Wielkanoc w Zakopanem. Szykuje się „niebezpieczne zbliżenie”
Koszyczek Wielkanocny w prezencie, przejazd fasiągiem ze święconką, uroczyste śniadanie, kolacja z kapelą góralską. Hotele i pensjonaty w Zakopanem dwoją się i troją, aby przyciągnąć turystów. – W tym roku mamy niebezpieczne zbliżenie się dwóch szczytów sezonowych, Świąt Wielkanocnych i Majówki – mówi w rozmowie z Interią Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. – Jeżeli mówimy o popycie turystycznym, to z tej opresji wychodzi z reguły jeden zwycięzca – dodaje Wagner.

Fasiągiem ze święconką
Polacy coraz częściej decydują się na świąteczne wyjazdy. - Dawniej spędzaliśmy święta rodzinnie, przy domowym stole uginającym się od potraw - mówi Interii Ania, turystka z Wrocławia. - Teraz ten wolny czas wolimy spędzić odpoczywając a nie stojąc przy garach - dodaje. Dlatego wraz z rodziną zdecydowała się na wielkanocny wyjazd do Zakopanego. - Rezerwowaliśmy pobyt na początku marca, wybraliśmy hotel o średnim standardzie. Jedziemy na dwie noce, wykupiliśmy pakiet świąteczny, żeby niczym się już na miejscu nie martwić. Zapłaciliśmy około 2 tys. zł za dwoje dorosłych i dwoje dzieci - wylicza Ania.

Turyści spędzający święta poza domem coraz chętniej korzystają z proponowanych przez obiekty noclegowe pakietów - Uroczyste śniadanie wielkanocne, regionalna kapela, malowanie pisanek, przejazd wozem konnym na święcenie pokarmów do jednego z zakopiańskich kościołów, jak Jaszczurówka czy na Krzeptówki - wylicza w rozmowie z Interią Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Obiekty oferują dodatkowe atrakcje, jak choćby zabawa na basenie w lany poniedziałek czy spotkanie z lokalnymi postaciami, które opowiadają o tradycjach Podhala. To się sprzedaje - przyznaje Wagner.
Rodziny wielopokoleniowe przy świątecznym stole
Zamożniejsi Polacy decydują się na wyjazdy całymi rodzinami, nie tylko z dziećmi, ale i z dziadkami. - Wynajmują trzypokojowe, a nawet pięciopokojowe apartamenty - mówi Karol Wagner. - Około 30-40 proc. rezerwacji dotyczy więcej niż trzech pokoi. Pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków czy pięćdziesięciolatków zabiera i rodziców, i dzieci. Będziemy mieli przy świątecznych stołach trzypokoleniowe rodziny, za które najczęściej płaci najlepiej zarabiający, czyli właśnie ten czterdziesto-pięćdziesięciolatek - dodaje zakopiański przedsiębiorca.

Są też i tacy, którzy wybierają wyjazdy w święta, bo po prostu mają wtedy wolne. Nie są zainteresowani uroczystym śniadaniem czy wizytą w kościele a jedynie wypoczynkiem.
- Wyjazd w okresie wielkanocnym jest krótki, z reguły to dwie, trzy noce - mówi w rozmowie z Interią Andrzej, który wynajmuje domki w Zakopanem. - Turystom łatwiej wygospodarować środki na taki krótki pobyt i wolą ten czas spędzić w Polsce niż wyjeżdżać za granicę - dodaje. - Za wynajmem domku 6-osobowego w Zakopanem w okresie świątecznym trzeba zapłacić od 500 zł w górę. Są i takie po 2 tysiące za noc - dodaje.
Kapryśna pogoda może pokrzyżować plany
O tym czy święta na Podhalu będą udane w dużej mierze decyduje pogoda. A ta, jak wiadomo, wiosną bywa bardzo kapryśna. Zwłaszcza, że w kwietniu w górach może padać śnieg a temperatury spadają poniżej zera. - Wielkanoc nigdy nie była kluczowym czasem dla Podhala - przyznaje Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Pogoda najczęściej jest raczej średnia a Polacy chcą być w terenach, gdzie ta wegetacja jest dużo bardziej wybujała. Wielkanoc nie kojarzy się przecież ze śniegiem - dodaje.

- Mediana ceny na Wielkanoc w Zakopanem jest stała, to 542 zł za rodzinę 2+2 - mówi Wagner. - To mniej o 4-5 zł niż w zeszłym roku. Większość obiektów trzyma cenę, to znaczy, że są usatysfakcjonowane ze sprzedaży, te bardziej szlachetne mają tendencję do podnoszenia cen. To oznacza, że Wielkanoc w tym roku będzie bardzo dobra dla zakopiańskich przedsiębiorców - dodaje.
Nie będzie turystów z Bliskiego Wschodu
W okresie świąt Wielkanocnych na Krupówkach raczej nie spotkamy turystów innych narodowości. Goście z Bliskiego Wschodu przyjeżdżają do Krakowa, ale z reguły tam zostają, nie jadą do Zakopanego. -Zainteresowaniem turystów z Bliskiego Wschodu cieszymy się dopiero od drugiej połowy maja. Jest ich teraz rzeczywiście więcej niż w zeszłym roku, ale to wciąż promil w stosunku do gości świątecznych - mówi Karol Wagner. Również Słowacy i Węgrzy omijają w tym okresie Zakopane, bo po prostu jest dla nich za drogo, wolą przyjechać w weekend tańszy, nie świąteczny.
Górale liczą na majówkę
Święta Wielkanocne wypadają w tym roku dość późno, niemal tuż przed majówką. A majówka to zwyczajowe otwarcie sezonu, grillowy maraton, uwielbiany przez Polaków. Zakopiańscy przedsiębiorcy zastanawiają się jak to wpłynie na turystyczne zainteresowanie. - Stawiamy sobie pytanie czy Święta zjedzą Majówkę - mówi Karol Wagner. - Majówka zwyczajowo rezerwowa jest dużo później, bo to jest trochę inne portfolio gościa, sprawdzającego pogodę, zainteresowanego chodzeniem po górach a w tym okresie często jest jeszcze śnieg powyżej schronisk. Wiosenne podróże są tańsze, najczęściej weekendowe, to tylko przysłowiowy koc i grill. Normalnie wskazywalibyśmy, że majówka wygra, natomiast na ten moment jednoznacznie widać, że święta sprzedają się bardzo dobrze, powyżej średniej, więc zobaczymy, jak to będzie - dodaje Wagner.