Piękno przemijania
Niektóry pamiętają pewnie ze szkoły termin „turpizm”. Opisuje się nim artystyczny zabieg, polegający na fascynacji rzeczami i zjawiskami, które zwykło się uważać za brzydkie. Właśnie po takie narzędzie w swoich zdjęciach sięga Francuz, Thomas Jorion i robi to, z zachwycającym efektem.

Piękno przemijania



