Poznań bawi się w dniu św Marcina

Poznaniacy 11 listopada obchodzą nie tylko Święto Niepodległości, ale przede wszystkim wspominają patrona miasta, świętego Marcina.

Poznań
Poznań123RF/PICSEL

I bardzo hucznie obchodzą imieniny głównej ulicy grodu, która została nazwana na jego cześć. Impreza rozpoczyna się zaraz po odpustowej sumie w kościele pod wezwaniem świętego. Kolorowy pochód grup rekonstrukcyjnych, orkiestr, szczudlarzy i uczniów prowadzi specjalnie wybrany na tę okazję w castingu poznaniak. Jedzie na białym koniu w stroju rzymskiego legionisty i przy zamku cesarskim otrzymuje z rąk prezydenta Poznania klucz do bram miasta. Od tej pory zabawa rusza na całego. Na placu Wolności rekonstruktorzy odtwarzają ważne momenty z historii Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Z kolei na ustawionej przed zamkiem scenie grają zaproszone zespoły i muzycy.

A na ulicy trwa kiermasz, na którym sprzedawane są słynne świętomarcińskie rogale. Kolejki po ten rarytas ustawiają się większe niż po pączki w tłusty czwartek. Nie jest tajemnicą, że 11 listopada sprzedaje się tylko w Poznaniu średnio 250 ton tych przepysznych ciastek. Zajadają się nimi mieszkańcy miasta i turyści, którzy tego dnia licznie przyjeżdżają do stolicy Wielkopolski. Idealny rogal ma kształt półksiężyca lub podkowy posmarowanych lukrem i posypanych siekanymi orzechami. Wykonany jest ze składającego się z 81 warstw ciasta półfrancuskiego i nadziany masą z białego maku oraz bakalii.

Legenda głosi, że pod koniec XIX wieku cukiernik Józef Melzer, na prośbę proboszcza parafii św. Marcina ks. Jana Lewickiego, 11 listopada upiekł rogale i rozdawał je biednym. Od tamtej pory poznańscy cukiernicy co roku podtrzymują tradycję i pieką tyle rogali, żeby każdy mógł się najeść do syta.

Rewia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas