Reklama

Zasmakuj w Czarnogórze. Co warto zjeść podczas urlopu?

Ten mały kraj, który przebojem zdobywa serca polskich turystów, oferuje ogromną różnorodność. W kilkadziesiąt minut możemy przebyć trzy strefy klimatyczne, podziwiać słoneczne plaże w luksusowych nadmorskich kurortach i dzikość kanionów w głębi gór. Historyczne miasteczka, gdzie swoje piętno zostawili Wenecjanie i Imperium Otomańskie oraz małe wioski, w których życie toczy się spokojnym zgodnym z naturą rytmem. Czarnogórska kuchnia odzwierciedla tę różnorodność, będąc wypadkową zawiłych wpływów kulturowych, klimatu i stylu życia. Warto poznać różne jej odsłony, bo jest naprawdę smacznie!

 Od delikatnych owoców morza na adriatyckiej riwierze, po kaloryczne i pożywne kluski w chłodniejszych górskich rejonach. Od wyrafinowanych dań z ultra nowoczesnym sznytem w eleganckich restauracjach po tradycyjne przysmaki w gospodarstwach agroturystycznych. A przecież wiadomo, że nic nie podkręca doznań zmysłowych tak, jak kontrasty. A tych w Czarnogórze nie brakuje. Dlatego miejscową kuchnię warto smakować, badać i czerpać z niej inspiracje.

Priganice - na dobry początek

Jeśli zawitacie pod dach czarnogórskiego gospodarza prawdopodobnie na stole pojawią się jako pierwsze. Chrupiące z zewnątrz, lekkie i elastyczne w środku, priganice to małe pączki smażone na głębokim tłuszczu, podawane zazwyczaj w towarzystwie miodu i domowych konfitur, choć świetnie smakują też lokalnymi serami, ponieważ nie są słodkie.

Reklama

 Sukces priganice zawdzięczają sile prostoty - to kuchnia wywodząca się z biedy. Skład nie jest skomplikowany, ale sposób przygotowania został doprowadzony do perfekcji. To obowiązkowa część śniadania czy podwieczorku w każdym gospodarstwie agroturystycznym. Uważać trzeba tylko na jedno - jeśli zje się jedną sztukę, ręka sama sięga po kolejną. Trudno zachować umiar, a przecież to dopiero początek.

Czarnogórskie meze

Priganicom obowiązkowo towarzyszy miód i konfitury, ale też wyśmienite miejscowe sery i wędliny. Na uwagę zasługuje w szczególności ser listkowy, który zjemy w okolicach Kolasina i Mojkovaca. Swoją nazwę zawdzięcza kształtowi, podawany jest w formie charakterystycznych płatków. Ma łagodny, bogaty smak i przyjemną konsystencję. Choć Czarnogóra jest niewielka, w wielu regionach wypracowano lokalne metody przygotowania serów. Warto skosztować sera z Pljevalji, z Njegusi czy owczego skorupa, popularnego na północy kraju.

Przysmakiem, którego nie może zabraknąć są wędliny długo dojrzewające i królujący wśród nich prsut. Aby łatwiej zapamiętać nazwę skojarzcie ją z włoskim prosciutto. Czarnogórski prsut wygląda identycznie i smakuje podobnie, jednak w przeciwieństwie do szynki parmeńskiej bywa podwędzany na zimno dymem bukowym. Najlepsze prsuty pochodzą z Njegusi. Nacierane są solą morską i suszone wiele miesięcy w specjalnych suszarniach.

Wyjątkowy smak zawdzięczają nie tylko umiejętnościom producentów, ale też wyjątkowym warunkom klimatycznym - to prądy morskiego powietrza znad Adriatyku mieszające się z górskimi wiatrami, owiewające wędlinę przez minimum 6 miesięcy przyczyniają się do uzyskania smaku, który nie powstałby w żadnym innym miejscu.

W miejscowościach nadmorskich, takich jak Bar, przystawki mogą nosić ślady wpływów tureckich: smakowite dolma (yaprak) w liściach winogron, marynowane bakłażany i smażona papryka. W głębi kraju królują kiszonki z różnego rodzaju warzyw.

Ryby z morza, rzek i jeziora

W restauracjach nadmorskich kurortów znajdziemy obfitość ryb i owoców morza, ale i wnętrze kraju ma coś pysznego do zaoferowania. To przede wszystkim świeże pstrągi z czystych górskich potoków niezwykle popularne w środkowej i północnej części kraju.

Marynowane w oliwie i soku z cytryny, smażone z dodatkiem przypraw zachwycą nawet najbardziej wymagających. W okolicach jeziora Szkoderskiego warto spróbować przysmaków z suszonego podwędzanego karpia. To endemiczny gatunek występujący tylko w tym jeziorze, w smaku znacznie różniący się od karpi, które znamy z polskich stołów.

Czarnogórska uczta - sac, czyli dzwon

Tak jak Chorwaci uwielbiają zajadać się peką podczas swoich biesiad, tak w głębi Czarnogóry króluje sac (jagnjetina ispod saca) - kawałki jagnięciny i krojonych warzyw pieczone przez wiele godzin w żarze. Sam proces przygotowania i biesiady to rytuał, który oddaje samą duszę bałkańskiego życia. Dlatego nawet, jeżeli znajdziecie w restauracji coś o nazwie "sac", czy "ispod saca" lepiej zdecydować się na przeżycie takiego doświadczenia w pełni w prawdziwym czarnogórskim domu.

Takie doświadczenie oferują na przykład państwo Batrićević z okolic Niksicia. Samo gospodarstwo ukryte jest pośród wzgórz w dość odludnym terenie, dojechać tam można jedynie bitą drogą gruntową. Na miejscu zastaniemy mały raj, oazę tradycyjnego czarnogórskiego życia. Na wąskich umocnionych kamieniem tarasach położonych na zboczu dojrzewają owoce i warzywa (specyficzny mikroklimat powoduje, że rosną tu nawet figi), pszczoły pracowicie wytwarzają miód. Sercem gospodarstwa jest niewielka altana, w której znajduje się palenisko i stół biesiadny. To właśnie tu możecie być świadkami magii - tego, jak pan Batrićević układa w okrągłym metalowym naczyniu kawałki jagnięciny i warstwy warzyw, a następnie przykrywa je kopulastą przykrywą (sac), którą posypuje żarem.

Pieczenie trwa długo, ale w tym czasie na stole pojawi się wiele domowych przysmaków i trunków. Biesiadować będziecie w cieple bijącym z ogniska, degustując domowej produkcji rakiję w różnych smakach i głaskając ocierające się o nogi koty.

Trudno nie ulec wrażeniu, że jesteśmy na krańcu świata w miejscu, którego jeszcze nikt nie odkrył. Jednak gdy zajrzycie do księgi gości, przekonacie się, że przed wami autentycznej czarnogórskiej uczty doświadczyli już turyści z najodleglejszych zakątków: Nowej Zelandii, Australii czy Kanady. Kolejne zaskoczenie czeka was, gdy pani Batrićević pokaże wam swoją spiżarnię: to setki słoików z wyśmienitymi domowymi przetworami, które można tu również zakupić.

Smakosze, którzy przepadają za jagnięciną i koźlęciną w ogóle będą w Czarnogórze w swoim żywiole, podawane są tu one na wiele różnych sposobów. Podobnie jak w innych bałkańskich krajach popularne są tu też cevapici.

Czytaj też: Czarnogóra. Poza utartym szlakiem

Kaloryczna kuchnia górska

O ile wybrzeże kojarzy się raczej z lekkimi sałatkami z kalmarów, oliwkami i sokiem z granatów, to na północy spotkamy się z kaloryczną ciężką kuchnią czarnogórskich górali, w której królują proste i pożywne potrawy mączne. Restauracja Milet Basta w Pljieviji od dziesięcioleci specjalizuje się w kuchni narodowej.

Tu można spróbować takich dań jak smocani kacamak, czyli solidnych klusek na bazie mąki kukurydzianej z dodatkiem sera lub ziemniaków, warzyw zapiekanych z mięsem i z dodatkiem wątróbki, czy popularnego deseru tufahije z jabłek gotowanych w syropie nadziewanych mielonymi orzechami włoskimi podawanego z bitą śmietaną.

Słoiczki i buteleczki - co kupić?

Domowe przetwory kuszą w wielu miejscach - od produkcji gospodarstw agroturystycznych po targowiska czy stragany rozstawione w miejscach uczęszczanych przez turystów. Trudno oprzeć się czarnogórskim kiszonkom (kisi się różne warzywa: od kalafiora po paprykę, a kapusta w dużych kawałkach ma zupełnie inny smak niż ta, którą zajadamy się w Polsce, a także konfiturom z leśnych jagód czy popularnego tu derenia. Dary lasu zakonserwowane w słoiczkach bez problemu kupimy np. w Durmitorze. Położone bliżej wybrzeża miejscowości takie jak Stary Bar mają inny klimat i inną ofertę. U stóp ruin starego baru oprócz sklepów z pamiątkami znajdziemy liczne stragany i sklepiki, które oferują przetwory z tego, w co obfituje region: granatów i oliwek. Od świeżo wyciskanego soku, po syropy i likiery z granatów i oczywiście specjał okolicy: oliwa z oliwek. To właśnie w Starym Barze rośnie jedno z najstarszych drzew oliwnych na świecie, posadzone 225 lat przed naszą erą.

Co wypić?

Kto podczas pobytu zasmakuje w niezwykle popularnej tu rakiji może zaopatrzyć się też w buteleczki tego owocowego destylatu, mocnego, ale o dość łagodnym smaku i dobrze wyczuwalnym aromacie. Produkcję tego trunku nazywa się w Czarnogórze "pieczeniem", a wytwarza się go niemal ze wszystkiego: z winogron, śliwek, moreli czy pigwy.

Jednak najpopularniejszym alkoholem jest wino. Skosztujcie tych wytwarzanych z miejscowych czarnogórskich szczepów: kratosija, vranac, licicina czy cubrica. Miłośnicy piwa z pewnością zechcą skosztować Niksićko z jedynego dużego browaru w Czarnogórze lub poszperać za wytworami browarów rzemieślniczych, które stopniowo zyskują na popularności. Nie przegapcie też okazji do spróbowania domowych soków z granatu czy derenia, które można kupić na targowiskach lub w gospodarstwach.

 

 

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czarnogóra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy