Reklama

Znana atrakcja w Tatrach zamknięta. Ostatni weekend, by z niej skorzystać!

Kasprowy Wierch to bez wątpienia najpopularniejszy szczyt w Tatrach. W sezonie odwiedza go dziennie niemal cztery tys. turystów. Można na niego wjechać jedyną w Polsce wysokogórską kolejką linową. Na szczycie znajdują się dwa najwyżej położone budynki w Polsce - restauracja i Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne. Z Kasprowego Wierchu rozpościera się przepiękna panorama Tatr Wysokich i Zachodnich. Niestety przez najbliższy czas korzystanie z kolejki będzie niemożliwe.

Planując w najbliższym czasie wyprawę do Zakopanego i przejażdżkę malowniczą trasą kolejki, trzeba zwrócić uwagę na przeglądy techniczne planowane przez PKL. Właśnie nadszedł czas, aby po intensywnym sezonie zimowym sprawdzić, jak działają wszystkie urządzenia. Od 8 do 24 maja kolejka na Kasprowy Wierch będzie nieczynna.

To doskonała okazja by spróbować swoich sił i wejść na szczyt Kasprowego Wierchu pieszo! Zadanie niełatwe, ale bardzo satysfakcjonujące. Szlak jest prosty, bez trudności technicznych, ale długi i męczący. Osobom o słabej kondycji, które przez cały rok nie wstają zza biurka, nie polecałabym porywania się na to wyzwanie. Lepiej zacząć od czegoś prostszego, jak dolinki, a Kasprowy Wierch zostawić jak już wydolność nieco wzrośnie. 

Reklama

Najszybszy szlak na Kasprowy Wierch

Kasprowy Wierch to szczyt w Tatrach Zachodnich o wysokości 1987 metrów. Prowadzą na niego trzy szlaki, wszystkie mają swój początek w Kuźnicach. To drogi przez Jaworzynkę i Halę Gąsienicową, przez Boczań i Halę Gąsiennicową oraz przez Myślenickie Turnie. I właśnie przez ten ostatni szlak dziś was poprowadzę.

Startuję z Zakopanego około 8.30. To dość późno, jest piękna, słoneczna pogoda, więc już w drodze do Kuźnic towarzyszy mi sporo osób. Większość idzie do kolejki, pozostali rozdzielą się pomiędzy szlakami przez Boczań i Jaworzynkę, na Giewont i Kalatówki. Ku mojemu zaskoczeniu, na zielonym szlaku na Kasprowy Wierch, przez Myślenickie Turnie, oprócz mnie nie ma nikogo. Dopiero jakiś czas później spotykam turystów. Droga na szczyt według tabliczki powinna mi zająć 3 godziny. Trzeba pamiętać, że podany czas jest szacunkowy i obliczony na tempo przeciętnego turysty. Nie są wliczone czasy postojów i trudniejszych warunków pogodowych. Zimą idzie się z reguły dłużej niż latem.

Początkowo szlak pnie się łagodnie, po kamieniach, wzdłuż Bystrej. Mimo, że na dole mamy już wiosnę, na górze wciąż króluje zima. Powyżej 1500 m n.p.m. jest jeszcze dużo śniegu. Idąc o tej porze roku, czyli wiosną, musimy być przygotowani na zmienne warunki. Na dole, w Zakopanem, jest już zielono i ciepło, wyżej leży śnieg a temperatura spada. Skręcam lekko w lewo, idę teraz wzdłuż suchego Kasprowego Potoku. Za potokiem znajduje się Polana Kasprowa, gdzie znajduje się wejście do Jaskini Kasprowej Niżnej. Dalej szlak wiedzie przez sosnowy las. Widoków jeszcze nie ma, ale już wkrótce zacznie się najciekawszy fragment drogi.

Po około 1,5 godzinie marszu docieram do Myślenickich Turni. Znajduje się tu stacja pośrednia kolei linowej na Kasprowy Wierch. Turyści przesiadają się tu do innego wagonika.

Czytaj więcej: Dolina Chochołowska: zimowa kraina w polskich Tatrach. Przyciąga Polaków jak magnes

Mam za sobą połowę drogi, ale teraz czeka mnie ta trudniejsza część. Szlak zwęża się a nachylenie zdecydowanie wzrasta. Do pokonania mam jeszcze 650 metrów przewyższenia. Nie jest lekko. Mozolnej i męczącej wspinaczki wciąż nie nagradzają górskie widoki. Na szczęście wkrótce to się zmieni. Szlak powoli wchodzi na grzbiet Kasprowego Wierchu i pojawia się przepiękna panorama na Giewont i Czerwone Wierchy. Widoki robią wrażenie, warto było się męczyć. Latem droga prowadzi po kamiennych schodach, wiosną i zimą idziemy po śniegu, często zapadając po kolana.

Ze szlaku widać już Obserwatorium Meteorologiczne, ale ostatni odcinek drogi jest najcięższy. Jest spore nachylenie, idę powoli i mam wrażenie, że w ogóle nie zbliżam się do celu. Ten fragment szlaku potrafi dać nieźle w kość. Całe szczęście można co chwilę przystawać podziwiając niezwykły krajobraz. Trzeba przyznać, że to jeden z najładniejszych widokowo szlaków.

W końcu docieram na szczyt. Jest pięknie choć panuje tu ożywiony ruch turystyczny. Mnóstwo osób spaceruje delektując się widokami. Wiele osób kieruje się na Suchą Przełęcz a dalej ścieżką na szczyt Beskidu. 

Jeżeli pogoda dopisuje z Kasprowego Wierchu pięknie prezentują się Tatry Wysokie ze Świnicą i Kościelcem w roli głównej. Spoglądając na południe zobaczymy słowackie szczyty z majestatycznym Krywaniem. Na zachodzie z kolei zaczarują nas widoki niemal całych Tatr Zachodnich z granią Czerwonych Wierchów i Giewontem.

Czytaj więcej: Szturm turystów na Zakopane. Tak wygląda stolica Tatr w szczycie majówkowych wyjazdów

Najwyżej położone budynki w Polsce

Na Kasprowym Wierchu znajdują się dwa najwyżej położone budynki w Polsce - restauracja i Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne. Te ostatnie zostało wybudowane w 1938 roku. Pracownicy pełniący w nim dyżury za pomocą różnych pomiarów i obserwacji określają jaka pogoda panuje danego dnia. Następnie wysyłają te informacje synoptykom, którzy tworzą prognozę pogody. Położenie budynku nie jest przypadkowe, usytuowany jest kilometr od granicy między Tatrami Wysokimi a Zachodnimi. Dzięki takiej lokalizacji można badać zmienne warunki w górach wysokich.

Zejście do Doliny Gąsienicowej

Na szczycie Kasprowego Wierchu można spędzić godziny, ale trzeba pamiętać o drodze powrotnej. Decyduję się na zejście do Doliny Gąsienicowej. Szlak w dół prowadzi po kamiennych schodach. Idziemy mając cały czas przed oczami zachwycającą panoramę na Kościelec, Karb, Zielony Staw Gąsienicowy. Po około 40 minutach szlak staje się prawie płaski i wiedzie wśród kosodrzewiny. Z Doliny Gąsienicowej można odbić do Murowańca albo iść dalej do Przełęczy Między Kopami. Tam rozdzielają się dwa szlaki do Kuźnic - przez Boczań i Dolinę Jaworzynki. Wybieram Boczań, według mnie jest łatwiejszy do zejścia, ale tu zdania są podzielone. Po nieco ponad godzinie docieram do Kuźnic.

Wyprawa na Kasprowy Wierch to całodzienna wycieczka. Długa, męcząca, ale obfitująca w obłędne widoki, których szybko się nie zapomina.

Katarzyna Piątkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tatry | podróże po Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy