materiał na hudę (tzw. proces włocynia). Z kolei przywilej zapalenia hudy przysługiwał osobie zasłużonej i powszechnie szanowanej.
- Trzeba było tego dokonać od jednej zapałki. Zdarzało się czasem, że sierpniowe deszcze namoczyły konstrukcję i trzeba się było posiłkować benzyną lub inną substancją łatwopalną. Zapalenie hudy było dużym wydarzeniem dla lokalnych środowisk. Gromadziło dzieci, młodzież, osoby starsze. Postrzegane było pozytywnie i śledzone z dużym zainteresowaniem zarówno na wyżej położonych terenach, jak również w dolinach. Tutaj przy okazji odbywały się koncerty folklorystyczne i imprezy nawiązujące do tradycji regionu. W przysiółkach i dziedzinach było bardziej kameralnie. Górale chętnie jednak witali gości z zewnątrz, którzy chcieli z bliska przyjrzeć się wydarzeniu (...). Hudy nie wolno było gasić. Musiała wypalić się sama - przekazał w rozmowie z Interią Adam Miesiączek.
Tegoroczne Hudy Wawrzyńcowe odbędą się 3 sierpnia. W programie występy zespołów folklorystycznych. Chętni będą mogli również wziąć udział w warsztatach budowania hudy, które rozpoczną się o godz. 10.00. Podpalenie hudy zaplanowane jest na godz. 22.00.
***
Źródło: Interia.pl, Gmina Ujsoły, facebook.com/ujsoly.gmina