Tu czar nigdy nie pryska
W Polsce istnieją aż trzy miejscowości o nazwie Moszna. Jednak wsi Moszna koło Opola prawdziwy turysta ominąć nie może. Ta miejscowość, choć jeszcze nie wszystkim znana, pozwala oderwać się od rzeczywistości i przenosi każdego w krainę magii...
Mosznę dzieli 30 kilometrów od Opola, czyli zaledwie kilkadziesiąt minut drogi. Położona jest w rozwidleniu lewych dopływów Odry, na dawnym szlaku komunikacyjnym z Prudnika do Krapkowic. Na miejscu nie ma większego problemu z parkowaniem, są do tego wyznaczone płatne miejsca parkingowe. Do atrakcji trzeba też kawałek dojść. Nie odstrasza to jednak turystów - w każdy pogodny weekend do Moszny przybywa od kilkuset do kilku tysięcy Polaków i obcokrajowców.
Największą atrakcją Mosznej jest zamek, w którym mieścił się ośrodek leczenia nerwic (nie mylić ze szpitalem psychiatrycznym!) który dysponuje zabiegami z zakresu odnowy biologicznej i fizykoterapii.
Zamek posiada ogółem 365 pomieszczeń i 99 wież i małych wieżyczek. Także rozmiary budowli są imponujące - powierzchnia wynosi 7 tysięcy metrów kwadratowych, a kubatura - 65 tysięcy metrów sześciennych.
Imponujące rośliny i nieszczęśliwa miłość
Park, do którego prowadzi szeroka aleja jest kolejną wielką atrakcją. To prawdziwy świat bujnej roślinności, mikroklimatu, zadbanych i romantycznych mostków, a także rododendronów, które są wizytówką parku. Architekt tego miejsca musiał mieć niezłą wyobraźnię, żeby to wszystko zaprojektować.
Co ciekawe - park bezpośrednio łączy się z naturalną przyrodą - lasami, łąkami, choć wejście "od tyłu" jest raczej niewykonalne. Wejść można np. od strony bramy, gdzie witają gladiatorzy i aleja dębów czerwonych, potem kasztanowce i aleja lipowa. Wzdłuż kanałów wodnych rosną zaś azalie i różaneczniki w kilku kolorach.
Znajduje się tu staw z malowniczą wysepką, nazywaną przez nieżyjących właścicieli "Wyspą Wielkanocną". Wyspa wiąże się z legendą o niespełnionej miłości rodem z "Romeo i Julii". Ponoć dziewczyna, która rzuciła się z wieży nadal przychodzi w nocy na wysepkę... Symbolika legendy jest widoczna m.in. w oknie jednej z wież (znajduje się tam ludzka czaszka).
Sport i rekreacja
Tymczasem dla zwolenników sportu czeka w Mosznie inna atrakcja - stadnina koni, w której znajdziemy konie pełnej krwi angielskiej oraz szlachetnej półkrwi. Zwierzęta wyhodowane w tej stadninie odnoszą liczne sukcesy na torach wyścigowych w Polsce, Czechach, Słowacji, Włoszech i Anglii w gonitwach płaskich i przeszkodowych.
Moszna oferuje naukę jazdy konnej na trzynastu koniach do wyboru. Konie są zróżnicowane pod względem rasy oraz temperamentu, dostosowane do różnorodnych potrzeb jeździeckich gości.
Ojców zamku jest wielu
Początki samej budowli sięgają prawdopodobnie połowy wieku XVII. Źródła historyczne podają, że większa część pałacu w roku 1896 prawie doszczętnie spłonęła. Została odbudowana jeszcze w tym samym roku w pierwotnym kształcie. Do roku 1900 powstała najbardziej okazała część wschodnia w stylu neogotyckim a w latach 1912 - 1914 dobudowane zostało, w stylu neorenesansowym, skrzydło zachodnie.
Zespół pałacowo-parkowy miał już kilku właścicieli. W 1309 roku na te tereny przybyła rodzina Mosce lub Moschin. W 1679 właścicielem wsi była rodzina von Skallów. Około 1723 przeszła ona w ręce Wilhelma von Reisewitza. W 1771 kolejnym jej właścicielem został Heinrich Leopold von Seherr-Toß. W 1853 Mosznę sprzedano Heinrichowi von Erdmansdorfowi, a w 1866 nabył ją Hubert Tiele-Winckler. Wiadomo, że zamek był rezydencją tego niemieckiego rodu aż do roku 1945. Zachowało się wiele fotografii Tiele-Winclerów, można je zobaczyć wewnątrz zamku.
Zachowały się także przedmioty codziennego użytku i pokoje, takie jak biblioteka, gabinet czy kaplica. Dwukrotnie w 1911 i 1912 roku gościem hrabiego Franza Tiele Wiencklera był cesarz Wilhelm II, o czym informuje zachowana rękopiśmienna kronika polowań. Wiosną 1945 roku rodzina Tiele-Wincklerów opuściła zamek emigrując do Niemiec. Wtedy w budowli stacjonowała Armia Czerwona, która zdewastowała i zniszczyła część wyposażenia zamku.
Historia ma wiele zagadek
Na początku XX wieku w ogrodzie obecnego pałacu odkryto fragmenty piwnic, które według źródeł historycznych mogły być zamkiem templariuszy. Mówi się też, że podziemia mogły łączyć się z zamkiem w Chrzelicach. Po drugiej wojnie światowej natknięto się na ślady średniowiecznej palisady, a w latach siedemdziesiątych XX wieku odkryto fragment muru ceglanego. Jednak do dziś historia obiektu nie została do końca zbadana, a źródła historyczne pomijają niektóre wątki.
Do kogo należy zamek w Mosznie?
Po wojnie zamek nie miał stałego użytkownika. Dopiero w 1972 roku polskie władze postanowiły wykorzystać mikroklimat wsi zamieniając zamek w sanatorium, później w Wojewódzki Ośrodek Profilaktyczno-Sanatoryjny.
Nieoficjalnie wiadomo, że znaleźli się potomkowie rodu Tiele-Wincklerów, którzy będą chcieli odzyskać całą posiadłość. Kto wie, może za kilka lat to magiczne miejsce zamieni się w prywatę i ujrzymy tylko napis "wstęp wzbroniony"...
Tekst i foto: Tomasz Piekarski