Tybet. Miejsce duchowej odnowy i spokoju
Podróżowanie w ten rejon świata zawsze było wyzwaniem. Do początków XX wieku był to obszar niedostępny. Droga do Tybetu wymagała kilku miesięcy przedzierania się przez niedostępne rejony Himalajów
Umysłową i etyczną osią Tybetańczyków stał się buddyzm. Religia ta kształtowała ich świat wartości, postępowanie, aż stała się głównym spoiwem tożsamości narodowej. Rozwój turystyki i rodzaj mody na bycie tam nastąpił dopiero z otwarciem w 2006 roku linii kolejowej łączącej Pekin z Lhasą, stolicą tej krainy.
W ostatnich latach liczba turystów osiąga co roku kilka milionów, jednak aż 95 proc. stanowią Chińczycy. Zdecydowana większość odwiedza Lhasę mityczną, "stolicę bogów".
Opuszczając dworzec, wpada się w tłum pielgrzymów o spalonych słońcem twarzach i pomarszczonej skórze, kręcących modlitewnym młynkami i mamroczących słowa mantry. Podążając za nimi, docieramy do zawieszonego na skale potężnego pałacu Potala, zimowej rezydencji dalajlamów. Gmach mieści tysiąc komnat i 10 tysięcy miejsc kultu. Część jest udostępniona do zwiedzania. Wymaga to jednak pokonania wielu stromych kamiennych schodów.
Pielgrzymi podążają też do świątyni Jokhang w południowej części starego miasta. To najstarsza buddyjska świątynia w regionie. Sporo pątników zmierza kilkadziesiąt kilometrów za Lhasę, do klasztoru Ganden. Tutejsza szkoła jest uznawana za najbardziej intelektualną w buddyzmie tybetańskim. Jej przedstawicielem jest obecny XIV Dalajlama.
Duchowy przywódca Tybetańczyków, laureat Pokojowej Nagrody Nobla od czasu zajęcia Tybetu przez Chiny przebywa na wygnaniu w Indiach. Po powrocie z Tybetu w pamięci pozostają nie tylko krajobrazy, ale przede wszystkim ludzie: szczerzy, gościnni i chętni do pomocy. Mimo surowego klimatu i ubóstwa umieją cieszyć się tym co mają. A ich wyjątkowe duchowe bogactwo może zaimponować nam, ludziom Zachodu.
Zobacz także:
***
#POMAGAMINTERIA
Fundacja Centaurus - największy w Europie azyl dla koni walczy o przetrwanie swoje oraz podopiecznych. Z powodu epidemii COVID z dotacji wycofują się kolejne upadające firmy i tracący pracę darczyńcy. Na to wszystko nakłada się susza, która spowodowała dwukrotny wzrost cen siana. Sytuacja jeszcze nigdy nie była tak dramatyczna. Organizacja walczy o swoje być albo nie być. Pomóż i ocal setki zwierząt od śmierci! Sprawdź szczegóły >>>