​Opiekun sielskiej wyspy. Są wolne etaty w "pracy marzeń"

Great Blasket to irlandzka wyspa, na której nie ma prądu ani internetu, jest za to wspaniała przyroda i możliwość objęcia fantastycznej posady.

Wyspy Blasket
Wyspy Blasket123RF/PICSEL

Ogłoszenie wzbudziło sporą sensację. Poszukiwane są dwie osoby, które objęłyby funkcję opiekunów wyspy. Do ich obowiązków należałoby zarządzanie kawiarnią i czterema domkami dla gości. To praca na czas określony od 1 kwietnia do 1 października.

Choć na wyspie trzeba się liczyć z brakiem dostępu do luksusów, a nawet z deficytem wody pitnej, chętnych nie brakuje. W ubiegłym roku na stanowisko opiekunów wyspy przesłano aż 42 000 zgłoszeń. Wynagrodzenie nie jest ujawnione w ofercie, ale opiekunowie wyspy mogą liczyć na darmowe zakwaterowanie i wyżywienie.

Zwyciężyli wówczas Annie Birney i Eoin Boyle, para z Dublina. Jak twierdzą, przed wysłaniem zgłoszenia rozważali sprawę całe 10 sekund i byli zachwyceni tą pracą, mimo niedogodności takich jak brak prądu, internetu i ciepłej wody.

Ze względu na lockdown ich przygoda z wyspą rozpoczęła się dopiero w czerwcu. Do ich obowiązków należało dbanie o domki i witanie gości. Resztę czasu spędzali podziwiając dziką przyrodę wyspy.

To z całą pewnością inspirujące otoczenie. Z wyspy wywodzi się troje sławnych irlandzkich pisarzy: Tomas O'Crohan, Peig Sayers i Maurice O'Sullivan, choć jej populacja była niewielka. W połowie XIX wieku mieszkało tu około 160 osób. Wyspa była zamieszkana do 1953 roku, kiedy to rząd odpowiadając na prośby mieszkańców zdecydował o ewakuacji. Ludzie nie chcieli mieszkać na wyspie, na którą w razie złej pogody nie mógł dotrzeć żaden lekarz. Zainteresowanie wyspą znacznie zwiększyło się po tym, jak w 2019 roku zatrudniono tu parę "opiekunów" wyspy. Gordon Bond i Lesley Kehoe relacjonowali życie na Great Blasket w mediach społecznościowych, co przyciągnęło nie tylko turystów, ale i chętnych by objąć tę posadę w kolejnym roku.

Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas